+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html)
+--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html)
+--- Wątek: Podział administracyjny kraju (/thread-3942.html)
Strony:
1
2
- giergo - 11.12.2013
DamianT napisał(a):a gdyby tak całe Zagłębie Dąbrowskie nie było w województwie Śląskim, tylko na przykład w Małopolskim, albo jakieś nowe na przykład z Częstochową. Jak wtedy by się pogłębiły antagonizmy między Katowicami a Sosnowcem?Nie mieszkam w tych miastach, ale z tego co słyszałem różnice powoli jakoś się zacierają. A gdyby była granica województwa? Ciekawe
Zacierają, zacierają, to fakt. Jeśli masz na myśli mentalność, to nastąpiły duże zmiany, ale wciąż istnieją grupy fanatyków - i nie mam na myśli kiboli, którzy w większości i tak nie urodzili się lub ich rodzice w Katowicach/Sosnowcu - którzy są pokrzywdzeni przez sąsiadów zza miedzy.
Sam w latach osiemdziesiątych dostawałem mocny zastrzyk emocji przed meczami hokejowymi z GKS Katowice i innymi drużynami ze Śląska - "bo to oni, te hanysy... przyjeżdżają do mojego miasta". Czasy i ludzie się zmieniają. Bezpośrednia wymiana informacji - internet, spowodowała to, że faktycznie w sferze mentalnej granice przestają istnieć.
Ale; starsze pokolenie ma w sobie cały czas tą zadrę - "bo Ślązoki służyli w Wehrmachcie", "a komuniści przyszli na Śląsk ze Sosnowca i zaczęli się tu rządzić".
Ot, taki mój mały bardzo ogólnikowy wywodzik co do animozji. forumkolejowe z tego co zaobserwowałem stara się działać ponad podziałami i polityką i tak trzymać!
- DamianT - 13.12.2013
ET40 napisał(a):No i nie wiem z jakiej racji Częstochowę przyporządkowano akurat do województwa śląskiego, a nie np. małopolskiego.
Za starych podziałów też Częstochowa była w województwie, gdzie stolicą były Katowice. kilometrażowo do Krakowa też dalej niż do Katowic.
Mnie nie przeszkadza obecność Częstochowy danym województwie. Chciałbym tylko, że to miasto nie było traktowane jak niechciane dziecko, któremu się wszystko zabiera.