Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Albo dzieci, albo infrastruktura - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html)
+--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html)
+--- Wątek: Albo dzieci, albo infrastruktura (/thread-5494.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


- SAP102 - 03.09.2016

Son., ona i praca? To tak samo jakbyś powiedział, że władze PKP IC są logiczne Big Grin


- Son. - 03.09.2016

SAP102 napisał(a):Son., ona i praca? To tak samo jakbyś powiedział, że władze PKP IC są logiczne Big Grin

No właśnie tego się obawiam, że już zawsze będzie oczekiwać, że państwo da na wszystko. A państwo będzie musiało to wziąć od tych, co pracują. A jak jednak nie da?


- Afrika Bambaataa - 03.09.2016

Koni napisał(a):Co do "programu 500 +", rządowi chodzi o zwiększenie demografii w Polsce, ale czy wszyscy ludzie nie decydują się na dzieci z powodów finansowych i bytowych?
To, że niektórzy nie decydują się na dzieci i zakładanie rodzin, nie jest tylko powodem finansów i dobrych warunków mieszkaniowych.

Son., powiedz proszę koledze ile kosztuje m/w utrzymanie małego dziecka (wspominałeś, że masz trzyletniego syna), bo z tego co się orientuję, to trochę więcej niż 500 złotych.


- masovian - 03.09.2016

SAP102 napisał(a):masovian: U mnie w bloku obok koleżanka ma 3 dzieci (3 urodzone jakoś w marcu) i już jest w kolejnej ciąży bo chce dostać 2000 (jak będzie mieć 4 dzieci to dochodowo wyjdzie poniżej 800 zł i dostanie na 4 dzieci)

Tylko ile statystycznie jest takich ludzi? No i jeszcze jest bariera pierwszego dziecka za, które przysługuje 0,00zł ...


- Son. - 03.09.2016

Afrika_Bambaata napisał(a):
Koni napisał(a):Co do "programu 500 +", rządowi chodzi o zwiększenie demografii w Polsce, ale czy wszyscy ludzie nie decydują się na dzieci z powodów finansowych i bytowych?
To, że niektórzy nie decydują się na dzieci i zakładanie rodzin, nie jest tylko powodem finansów i dobrych warunków mieszkaniowych.

Son., powiedz proszę koledze ile kosztuje m/w utrzymanie małego dziecka (wspominałeś, że masz trzyletniego syna), bo z tego co się orientuję, to trochę więcej niż 500 złotych.

To bardzo trudno oszacować - ale sądzę że nie pomylę się wiele, jak powiem że w przypadku Miłosza to około 1000zł+. Obejmuje to pieluchy, bo jeszcze nie odzwyczajony, przedszkole (żłobek był kosztowniejszy), wyżywienie (w tym takie tylko dla niego, desery mleczne, soki itp), kosmetyki dziecięce i jakąś tam (dość zmienną) pulę zabawek. Nie obejmuje natomiast wydatków jednorazowych z okazji urodzin czy imienin czy dnia dziecka. I taniej raczej nie będzie, choć wkrótce pieluchy odpadną, bo dojdą inne rzeczy które naddatkiem skonsumują to co się na tym oszczędzi.


- masovian - 03.09.2016

Afrika_Bambaata napisał(a):bo z tego co się orientuję, to trochę więcej niż 500 złotych.

To się słabo orientujesz. Wiele rodzin w tym kraju chciałoby móc wydać 500 zł tylko na dziecko.


- Son. - 03.09.2016

masovian napisał(a):
Afrika_Bambaata napisał(a):bo z tego co się orientuję, to trochę więcej niż 500 złotych.

To się słabo orientujesz. Wiele rodzin w tym kraju chciałoby móc wydać 500 zł tylko na dziecko.

O, teraz wiesz również ile wydaję i ile mogę wydawać na syna...

[Obrazek: 28440379465_6cba3eb811.jpg]


Jeśli cię na dziecko nie stać, to zamiast oglądać się na czyjeś pieniądze - odpowiedzialnie dziecka nie rób.


- Koni - 03.09.2016

Ja się tutaj zgadzam z kolegą, że powinna być taka polityka i takie prawo w tym kraju, żeby odbierać grube miliardy tym, co nakradli, zabierali biednym i kombinowali, żeby przeznaczać te miliardy na odpowiednie inwestycje dla społeczeństwa.
Bo są przedsiębiorstwa, duże firmy, które unikają podatków i tak kombinują, żeby ich nie płacić do państwa.
Tak samo, różne grupy przestępcze, które w Polsce działają i, najczęściej oni "działają" w nieruchomościach mieszkaniowych i innych nieruchomościach, gdzie też kombinują, żeby zgarniać duże miliony i nie płacić podatków.

Wśród niektórych deweloperów od osiedli i domów mieszkalnych, też są nieuczciwi pośrednicy.
Każda grupa przestępcza, która w nieuczciwy sposób prowadzi działalność, nie płaci z tego żadnych podatków, a są to milionowe sumy.
Tylko w niektórych przypadkach policji udaje się rozbić taką grupę i odzyskać ukradzione miliony do budżetu państwa.
Ale i nie zawsze udaje się odzyskać te miliony, bo ci przestępcy lokują tą kasę na zagraniczne konta i przepisują to na inne osoby, np. w rodzinach, żeby nie można było z nich ściągnąć tej kasy ukradzionej.

Kolejna sprawa, to wyprzedaż polskiego majątku i nie wiadomo, co się stało z wieloma miliardami złotych z tych majątków, wyprzedanych?
Gdzieś wyparowały z Polski, a powinny zasilać polską gospodarkę i wspierać ludzi biednych, których w Polsce nie brakuje.
Prywatyzacja wielu przedsiębiorstw w Polsce, to wcale nie było dobrym rozwiązaniem i teraz są tego skutki.
Każdy prezes, prywaciarz jakiegoś zakładu, spółki, patrzy tylko na to, żeby on się najwięcej dorobił, a z biednymi ludźmi się nie liczy.

No, może prawie każdy.
W mojej mieścinie, i jest to taki przykład, funkcjonował kiedyś duży zakład pracy, który zatrudniał kilkanaście tysięcy ludzi, którzy ciężko pracowali i mieli godne pensje, bo zakład był państwowy.
Pracownicy mieli przywileje, bo im się to należało.
Teraz to jest jedna, wielka ruina i nie ma tam nic, bo nic już tam nie funkcjonuje, a zostały tylko zniszczone budynki i fabryki.
I takich "zakładów" było w całej Polsce, które teraz są w ruinie.

Kto zaniedbał i doprowadził do zniszczenia takiego majątku w Polsce?
A jeszcze rozkradali mienie tego majątku, bo tam było, wiele cennych rzeczy, które były wynoszone i kradzione.

I dlatego teraz dzieje się źle w tym kraju, który był rozkradany jeszcze w czasie wojny.

[ Dodano: 2016-09-04, 00:51 ]
Zastanawia mnie też sprawa nieżyjącego Kulczyka, który był najbogatszym Polakiem i posiadał majątki warte kilka miliardów złotych.
Teraz te "majątki" i działalności przejęły jego dzieci, ale skąd on nagromadził takie miliardy w Polsce?
Nikt normalną pracą, przy takich podatkach nie zdobyłby takich majątków o takiej wartości.
Jest kilka firm i przedsiębiorstw, które należały do Kulczyka, np. firma "BROWAR".
Teraz tym zarządzają dzieci Kulczyka.

Ale nie chce mi się wierzyć w to, że on to zdobył uczciwą pracą, gdzie żaden inny Polak nie posiada nawet takich milionów i takich majątków.
Być może robił jakieś przekręty, kombinował z podatkami, działał w jakichś grupach, które nieuczciwie zdobywały miliony, dlatego dorobił się takich majątków.
Tego nie wiadomo, ale są takie podejrzenia.
A stać go było na dobrych adwokatów, którzy go wybraniali z tego.

Czy to jest sprawiedliwe, żeby jeden człowiek w kraju posiadał najwięcej majątków od wszystkich ludzi?


- Son. - 04.09.2016

Koni napisał(a):TL;DR

[Obrazek: jiFfM.jpg]


- masovian - 04.09.2016

Koni napisał(a):W mojej mieścinie, i jest to taki przykład, funkcjonował kiedyś duży zakład pracy, który zatrudniał kilkanaście tysięcy ludzi, którzy ciężko pracowali i mieli godne pensje, bo zakład był państwowy.

Piszesz o Pronicie? Mam jeszcze w domu płyty muzyczne wyprodukowane przez Pronit...

Cytat:Zastanawia mnie też sprawa nieżyjącego Kulczyka, który był najbogatszym Polakiem i posiadał majątki warte kilka miliardów złotych.
Teraz te "majątki" i działalności przejęły jego dzieci, ale skąd on nagromadził takie miliardy w Polsce?

Ze złodziejskiej prywatyzacji. Poprzez znajomości kupował za bezcen i sprzedawał za wielkie pieniądze. A kupował za bezcen, bo był nakaz z MFW, aby prywatyzować za wszelką cenę...

Oczywiście był problem słabej efektywności przedsiębiorstw państwowych. Ale to można było rozwiązać inaczej. Jeszcze za ustroju leninowskiego na Węgrzech przy strukturze gospodarki państwowej podobne jak w PRL, nie było żadnych kartek i w sklepach niczego nie brakowało. Ale tam inaczej to organizowano niż w reszcie krajów RWPG...


- ET40 - 04.09.2016

Koni napisał(a):To, że niektórzy nie decydują się na dzieci i zakładanie rodzin, nie jest tylko powodem finansów i dobrych warunków mieszkaniowych.

Chociaż i to jest nadal problemem, bo dzisiaj, wielu ludzi, młodych nie stać na własne mieszkania, a nawet na wynajmowanie mieszkań.
Można sobie wziąć kredyt na mieszkanie, ale trzeba spełniać kilka warunków, których nie spełnia wielu ludzi.
Niektórzy, młodzi ludzie pracują za marną pensję, i to nie zawsze na umowy, co już wyklucza zaciąganie kredytu bankowego na mieszkania.
Musiałaby być dobra i normalna praca, aby można było mówić o kredycie bankowym.
Jak można się decydować na założenie rodziny, nie mając ani dobrej pracy, ani dobrych warunków mieszkaniowych, ani własnego mieszkania?
Dzieci nie mogą się wychowywać w niedobrych warunkach, gdzie nie da się normalnie funkcjonować, gdzie również ich rodzice nie zapewniliby im tego, czego potrzebują.
Łatwo się niektórym mówi, ale dzieci i rodzina, to poważna odpowiedzialność i obowiązki.
Co z tego, że tutaj dają po 500 zł. na te rodziny, jak wiele rodzin i samotnych matek mieszka w złych warunkach, gdzie nawet nie mają łazienki w domach.
Może i Ameryki nie odkryłeś, ale nie komentowałbym tej wypowiedzi śmiesznymi obrazkami, bo trafiasz w sedno. Pierwszym problemem Polaków jest problem mieszkaniowy. Jeżeli ktoś nie odziedziczy mieszkania lub nie mieszka na takim zadupiu, gdzie jednocześnie może kupić chatę za grosze i gdzieś tam pracować, to ma problem. Co robi rząd gównianej zmiany? Zamiast przeznaczyć naprawdę grube miliardy z programu 500+ (czyt. kasa do łapy nie tylko dla odpowiedzialnych ludzi), daje łapówkę za głosy w 2015 i 2019. Kilkanaście stron temu wklejałem odnośnik do ciekawego artykułu na blogu Neuropa, gdzie autor obala mity narosłe wokół 500+ ze strony zwolenników i przeciwników programu. Jednym z argumentów przeciwko programowi było to, że tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy on wpłynie na dzietność czy nie. I to jest prawda, bo 500 złotych to i dużo i mało zarazem. Na tyle dużo, żeby skłonić do rozmnażania ludzi, którzy będą mieli teraz na nowy smartfon i używki, na tyle mało, żeby nie skłonić do posiadania dzieci tych, którzy chcieliby je mieć, ale sami zaznali w młodości ciasnoty i chcieliby oszczędzić tego potomkom. Jednocześnie: program dofinansowania in-vitro był tańszy i skutkował wymiernym i pewnym przyrostem liczby dzieci i to takich, które na pewno nie wylądują w śmietnikach ani beczkach. Co robi obecna władza? Funduje bardzo drogi program łapówa 500+, obleczony w pieprzenie o tradycyjnych wartościach, który do rozmnażania poza patologią skłoni naprawdę niewielu, a program może zrujnować nam budżety i gospodarkę na długie lata. Nic trwałego po tym nie zostanie, po byle jakim programie mieszkaniowym zostałyby mieszkania na dziesiątki lat. Tymczasem niezażegnany pozostaje problem mieszkaniowy, mała liczba żłobków i przedszkoli, problem nadużywania umów cywilnoprawnych i jeszcze kilka innych. Brawo PiS.
W notce z bloga, do której odnośnik wklejałem było też co nieco o nieprzewidywalności demografii. I to jest prawda. Nie wiemy, czy za 2 lata nie zrzuci się nam na głowy pół miliona uchodźców z Ukrainy, którzy zasypaliby w pewien sposób dziurę demograficzną, natomiast jeszcze zwiększyliby głód mieszkaniowy. 500+ to niedźwiedzia przysługa wobec całego społeczeństwa, niezależnie od tego, czy mamy dzieci czy nie.


- Son. - 04.09.2016

W kwestii żłobków zmieniło się akurat bardzo wiele od wprowadzenia tzw. ustawy żłobkowej. Akurat na dobrodziejstwa płynące z tej ustawy załapał się mój syn.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 79395.html

Co do nadużywania umów cywilnoprawnych, to też nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje. To raczej operatywność rodaków powoduje, że wciąż znajdują sposoby jakby tu nie zapłacić zusu czy podatków...

Cieszy mnie, że niektóre miasta (choćby moja rodzinna Łódź) podjęły decyzje o finansowaniu In Vitro z budżetów miejskich. W przeciwieństwie do 500+ w ten sposób na pewno wpłynie się na dzietność i to niepatologiczną.

Z głodem mieszkaniowym nikt sobie do tej pory nie poradził. Próbą tego były "Mieszkanie dla Młodych" i "Rodzina na Swoim" która do pewnego stopnia pomagała, ale miała zbyt wiele ograniczeń płynących ze szczupłości środków. Programy znacznie mniej medialne niż 3mln mieszkań PiS, ale istniejące i działające realnie. Rozwiązaniem niezłym byłby masowy program budowy mieszkań pod wynajem, ale pomysł póki co umarł i obecny rząd na pewno do niego nie wróci bo tym się nie kupi elektoratu.

PS nie jestem w stanie czytać dłużej bełkotu Koniego, ET40, przecież on ledwo zdania składa w jakąś całość, więc dlatego kwituję to facepalmami...


- masovian - 04.09.2016

ET40 napisał(a):Może i Ameryki nie odkryłeś, ale nie komentowałbym tej wypowiedzi śmiesznymi obrazkami, bo trafiasz w sedno. Pierwszym problemem Polaków jest problem mieszkaniowy.

Mam wrażenie, że to jest Twój podstawowy problemem. :-) To jest problem, ale nie podstawowy, moim zdaniem. Podstawowym problemem jest bezrobocie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się decydował na dziecko, jeśli jutro ma stracić pracę, a takie ryzyko istnieje.

A że można było wydać lepiej? Pewnie, ale ktoś dał? Poprzedni rząd "załatwił" podwyższenie wieku emerytalnego... Więc powtarzam, obecny rząd nie jest z mojej bajki, ale w odróżnieniu od poprzedniego coś daje ludziom. Bo swoim kolesiom to rozdaje każdy rząd...


- Son. - 04.09.2016

Tak, obecny daje. Głodowe emerytury, bo przecież krótszy czas pracy równa się niższej emeryturze. A pamiętasz, że z 500+ składki emerytalne nie są odprowadzane? Kto zapłaci emeryturę rzeszy żyjących z zasiłków i jakiej one będą wysokości? Kasa dla emerytów nie rośnie na drzewach, ktoś musi ją zarobić najpierw. Łączysz to to z niżem demograficznym, czy to przerasta twoje możliwości? A z faktem, że średni czas życia jest coraz dłuższy, więc kasa na emerytury nie spina się jeszcze bardziej?


- Koni - 04.09.2016

Oczywiście, że nie ma żadnej pewności, ani gwarancji, że przyrost naturalny się bardzo podniesie, po wprowadzeniu 500 +.
I znowu tutaj wracam do sprawy mieszkań i dobrych warunków bytowych.

Mamy takie prawo w Polsce, gdzie nie mogą się dzieci wychowywać w niedostosowanych warunkach mieszkaniowych, bo wiele rodzin żyje w domach bez łazienek i w tragicznych warunkach.
Owszem, dostają pieniądze z programu "Rodzina: 500 +", ale to im w niczym nie pomaga w rozwiązaniu warunków mieszkaniowych.
Te rodziny sobie nie wyremontują mieszkań za 500 zł. gdyż jest to niewykonalne fizycznie.
Trochę nie rozumiem tego "programu", bo przeznaczają potężne pieniądze dla rodzin, ale nie potrafią rozwiązać i pomagać takim ludziom, rodzinom w sprawach mieszkaniowych i bytowych.
Jeżeli jakieś dzieci mieszkają w marnych warunkach, gdzie nawet nie mają dobrego spania i własnych pokoi, a urzędnicy się o tym dowiedzą, to już jest sprawa o odebranie dzieci w takich rodzinach i umieszczenie ich w domach dziecka lub w rodzinach zastępczych.
500 zł. z programu to nie pomoże.
Najpierw powinno się zadbać o warunki bytowe wielu rodzin, jak mieszkają, a dopiero potem stworzyć taki program.

Oczywiście, jest wiele rodzin, które mieszkają dobrze i mają luksusy w domach, ale i jest wiele takich rodzin ( szczególnie jest to widoczne na wsiach ), które mieszkają w sypiących się domach, drewnianych.
Rząd nie wziął pod uwagę ( i to mnie dziwi ), że nie można się decydować na zakładanie rodzin i posiadanie dzieci w przypadku, gdy nie ma się do tego warunków mieszkaniowych.
Gdy nie ma się perspektyw i stabilizacji. Ale co to ich obchodzi w rządzie?
Ważne, żeby się rodziły dzieci i koniec! Trzeba na siłę zapełnić niż demograficzny, bo rodzi się mało dzieci.

No to ja gratuluje myślenia i działania rządu polskiego!

To tylko wynika z tego, że wiele dzieci ma się rodzić w różnych patologiach, nie wiadomo, kto ma być ojcem, kto matką i gdzie mają tacy ludzie potem mieszkać.

Tylko nikt, normalnie myślący i mający rozum, nie zdecyduje się na dzieci i rodzinę jeżeli nie ma do tego perspektyw i warunków.
Tylko ludzie nieodpowiedzialni i bez rozumu, decydują się na dzieci, nie zapewniając im godnego życia i warunków.
Na pewno 500 + nie rozwiąże takich problemów ludzi.