Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Komunikacja miejska a kultura - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: KOLEJ HOBBYSTYCZNIE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-96.html)
+--- Dział: KOMUNIKACJA MIEJSKA I AUTOBUSOWA (https://www.forumkolejowe.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: Komunikacja miejska a kultura (/thread-1387.html)

Strony: 1 2 3


- mrug - 15.09.2011

Oczywiście nawet powinien go wyzwać: "Ty urwisie, hultaju, nicponiu!" ;-D


- rustsaltz - 15.09.2011

Kiedyś był blog w temacie. Po co się nie otwiera drzwi pasażerowi dobiegającemu i tak dalej. Ja osobiście w przeważającej części trafiam na kulturalnych kierowców. Oczywiście przypadki buractwa były, na jeden poszło multum skarg (na każdą była niemal identyczna odpowiedź), ale efekt był w postaci kontroli ruchu i specjalnego oznaczenia kursu (większa kara za niewykonanie).

Wczoraj poszedłem powiedzieć kierowcy, że ma złą dyktę wsadzoną, poszedł, sprawdził, zdjął i nawet podziękował Wink


- mikrobart - 15.09.2011

rustsaltz napisał(a):Kiedyś był blog w temacie. Po co się nie otwiera drzwi pasażerowi dobiegającemu i tak dalej.
Kto nie czytał - proszę: http://czeresniak.friko.pl/


- psim - 15.09.2011

mrug napisał(a):Ale oczekujący nie dobiegającySmile

A gdzie to jest napisane we fragmencie który zacytowałeś? :-)

Co robi motorniczy, jeśli dobiegający pasażerowie dobiegli i nie znajdują się w bezpiecznej odległości, bo chcą się dostać do pojazdu? Tego regulamin nie precyzuje.


- Gżągal - 15.09.2011

Z doświadczenia wiem, że rusza. Widziałeś kiedyś takiego, który by się zatrzymał, żeby wpuścić jednego pasażera?


- mrug - 15.09.2011

To precyzuje niepisana święta zasada pracowników komunikacji miejskiej: Pasażer dobiegający jest pasażerem pojazdu następnego ;-)


- psim - 15.09.2011

Niektórzy się nie stosują. Zwłaszcza na zachód od Odry jest to częsta obserwacja.

Od pewnego czasu rozmawiam z Polakami, którzy wyjechali z Polski zarobkowo na kilka lat, i wrócili na jakiś czas - coś załatwić, lub nawet na dłużej.

Ich ogólna reakcja na to co tu zastali jest prawie zawsze identyczna: "What The Fuck?! Jak ludzie mogą traktować się z taką pogardą, niechęcią, brakiem empatii?!"


- rustsaltz - 15.09.2011

psim napisał(a):Niektórzy się nie stosują. Zwłaszcza na zachód od Odry jest to częsta obserwacja.
Tylko, że tam nikt nie dobiega, bo za 5 min ma następny...


- psim - 15.09.2011

Fajnie się tak uogólnia, ale nie masz racji. Nie wszędzie i nie zawsze jest za 5 minut następny. Trust me.


- rustsaltz - 15.09.2011

Wiesz, ja byłem na zachód od Odry, jeździłem kolejką i nikt nie dobiegał, o autobusach się nie wypowiadam, nie wiem, ale tam spełnia on nieco inne funkcje niż u nas.


- kris123 - 15.09.2011

Prawda jest taka, że żadna instrukcja nie zwalnia z myślenia. A inna rzecz, że i pasażer i motorniczy może być bucem. Gorzej jak będą obaj.


- ET40 - 15.09.2011

psim napisał(a):Od pewnego czasu rozmawiam z Polakami, którzy wyjechali z Polski zarobkowo na kilka lat, i wrócili na jakiś czas - coś załatwić, lub nawet na dłużej.

Ich ogólna reakcja na to co tu zastali jest prawie zawsze identyczna: "What The Fuck?! Jak ludzie mogą traktować się z taką pogardą, niechęcią, brakiem empatii?!"
Stąd nieuzasadnione i złośliwe skargi na kierowców oraz motorniczych.

Nie przypominam sobie, żebym spotkał się z jakimkolwiek przejawem chamstwa lub złośliwości ze strony pracowników bydgoskiego MZK, w innych miastach, w których korzystałem z komunikacji zbiorowej również nie miałbym na co się poskarżyć. Jeden zgrzyt miałem jakieś pół roku temu z kierowcą autobusu prywatnego przewoźnika, zwykłym bucem. Nie zapamiętałem numeru bocznego i tylko dlatego nie poskarżyłem się na buraka. Ostatnio w PKS-ie (nie bydgoskim) zaobserwowałem drobne oszustwo na niekorzyść przewoźnika uskuteczniane przez kierowcę. Więcej sytuacji, które uzasadniałyby skargę nie pamiętam. Uważam, że bydgoskie zakłady MZK zatrudniają odpowiednich ludzi i większość skarg na nich jest całkowicie bezpodstawna - a korzystam z komunikacji miejskiej codziennie, więc wiem co piszę. Myślę, że gdyby przeliczyć wszystkie skargi i spośród nich obliczyć ilość tych uzasadnionych to ich odsetek byłby niższy od błędu statystycznego. Przynajmniej w Bydgoszczy.


- Maciej - 15.09.2011

Ja powiem tak: Z chamstwem ze strony motorniczego/kierowcy się nie spotkałem, a te donosy, które piszą często zgorzkniali emeryci to często stek bzdur wynikających z niewiedzy. Ne blog, do którego link przesłał mikrobart jest bardzo przydatny, dałbym adres tym niektórym pieniaczom. A czasem niektórzy rzucają mięsem na motorniczych/kierowców z często wręcz durnych powodów. Bo na przykład Jaśnie Pani poleciała do tyłu przy ruszaniu, bo nie raczyła trzymać się uchwytów. Ale to motorniczy jest idiotą! Ręce opadają...


- Gżągal - 15.09.2011

Na fali naszej dyskusji, przegląd Szczecińskich mediów i artykuł o "chamstwie" kierowcy

Pani Lucyna nie będzie mile wspominać podróży PKS-em. Kobieta została przytrzymana drzwiami autobusu, zniszczeniu uległ też jej plecak.


MM Moje Miasto Szczecin

Cóż, w takich sytuacjach powinno się podawać wiek, w tym przypadku Pani Lucyny. A po drugie tłumaczenie, że system na to nie pozwala, cóż jest śmieszne, co oczywiście nie oznacza, że artykuł ten nie jest wyssany z palca

ET40, jakoś tak trudno się przyzwyczaić do nowego avatara ;-)


- przem710 - 16.09.2011

Większość skarg to skargi osób które widzą własny czubek nosa i myślą że autobus jest tylko dla nich. Owszem z kulturą co niektórych kierowców w Tczewie nie jest najlepiej, ale uważam że chamstwem nie można tego nazwać.