POCIĄGI - LEGENDY - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: PRZEWOZY PASAŻERSKIE I TOWAROWE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-94.html) +--- Dział: ROZKŁAD JAZDY, BILETY I TARYFY PRZEWOZOWE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-34.html) +--- Wątek: POCIĄGI - LEGENDY (/thread-173.html) |
pociągi legendy - wlodek1956 - 29.06.2016 tylko , że ja piszę o pociągach - całych kolonijnych lata 65-70 takowe nie powodowały takich perturbacji nie były Kolego dostępne, pozamykane. Pamiętam z zakładu pracy na każdy wagon był przydzielony rodzic jako konwojent. zbiórka przy poczcie patyki wysokie na 2 m z literą alfabetu lub cyferką oznaczającą grupę czyli miejsce docelowe ; Puck , Władysławowo itd. we Władysławowie autobus " ogórek " na 4 tury zawoził młodzież do Karwi. Pamiętam długi nocny postój w Bydgoszczy przy tętniącej życiem parowozowni .... a wtedy kolonie trwały 3 tygodnie i to był wypoczynek przepraszam ;-D wspomnienia . - Goldenpass - 30.06.2016 Dokładnie tak jak wspomina wlodek 1956. Miałem okazję jechać takimi pociągami kolonijnymi w latach późniejszych ( 73 - 78 ) do Pogorzelicy. Wyjazd z Poznania o 18.30, przyjazd do Trzebiatowa o piątej rano . W Trzebiatowie przesiadka na wąski tor i do Pogorzelicy jazda jakieś pół godziny. Pewnie trzęsło jak diabli ale kto tam zwracał na to uwagę. Ale za to podjeżdżał Robur ( konstrukcja NRD ) zabierał bagaże a 200 dzieciaków pieszo szło 1,5 km do ośrodka . / to z zapisków Mamy /. No i jeszcze czasy późniejsze - lata już 80 te. Taki pociąg ( osobowy przyspieszony ) 0.45 z Poznania do Jeleniej Góry. W wakacje to był hardcor. Dwanaście czy tam czternaście nabitych wagonów, ludzie spali w korytarzach a jednak klimat był . Jak się znało temat podróży PKP to wybieralismy pospieszny 01.50 do Szklarskiej. A tam "bajka na kołach".Pośpiech prowadził wagon barowy. W wakacje chyba 84 roku w barowym pracował taki gość , który serwował żurki, bigos, kiełbasy grzane i ZIMNEGO BROWARA ( ustawa o wychowaniu w trzeźwości juz obowiązywała ). I komu to przeszkadzało ???. Re: pociągi legendy - masovian - 30.06.2016 wlodek1956 napisał(a):tylko , że ja piszę o pociągach - całych kolonijnych lata 65-70 takowe nie powodowały takich perturbacji nie były Kolego dostępne, pozamykane. Wiem i rozróżniłem sprawy w swej wypowiedzi. Ale widać nie do końca wyraźnie. Re: pociągi legendy - wlodek1956 - 30.06.2016 masovian napisał(a):wlodek1956 napisał(a):tylko , że ja piszę o pociągach - całych kolonijnych lata 65-70 takowe nie powodowały takich perturbacji nie były Kolego dostępne, pozamykane. Kolego w tamtych czasach pociągi kolonijne woziły po kilkaset osób, natomiast były obozy które rezerwowały właśnie po kilka przedziałów, sam raz brałem udział w takim obozie wędrownym Wrocław - Malbork - Elbląg - Frombork - Gdynia i wtedy tab było jak kolega pisze ;-D 20 facetów :-D bez obrazy szacunek i pozdrawiam :-) - masovian - 30.06.2016 Nie za bardzo wiem kogo chcesz oświecić? Myślisz, że tego nie wiem? - vulcan - 01.07.2016 masovian napisał(a):vulcan napisał(a):Były też osobówki W-wa Zachodnia - Kołobrzeg zatrzymujące się na każdej stacji z kuszetkami, pocztowym i Warsem trasa to W-wa Gdańska - Nasielsk - Sierpc - Toruń - Bydgoszcz - Piła - Szczecinek To wcale nie był PRL tylko początek lat 90-tych. Z Międzynarodowych poc. to był poc. pos. Bem Szczecin - Budapeszt 11-12 wagonów mieszanka z różnych krajów. Trasa Szczecin - Choszczno - Krzyż - Poznań - LEszno, -Wrocław -Opole. KK - Chałupki, Bohumin , Mosty u Jablunkova Zilina itd..... - masovian - 01.07.2016 To były pozostałości po PRL. W PRL to stworzono i można powiedzieć, że jeszcze nie zdążono zlikwidować. Ale potem to zlikwidowano. - rustsaltz - 01.07.2016 Katowice-Inowrocław to jeszcze w 2010 bodaj się trafiał - masovian - 01.07.2016 To inna bajka. Niedawno było też coś takiego jak Szczecin - Wrocław. Kible. Absolutnie na każdej stacji stawał. Ale to nie to. Tamte było normalne wagonowe składy o normalnym wówczas standardzie. Tyle, że to wszędzie się zatrzymywało prawie. - vulcan - 02.07.2016 masovian napisał(a):To były pozostałości po PRL. W PRL to stworzono i można powiedzieć, że jeszcze nie zdążono zlikwidować. Ale potem to zlikwidowano. Żadne tam pozostałości po PRL to po prostu normalna kolej skończyła się jak przewozy dalekobieżne przeszł do IC w 2007 roku. Jednocześnie w przewozach regionalnych zaczęły się tworzyć kolejki marszałkowskie gdzie jakoś poszła do góry, ale oferta rozkładowa zbiedniała. - masovian - 02.07.2016 Jednak jazdę po kilkanaście godzin i stawanie na każdej stacji trudno uznać za normę. A że PIC wiele rzeczy spieprzył w pospiesznych, to inna historia. - Adams - 02.07.2016 Przecież nikt nikogo nie zmuszał do jazdy taką osobówką przez całą Polskę. Alternatywa w postaci pośpiechów była. To były pociągi bardziej dla bezpośrednich połączeń dalekobieżnych dla małych miejscowości, lub dla osób mało zamożnych, dla których istotniejsza była cena od czasu przejazdu. - rustsaltz - 02.07.2016 Zwłaszcza, że taka osobówka do Warszawy jechała 5,5 godziny, czyli niewiele dłużej niż jeszcze do niedawna pośpiech (ekspres jechał 4,5h przez Częstochowę) Inne relacje też ciekawie- Gdynia-Katowice 12 godzin, Kielce-Katowice 3,5h (przez Sędziszów), Szczecin-Katowice- 11 godzin (przez Zieloną Górę), w dodatku nocna osobówka prowadziła śpiocha, więc można się było wyspać - Tomasz K. - 02.07.2016 rustsaltz, Był też Wrocław-Kamień Pomorski p. Zieloną Górę, nazywał się KARMAZYN. Wrocław-Szczecin to był PIONIER. W pierwotnej wersji Szczecin-Wrocław, od Rudnej do Wrocławia przez Lubin Górniczy i Legnicę. Najpierw uwalono PIONIERA, potem KARMAZYna. KARMAZYN jeździł też w relacji Wrocław-Świnoujście i Wrocław-Świnoujście Port, a po uwaleniu PIONIERa Wrocław-Szczecin we wszystkich relacjach "Nadodrzanką". No i był też KOTWICA Wrocław-Kołobrzeg. - masovian - 03.07.2016 Adams napisał(a):Przecież nikt nikogo nie zmuszał do jazdy taką osobówką przez całą Polskę. Alternatywa w postaci pośpiechów była. To były pociągi bardziej dla bezpośrednich połączeń dalekobieżnych dla małych miejscowości, lub dla osób mało zamożnych, dla których istotniejsza była cena od czasu przejazdu. W PRL, gdy te pociągi powstawały, to nie było żadnej alternatywy. Jechałeś albo nie. W wakacje, gdy nie wsiadłeś na stacje początkowej, to nie siedziałeś, a w czasie zmiany turnusu, to nawet wielokrotnie nie byłeś w stanie wsiąść... I w PRL cena nie była problemem. Pierwsza klasa była tak samo zatłoczona jak pierwsza. Jedynie ekspresy odstraszały, bo trzeba było mieć miejscówkę. Największym problemem było złapanie miejsca siedzącego w pociągu. Oczywiście obleganym. Bo takich co woziły powietrze też nie brakowało. |