Filozofie kolejowe - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html) +--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html) +--- Wątek: Filozofie kolejowe (/thread-1035.html) |
Filozofie kolejowe - psim - 22.05.2011 kris123 napisał(a):co do rozwiązań wiesz jak jest w Małopolsce na przykład żaden dobry pomysł nie przejdzie. I to nieważne której spółki. http://forumkolejowe.pl/1375,15.htm#20260 Jak sądzicie, czy naprawdę tak jest, że "żaden dobry pomysł nie ma szans"? Skąd taka opinia, skąd przekonanie? Ja już parę małych, dobrych (moim zdaniem) sugestii kolei "sprzedałem", i niektóre z nich - przeszły jak najbardziej. Nie było to wprawdzie w Małopolsce... Czy naprawdę jest tak, że "nic się nie da zrobić"? Czy na nic nie mamy wpływu, i tylko musimy czekać gwiazdki z nieba i cudownej naprawy sytuacji? - kris123 - 22.05.2011 To wszystko Panie Kolego zależy od mentalności tego co proponuje jakieś rozwiązanie. A nie na zasadzie, żeby się wybić. Po drugie zależy na jaki grunt takie rozwiązanie trafi. Popatrz na Małopolskę i na połączenia do Żywca. Chetni ludzie samorządy PLKa tylko PR blokuje tam pociąg. Już nawet stowarzyszenie chcialo przejąć tory, ale im nie dano. Może masz większe szczęście do propozycji, albo lepsze idee. W każdym razie powiem Ci tyle, że dużo więcej dało się podpowiedzieć poprzedniemu dyrektorowi niż temu R - mikrobart - 22.05.2011 Twierdzenie, że nic się nie uda jest najłatwiejsze, bo w razie powodzenia można powiedzieć - "o, cud" a gdy się nie uda wystarczy pokiwać głową i powiedzieć "a nie mówiłem?". Takie myślenie królowało na polskiej kolei w ostatnich latach, króluje nadal, chociaż tych dobrych pomysłów jest coraz więcej i niektóre udaje się przeforsować. Na razie to rzeczy małe - choćby proponowana przez nasze forum zmiana w ofercie REGIOkarty, ale ważne, że przewoźnicy i ludzie kolei nie patrzą na to od razu jak na pomysły głupie i niewarte realizacji. Nie wiem, jak jest w Małopolsce ale nie wierzę, że jeśli poda się spółkom na tacy dobre pomysły to oni je wyrzucą do kosza. Może po prostu tylko osobie proponującej wydaje się, że propozycja jest dobra i nie daje się jej przekonać, że się myli? Może tu leży problem Małopolski. - kris123 - 22.05.2011 Nie sądzę. Bo sporo osób walczyło o konkretne pociągi i połaczenia. Ot na przykład pan Kuś o Żywiec. Niestety zawsze bylo tłumaczenie to samo. Nie opłaca się. Szynobus stoi zamiast jeździć, linia zamiera, a kursy wykonuje ZKA. Inny pomysł wprowadzenia wzorem Wieliczka- Oświęcim pociągów kursujących równie często w inne regiony, na Skawinę, czy na Kozłów. Następny pomysł tworzenia kolei regionalnej i transportu zintegrowanego. Że o temacie automatów na Bieżanowie czy na Prokocimiu nie wspomnę. Problem polega na tym, że rozkladami zajmuję się ludzie z Krakowa i wydaje się im , że całe woj. to Krakow, może Tarnów. A inne miasta maja daleko gdzieś - psim - 22.05.2011 No bo pewnie faktycznie się "nie opłaca" - przewozy kolejowe wydają się drogie, jeśli porównać koszt wszystkiego - tylko z ceną paliwa do aronbusa lub własnego samochodu. Jeśli stanowiska decyzyjne piastują osoby które nie są w stanie zrozumieć, że kolej to nie tylko koszta, ale i zyski społeczne (np. mniejsze ryzyko wypadku, śmierci na drodze, mniejsze zanieczyszczenie środowiska, funkcja miastotwórcza), to trzeba pokombinować jak ich o tym przekonać (lub jak spowodować, by działania musiały ulec zmianie - np. wykorzystując rozwiązania prawne, lub... próbując po prostu wymienić te osoby). [ Dodano: 2011-05-22, 16:32 ] Np. ktoś pewnie do zakupu tych szynobusów dopłacał. Może Samorząd? Może Unia? Może należy im podpowiedzieć, że powinna mieć wymagania nie tylko co do tego, na jakiej linii są używane, ale również czy faktycznie są używane? Może należy zapytać tego sponsora, dlaczego nie pilnuje, by wydane publiczne pieniądze były efektywnie wykorzystywane, a nie "amortyzowały się" w krzakach? Czy trzymanie w krzakach posiadanego taboru, zwłaszcza finansowanego ze środków zewnętrznych, to nie jest niegospodarność? Tu trzeba węszyć, pytać, naciskać! - kris123 - 22.05.2011 I pewnie masz rację. Niby szynobus dla Żywca był przypisany, tyle, że zamiast niego pojawiła się ZKA. A to jest idiotyzm. Bo tory niszczeją, ruch coraz większy. A już szczyt absurdu to PWDC na ZKA. A co do ludzi to może tam są jakieś powiązania z firmami busowymi. Bo nikt ze zdrowymi zmysłami nie zostawił by na Zakopiance ledwo 5 pociągów a na Krynicę 2. A co do niegospodarności to prawda jest taka, że całe PR są dalece deficytowe, ale muszą być. Ich zadaniem jest zapewnienie dojazdu dla mieszkańców małych miast do większych. Problem to rozdrobnienie spółki. Niedopuszczalne jest kończenie biegu poc. na granicy czy to państwa czy województwa. - psim - 22.05.2011 Co innego deficytowość (budżetowa), a co innego - niegospodarność. Moim zdaniem nie należy z góry odpuszczać. Jeśli mamy siły, entuzjazm, to należy szukać rozwiązań (być może nietypowych), które pozwolą na zrealizowanie naszych oczekiwań. - ET40 - 22.05.2011 kris123 napisał(a):A co do niegospodarności to prawda jest taka, że całe PR są dalece deficytowe, ale muszą być. Ich zadaniem jest zapewnienie dojazdu dla mieszkańców małych miast do większych....a ponieważ dotacje dla spółek kolejowych w Polsce, zarówno dotacje rządowe jak i samorządowe są niewystarczające - to z pustego nawet Salomon nie naleje. Co nie zmienia faktu, że porównując sytuację w woj. małopolskim i w np. wielkopolskim, w tym pierwszym dzieje się z przewozami kolejowymi coś rzeczywiście niedobrego. Na spółki czasem trzeba cisnąć, żeby w życie były wprowadzane pomysły zwiększające atrakcyjność oferty. - kris123 - 22.05.2011 Pewnie masz rację. Tyle, że niestety są i inne problemy dnia codziennego. A trudno żebyś jadał rozkłady jazdy A na marginesie mówiąc nie wiem kto ma jeszcze siłę żreć się z PR w Małopolsce. Tu walisz kamieniem w płot. Nic się nie opłaca. reklamy brak, marketingu brak. Kolejne linie zawieszane. A potem bedziemy się dziwić, że jest jak jest. - psim - 22.05.2011 Są i tacy, co bardzo szczegółowo układają rozkłady i regularnie podsyłają propozycje przewoźnikom. Sam znam parę takich osób... Jasne, że czasami możemy mieć do czynienia z wyjątkowo twardym "betonem" ;-) do którego trudno trafić bezpośrednio. Czy wtedy warto szukać jakichś rozwiązań "dookoła", by spowodować presję której nie będą mogli się oprzeć? O sprawie o której wspomniał Kris, pisały gazety: http://bielskobiala.gazeta.pl/bielskobi ... bciej.html Czy jednostkowy przypadek może być dowodem, że nie da się nic uzyskać w innych sprawach i powodem do rezygnacji ze starań? - *ARTUR* - 25.05.2011 W pewnym regionie wiele osób chce przywrócenia pociągów na paru nieczynnych liniach, lokalne władze również chcą ratowania linii i ich przejęcia od PLK i naszych kochanych nieruchomści PKP, mimo że mija już ponad pięć lat to sprawa przejęcia linii kolejowych nadal stoi w miejscu, sam już niewiem po czyjej stronie jest wina, władze oskarzają za opieszałość ZN i PLK a oni mówią to samo o samorządach i bądź tu mądry. |