Dzień dobry - mówimy, czy nie? - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html) +--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html) +--- Wątek: Dzień dobry - mówimy, czy nie? (/thread-3552.html) |
- REGIOchłopak - 01.07.2013 Barciur napisał(a):A co dobrego?REGIOchłopak napisał(a):Znając życie pewnie i tak jesteś typowym "apaczem". "Pomóc w czymś?, a, paczę tylko. Dziękuję"co w tym złego? Ja nie oceniam tego czy to dobre czy złe - DamianT - 01.07.2013 ET40 napisał(a):A ja myślę, że to raczej następny idiotyczny pomysł speców od marketingu. Dla Ciebie idiotyczny, a ja zawsze czuję się lepiej jak ktoś powie mi dzień dobry jak wchodze do sklepu - ET40 - 01.07.2013 REGIOchłopak napisał(a):ET40, Jednego klienta marudera mniej. Znając życie pewnie i tak jesteś typowym "apaczem". "Pomóc w czymś?, a, paczę tylko. Dziękuję"Dziwne, bo są sklepy, w których nikt nie chodzi po sklepie w tę i na powrót po to, żeby uniżenie przywitać klienta (a tak naprawdę sprawdzić, czy nie złodziej). Tego "pomóc w czymś" też nie lubię, będę potrzebował pomocy to sam się o nią zwrócę. - mikrobart - 01.07.2013 Bywają konduktorzy, którzy przychodząc na kontrolę mówią "Dzień dobry Państwu, proszę przygotować bilety do kontroli". Są też gbury, które wlatują jak wichura i rzucają "Proszę bilety". Tak samo pewnie jest w każdej innej dziedzinie życia, jak nie przy kontroli biletów to przy zakupie skarpetek ;-) - rustsaltz - 01.07.2013 ET40 napisał(a):Tego "pomóc w czymś" też nie lubię, będę potrzebował pomocy to sam się o nią zwrócę.A mnie się podoba. Sprawia wrażenie, że ktoś się interesuje klientem, a powiedzenie "dziękuję" nie jest skomplikowane. Cytat:Jestem przekonany, że nie wiesz które sklepy; ponieważ obowiązek witania się mają wszyscy pracownicy w sklepach, na stacjach paliw, kinach itp itd...Więc spuść wentylaNawet na straganie witają, niezależnie czy chcesz kupić, czy nie A co myślicie o mówieniu "dzień dobry" przy wejściu do autobusu (pierwszymi drzwiami)? - Maciej - 01.07.2013 rustsaltz napisał(a):co myślicie o mówieniu "dzień dobry" przy wejściu do autobusu (pierwszymi drzwiami)? W PKSach - jak najbardziej, ja zawsze mówię. "Do widzenia" również. Natomiast w komunikacji miejskiej - bez przesady, tyle ludzi się przewija, a poza tym, w jakimś celu kierowca ma oddzieloną kabinę. :-) No, chyba, że to komunikacja podmiejska, czy coś w tym stylu, w sensie najpierw trzeba kupić bilet, tam wyżej chodziło mi o taką typową komunikację miejską w centrum miasta. Re: Dzień dobry - mówimy, czy nie? - Mariusz W. - 01.07.2013 psim napisał(a):Temat dedykuję zwłaszcza kolegom ET40 oraz Mariusz W.. :-)Do czego doszło, żeby takie dedykowane mi tematy powstawały. Trochę mnie dziwi, że windę uznano za przestrzeń nieanonimową. Dla mnie to jest środek transportu jak każdy inny i nieznajomym nigdy nie mówię „dzień dobry” w windzie. Jeśli budynek ma 7-10 pięter, to często winda zatrzymuje się z co najmniej 5 razy. Za każdym razem następuje wymiana. Podobnie klatka schodowa. Nawet jeśli jej dostępność jest ograniczona domofonem, kręci się sporo ludzi odwiedzających. Nie widzę powodu, dla którego miałbym obcym ludziom mówić „dzień dobry”. To odwiedzający powinien powiedzieć „dzień dobry”, ale skąd na klatce schodowej ma wiedzieć, że ta druga osoba jest rezydentem? Co do sklepów, argument o tym że to ma działać na potencjalnego złodzieja mnie nie przekonuje. Jeśli sklep jest mały, gdzie często oprócz nas nie ma nikogo innego z kupujących, to naturalne wydaje się, kiedy ekspedientka/ekspedient powie „dzień dobry”. W większych sklepach brzmi to sztucznie. Wyobrażacie sobie co by było, gdyby ochroniarz na wejściu do Tesco każdemu mówił „dzień dobry”? „W czym mogę pomóc” też zazwyczaj nie jest naturalne. Jeżeli czegoś potrzebuję, to się po prostu pytam. Przeciętnemu człowiekowi nie potrzeba wzmacniać śmiałości wystosowując do niego pytanie o pomoc. Ważniejsze jest to, by obsługa była gdzieś w pobliżu, tak abym rzeczywiście potrzebując pomocy mógł ją łatwo znaleźć, a nie latać po całym sklepie i ich szukać. No i ważne, aby obsługa sklepu wiedziała możliwie dużo o asortymencie w sklepie. Często jeśli pytam o kraj pochodzenia produktu spotykam się z brakiem odpowiedzi. Ale o tym kadra od rynkowania (ang. marketingu) nie pomyśli… No i ważne, by „dzień dobry” nie walnąć odruchowo do osoby, dla której ten dzień ewidentnie nie jest dobry, a o tym wiemy. Nie oceniajmy też kogoś pochopnie, kto nie powie „dzień dobry”. Zdarza się to często np. konduktorom, a przecież mało który jest gburem. Po prostu z automatu przystępuje do rutynowych czynności. Zwłaszcza w bezprzedziałowych trudno rozgraniczyć, w którym dokładnie miałby powiedzieć „dzień dobry”. Aczkolwiek „dziękuję” po sprawdzeniu każdego biletu już powinno być obowiązkowe. Ja mam też taką zasadę, że mijając patrol Policji zawsze mówię im „dzień dobry”, jeżeli oczywiście w tym czasie nie podejmują jakiejś interwencji. Niektórzy są wtedy zmieszani. - giergo - 01.07.2013 Mariusz W. napisał(a):Ja mam też taką zasadę, że mijając patrol Policji zawsze mówię im „dzień dobry”, jeżeli oczywiście w tym czasie nie podejmują jakiejś interwencji. Niektórzy są wtedy zmieszani. ... i jeszcze ani razu nie byłeś badany alko, czy też narkotestem??? ;-D - ET40 - 01.07.2013 rustsaltz napisał(a):Nawet na straganie witają, niezależnie czy chcesz kupić, czy nieAle na straganie witają, bo to mała przestrzeń i nikt im nie każe walić wyuczonych formułek, jak w sieciówkach - Mariusz W. - 01.07.2013 giergo napisał(a):Nie, nigdy.Mariusz W. napisał(a):Ja mam też taką zasadę, że mijając patrol Policji zawsze mówię im „dzień dobry”, jeżeli oczywiście w tym czasie nie podejmują jakiejś interwencji. Niektórzy są wtedy zmieszani.... i jeszcze ani razu nie byłeś badany alko, czy też narkotestem??? ;-D Re: Dzień dobry - mówimy, czy nie? - Pitt35 - 01.07.2013 Moim zdaniem konduktor jeżeli wchodzi do przedziału powinien powiedzieć dzień dobry, a jak tego nie robi to niestety jest nie wychowany lub pracodawca nie nauczył go jak postępować z klientem i nic go nie usprawiedliwia. Jest w pracy na takim stanowisku, że reprezentuje swoją firmę wobec klienta więc nic go nie usprawiedliwia. W wagonach bezprzedziałowych wystarczy, że stanie obok rzędu w którym sprawdza i powie dzień dobry. W Skandynawii jeździłem pociągami podmiejskimi gdzie były rzędy siedzeń i konduktor za każdym razem zwracając się do pasażera mówił dzień dobry lub cześć. Wszystko wynika ze szkoleń pracowników, a jak ktoś coś robi z rutyny to jest złym pracownikiem. - psim - 01.07.2013 Mariusz W. napisał(a):Wyobrażacie sobie co by było, gdyby ochroniarz na wejściu do Tesco każdemu mówił „dzień dobry”? W empikach tak jest. - Barciur - 01.07.2013 W Stanach np. w Walmarcie zatrudniają do tego celu człowieka, który stoi przy wejściu i wita wszystkich klientów - a to większy supermarket niż Tesco - psim - 01.07.2013 W Stanach to w ogóle mają ciężkiego hopla na punkcie "w czym mogę pomóc", przy czym oni są z tym znacznie bardziej nałaźliwi i nachalni, niż u nas. Mariusz W. napisał(a):„W czym mogę pomóc” też zazwyczaj nie jest naturalne. Jeżeli czegoś potrzebuję, to się po prostu pytam. Przeciętnemu człowiekowi nie potrzeba wzmacniać śmiałości wystosowując do niego pytanie o pomoc. To jest NIC w porównaniu z tym, co robią sprzedawcy w USA. Tam prawie wchodzą Ci na głowę. No ale to inny kontynent i zupełnie inna kultura. Mnie najbardziej zaskoczyła ta różnica między Polakami a Czechami. Jak się okazuje, jest to nawet bardziej zregionalizowane. Większość Warszawiaków mówi "dzień dobry" w windzie, przyjezdni się temu zwykle dziwią. - REGIOchłopak - 01.07.2013 ET40 napisał(a):Ja mówię bo chce przywitać moich klientów uśmiechem :-)rustsaltz napisał(a):Nawet na straganie witają, niezależnie czy chcesz kupić, czy nieAle na straganie witają, bo to mała przestrzeń i nikt im nie każe walić wyuczonych formułek, jak w sieciówkach |