Co dalej z Pm36-2 "Piękna Helena"? - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: TECHNICZNA STRONA KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-95.html) +--- Dział: TABOR KOLEJOWY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-8.html) +---- Dział: LOKOMOTYWY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-87.html) +---- Wątek: Co dalej z Pm36-2 "Piękna Helena"? (/thread-2208.html) |
- psim - 17.07.2012 flanker napisał(a):Zastanów się logicznie - jak np. kupujesz samochód to weźmiesz taki "od dziadka" który niewiele przejechał, był garażowany itd. odpalany tylko w niedzielę do kościoła i jest stan igiełka, a przebieg minimalny, czy taki który był dzień w dzień używany i ma przejechane ponad 300 tys. km? flanker, opinia o tym że parowozowi lepiej robi jak jest w regularnym ruchu, niż jak stoi w szopie (lub pod chmurką), to nie jest pomysł wyjęty z dupy, tylko zdanie wieloletnich praktyków. flanker napisał(a):Wiadomo że takie "garażowanie" kosztuje też, ale na pewno o wiele mniej niż utrzymanie i użytkowanie tej maszyny w ciągłym ruchu. To może dowiedz się gdzie trzeba, i rzuć konkretnymi kwotami. No, choćby rzędami kwot. Z uwzględnieniem takich drobiazgów, jak przełożenie zarejestrowanego celu wykorzystania maszyny na częstotliwość "przeglądów". przem710 napisał(a):Nie ma co panikować, na pewno nikt mu krzywdy nie zrobi, ale trzeba patrzeć realnie obecnie pozostawienie "Pięknej Heleny" w ruchu może być bardzo trudne i nie opłacalne. Luźny pomysł: założyć fundusz powierniczy, i jak 2000 mikoli będzie się co miesiąc zrzucało po 10 zł, przez następne 10 lat, to może uda się wtedy zafundować Helenie nowe obręcze. Niestety tradycji myślenia długofalowego o tego rodzaju przedsięwzięciach u nas nie ma. - przem710 - 17.07.2012 Bo nie ma od tego specjalistów? - psim - 17.07.2012 Bo ludzie w to nie wierzą, bo nie są w stanie ogarnąć takiego horyzontu czasowego, albo idei że zrzucamy się konsekwentnie wszyscy na jakiś wymarzony cel, ale nie daje nam to jeszcze (powtarzam: dycha miesięcznie) praw własności do Pięknej Heleny. Albo dlatego że brak nam wiary, że po 10 latach faktycznie sprawa wypali (ktoś weźmie odpowiedzialność i tego dopilnuje) i lokomotywa będzie mogła wrócić do ruchu. Ostatecznie, dlatego że może nie zebrać się 2000 mikoli skłonnych zrezygnować z 1 paczki fajek na miesiąc przez następne 10 lat :-P Wstawione liczby są przykładowe, wzięte z sufitu. ;-) - CarnageLink - 18.07.2012 Cześć wszystkim. Teraz wypowiem się jako miłośnik, a w drugiej części wypowiem się jako pracownik posiadający uprawnienia palacza parowozu. 2. Według mnie błędem było wytypowanie w 1995r. parowozu Pm36-2 do naprawy głównej jako nie wiadomo jakiego wielkiego unikatu. Były bardziej odpowiednie do takiej naprawy parowozy np. Pt31, która była określona mianem Królowej Polskiej Kolei; Ty23; Tr20 lub Ty37. Rozumiem, że Pm36 był parowozem do ciągnięcia pociągów ekspresowych, gdzie osiągał 130/140km/h, lecz ten parowóz też miał swoje ograniczenia tzn. był on przystosowany do "brania na hak" jedynie kilku wagonów, źle spisywał się na łukach o dużym promieniu, źle spisywał na torowisku o nawierzchni złej jakości i nie mógł jeździć po terenach górskich. Parowóz ten też był źle traktowany przez maszynistów tzn. była i jest żle wyszkolona do niego kadra parowozowa, a także była i jest źle wyszkolona do niego kadra pracowników warsztatowych. Jak kiedyś rozmawiałem z maszynistami z Wolsztyna o Helenie to pamiętam, że odpowiedzieli mi, że to złom i nie chce ten złom robić pary. A teraz zadajmy sobie pytanie dlaczego ten nie chce robić pary? Pracownicy - maszyniści, którzy latami jeździli i jeżdzą parowozami nie wiedzą dlaczego parowóz nie robi pary, dla mnie nie są pracownikami, bo nie wiedzą czemu tak się dzieje. To jest wręcz nie logiczne. To ja posiadając uprawnienia jedynie palacza i mało pracując na warsztacie parowozowym i mało jeżdżąc parowozem wiem, więcej niż oni o budowie, naprawie i eksploatacji parowozów. A teraz pytanie do parowoziarzy. Z czego składa się kocioł parowozu? Jak nie wiecie to ja odpowiem. Kocioł parowozu składa się z trzech części tzn. z dymnicy, stojaka i walczaka. Najważniejszą częścią kotła jest dymnica. Dlaczego? Bo, to ona odpowiada za wytworzenie próżni, a także za powstanie ciągu powietrznego, z której dostarcza się świeże powietrze do skrzyni ogniowej poprzez dmuchawkę i właśnie poprzez ten ciąg odprowadza się także spaliny do atmosfery. Co jest główną częścią dymnicy? Główną częścią dymnicy jest dysza. Dysza odpowiada za wypchanie spalin, a także za wytworzenie próżni. Powiem jeszcze, że wiele części w dymnicy może odpowiadać za nie wytworzenie próżni tzn. może być to spowodowane tym, że drzwi dymnicy mogą być nieszczelne, podstawa komina może być źle przymocowana do kotła, rury parowe/wodne/cyrkulacyjne mogą być nieszczelne, pęknięte lub wydęte, tak samo jak płomienice/płomieniówki. Ale wracając do tematu dyszy, to dysza może być zapchana lub może być popękana albo poprostu delikatnie poprzesuwana w innym kierunku (dysza musi być ustawiona idealnie pod kominem), może być uszkodzony też rozsiekacz pary. Te wszystkie czynniki mogą wpływać na to, że nie ma ciągu a co za tym idzie parowóz nie robi pary i pomocnik, się musi bardzo mocno naszuflować węgla do paleniska i maszynista opieprza go, że nic nie robi i przez niego nie ma pary. Polecam się doszkolić maszynistom i warsztatowcom z Wolsztyna i Leszna o budowie, naprawie i eksploatacji parowozów by w przyszłości nie popełniali takich błędów jak teraz popełniają. 1. Ja jako miłośnik chciałbym ujrzeć Helenę jeźdżącą, ale nie tylko. Jest wiele perełek kolejowych, które mają swój urok np. Pt31; Pu29, Ty23, Ty37 i wiele, wiele innych. Chciałbym je także widzieć są pod parą, lecz to tylko marzenie jak na razie, być może kiedyś się coś zmieni. Popatrzmy na kraje Zachodniej Europy. W Niemczech jest bardzo dużo parowozów, które jeźdżą i to cieszy oko. I to jest interes. Bo na tym zarabia się bardzo wiele pieniędzy. Dlaczego w Polsce tego nie ma? Bo tutaj się nic nie opłaca. Profesor CarnageLink dziękuje za wysłuchanie wykładu i czeka, aż odbędzie się teraz następny wykład. Obecnie idę zwilżyć gardło bo zaschło mi od tego pisania. - Dozer - 18.07.2012 Ja na przykład znacznie bardziej wolałbym zobaczyć czynną petę, chociażby 65, niż Helenę, a jeszcze bardziej Pt31, których było dość dużo w Lublinie. - flanker - 18.07.2012 Jakby tak dłużej się nad tym zastanowić co piszecie to może faktycznie warto zmienić zdanie i podejście... Choćby taka Petucha, maszyna ma dobrą opinię z tego co czytałem ( a na pewno lepszą niż Helena), jest również parowozem zaprojektowanym do prowadzenia składów pośpiesznych tak jak Helena i pięknie się prezentuje. Może faktycznie lepiej wyremontować Petuchę i dać sobie siana z Helcią? Zaczynam rozumieć co macie na myśli i zgadzam się z Waszymi argumentami. Z Heleną dalej będą problemy, a do tego jej naprawa będzie droga. Chyba faktycznie lepiej odstawić ją do muzeum i dobrze zakonserwować, a skupić się na innych maszynach. Co do Pt31 czy jest szansa przywrócenia jakiejś do ruchu jak to miało miejsce z Helcią? Da się coś takiego wykonać? ;-) Tak teoretycznie czy jest to możliwe. - loony - 19.07.2012 Panowie, jedno zasadnicze pytanie - parowozy były robione po to żeby jeździły czy stały w muzeum? Nic więcej do dodania. - mikrobart - 19.07.2012 loony, jedna zasadnicza kwestia - parowozy były budowane w XXI w., czy może bardziej w XIX/XX w.? W takim razie po co muzea kolejnictwa, motoryzacji? Wszystko ma według Ciebie jeździć? Znajdziesz na to finansowanie? Rozumiem, że jesteśmy miłośnikami kolei, ale nie prowadzimy dyskusji na temat "sen o parowozach". - loony - 19.07.2012 mikrobart, ja nie mówię 'sen o parowozach'. Jesteś z okolicy, wiesz gdzie jest Gostyń. W Gostyniu jest Jan Peda. Gość, który ma masę starych samochodów. Pytam go dlaczego są zarejestrowane, przecież to zabytki i tym raczej żal jeździć, prawda? Nie. Samochód został stworzony po to, żeby się przemieszczać. One nie stoją i nie wyglądają - są w normalnym użytku. On sobie powoli wszystko składa, organizuje i w końcu zrobi to co zamierza. A nie odmaluje z zewnątrz i wstawi do muzeum, ogrodzi barierką i będzie kasował siano. Poza tym, dziwi mnie strasznie wasze podejście do Heleny. Przecież to jest unikat! Co z tego, że prototyp, że awaryjny, że nie nadaje się na pewne trasy? Nie chcecie się przejechać Piękną Heleną gdzieś? Wolicie oglądać ją w muzeum jak stoi? To jest nasz dorobek kulturowy, dziedzictwo narodowe! Ludzie kochani, zastanówcie się nad tym co mówicie. Mi też wiele ludzi mówiło, że po co ja kupuję 126p, skoro to stare i się nadaje tylko na złom, a za pieniądze które wsadziłem to kupiłbym coś nowszego, większego i bezpieczniejszego. Cóż - jak dbasz tak masz. Przez rok zrobiłem 9 tysięcy kilometrów i miałem jedną awarię raptem. A ludziom szczęki opadają. - mikrobart - 19.07.2012 loony napisał(a):Gość, który ma masę starych samochodów.Założę się, że nie włożył w nie tyle, im potrzeba chociaż na zestawy kołowe dla Pięknej Heleny. loony napisał(a):Poza tym, dziwi mnie strasznie wasze podejście do Heleny. Przecież to jest unikat!Życie to sztuka wyborów - rozmawiamy o tym, że ktoś w latach 90. bardzo źle wybrał, Helena powinna stać nadal w stanie eksponatu, może kiedyś znalazłaby się dla niej pieniądze. Jeździć powinny maszyny, które nie są tak kapryśne i drogie w utrzymaniu. To nie są taka 50., gdzie parowozów było od groma i można było coś "dorobić" na szopie czy wyciągnąć z innej maszyny. Parowozów jest jak na lekarstwo, nie ma pieniędzy na ich utrzymywanie - trzeba wybrać takie, które mają przed sobą najlepsze perspektywy. Myślisz, że nie chciałbym, żeby Helena jeździła jeszcze 10-20 lat? Chciałbym, ale wolę, żeby w ruchu była chociażby Pt47-65. O Helenie wiele się mówiło, wiele materiałów powstało - czas ustąpić miejsca lepszym (przynajmniej w polskich kategoriach - czytaj: tańszym i wytrzymalszym). - loony - 19.07.2012 mikrobart napisał(a):(przynajmniej w polskich kategoriach - czytaj: tańszym i wytrzymalszym)I nie zamierzam tego komentować, bo osoba, która ma jakikolwiek szacunek dla historii, zrozumie w czym kłopot. A raczej problem. - przem710 - 19.07.2012 loony napisał(a):Panowie, jedno zasadnicze pytanie - parowozy były robione po to żeby jeździły czy stały w muzeum? Nic więcej do dodania. No to rozłożyłeś mnie na łopatki. :-O Skoro nie rozumiesz co oznacza eksponat muzealny, no to nie mam nic do dodania. - mikrobart - 19.07.2012 loony napisał(a):osoba, która ma jakikolwiek szacunek dla historii, zrozumie w czym kłopot.Oprócz szacunku do historii, który w Polsce jest teraz tematem na topie, potrzeba jeszcze trochę zdrowego rozsądku. Kto, oprócz miłośników kolei, jadąc pociągiem pod parą widzi różnicę? Nikt. Parowóz to parowóz. Nawet mi jest obojętne, czy pojadę z Olką czy Peemą na czele - ważne, żebym miał poczucie, że szopa o nią dba, że są na jej utrzymanie pieniądze. - kaktus - 19.07.2012 flanker napisał(a):Co do Pt31 czy jest szansa przywrócenia jakiejś do ruchu jak to miało miejsce z Helcią? Da się coś takiego wykonać? ;-) Tak teoretycznie czy jest to możliwe.Teoretycznie możliwe jest przywrócenie do ruchu np. Pt31-64 ze skansenu w Chabówce, ale w obecnym czasie jest to niemożliwe ze względu na znaczne koszty, to było do zrobienia w 1995 roku, ale ktoś wtedy wybrał peemę. Cytat:Poza tym, dziwi mnie strasznie wasze podejście do Heleny. Przecież to jest unikat! Co z tego, że prototyp, że awaryjny, że nie nadaje się na pewne trasy?Takim samym unikatem jak Pm36-2 jest owa Pt31-64 oraz np. Pm2 z Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. - psim - 19.07.2012 mikrobart napisał(a):jadąc pociągiem pod parą widzi różnicę? Nikt. Parowóz to parowóz Właśnie nie do końca. Właśnie "Piękna Helena" (zapewne dzięki chwytliwej nazwie) ma wyrobioną renomę, która skutecznie przyciąga laików. W tej nazwie jest potężna dawka nostalgii, a nie ma lepszej przyprawy do turystyki kolejowej niż właśnie nostalgia. |