Online Ticket w EC BWE - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: PRZEWOZY PASAŻERSKIE I TOWAROWE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-94.html) +--- Dział: KOLEJ DALEKOBIEŻNA (https://www.forumkolejowe.pl/forum-5.html) +--- Wątek: Online Ticket w EC BWE (/thread-1480.html) |
Online Ticket w EC BWE - solec1 - 26.10.2011 Bardzo często podróżuję pociągiem EC BWE z Frankfurtu nad Odrą do Poznania/Kutna/Warszawy i z powrotem. Najczęściej kupowałem bilet na stronach internetowych Deutsche Bahn - mam tam konto, posiadam BahnCard25, zakup i wydruk zajmuje mi około minuty (a w kasie w Polsce czy w Niemczech czasami 15-20 minut!). Niedawno jednak polska pani konduktor stwierdziła, że mój Online Ticket jest nieważny i że powinienem nabyć nowy bilet, oczywiście bez uwzględnienia BahnCard, za to z opłatą dodatkową za wystawienie biletu w pociągu. Ostatecznie od tego odstąpiła, ale pouczyła mnie, że następnym razem będę musiał nabyć nowy bilet. Problemem jest tutaj brak możliwości zeskanowania KODU PASKOWEGO na Online Ticket. Problem ten dotyczy jednak tylko podróżnych wsiadających we Frankfurcie - wszak bilety osóby rozpoczynająch podróż w Berlinie są sprawdzane przez konduktora niemieckiego i jego pieczątka uwiarygadnia bilet w oczach polskiej załogi konduktorskiej. Nie ma przy tym możliwości, aby niemiecki konduktor sprawdził bilet komuś wsiadającemu we Frankfurcie, bo właśnie tu ma miejsce zmiana załogi konduktorskiej z niemieckiej na polską. Oczywiście problem z Online Ticket dotyczy też podróży do Niemiec. Przedstawiłem sprawę zarówno DB jak i PKP IC. DB obiecała porozumieć się z PKP IC w celu znalezienia jakiegoś rozwiązania ale zastrzegła, że może to długo potrwać. Póki co poproszono mnie, abym starał się kupować bilety w kasie na dworcu a nie na www, aby uniknąć przykrości ze strony polskich konduktorów. PKP IC przysłało co prawda list, ale absolutnie nic z niego nie wynika - udają, że nie rozumieją, o co mi chodzi. Co robić ??? - pitagoras23 - 26.10.2011 Potwierdza to tylko fakt, jak bardzo nasza kolej jest zacofana do tej zachodniej. My zawsze mamy ze wszystkim problem. A może zamiast skanowania tego paska wystarczy na tych drukowanych biletach umieszczać jakieś logo przewoźnika, takie które bardzo ciężko podrobić, dać coś jeszcze, co nie będzie stanowiło problemu ze sprawdzeniem biletu. - przem710 - 26.10.2011 Mógłbyś nam przedstawić treść tego listu. Sytuacja bardzo śmieszna i działająca tylko na niekorzyść niemieckich pasażerów, to kpina. - solec1 - 26.10.2011 Może dodam, że dla wielu konduktorów Online Ticket nie był i nie jest problemem. Tylko ta jedna pani się na mnie "uwzięła". No ale od tej pory faktycznie kupuję bilet w kasie, aby nie prowokować kolejnej nieprzyjemnej sytuacji. Nie wiem, co jeszcze mógłby mieć Online Ticket, skoro nawet moja Bahn-Karta okazana wraz z nim nie wystarcza jako dowód legalności nabytego biletu - bo Bahn-Karty polski konduktor też nie jest w stanie zweryfikować (dlatego przy zakupie biletu w pociągach EC BWE nie jest ona honorowana!). A tak poza tym - bilet zakupiony w kasie także posiada kod paskowy, tylko że to jest taki mały kwadrcik, a na Online Ticket to jest pole o wymiarach ok. 5cm x 5 cm, mocno rzucające się w oczy (bardzo podobnie jak na polskich e-biletach). Tak teoretycznie, to gdyby ktoś chciał podrobić bilet kolei niemieckich, chyba łatwiej byłoby podrobić bilet z kasy niż Oniline Ticket... Napisałem do PKP IC, że jeśli mają wątpliwości co do Online Ticket, mogą spisać sobie z niego wszelkie dane, w tym mój numer klijenta w DB, nr Bahn-Karty, mogę im nawet dodać wydruk przelewu z elektronicznego zakupu biletu i niechaj sobie sprawdzają to wszystko w DB. Ja bowiem wypraszam sobie, aby wobec innych podróżnych traktować mnie jako domniemanego fałszerza... A oni na to, że pani konduktor nie powinna się ze mną wdawać w nieprzyjemną dyskusję tylko ograniczyć do udzielenia pouczenia. No i że kontrola wykazała, iż ostatecznie 2-go biletu mi nie wystawiono. A co do istoty problemu i sytuacji w przyszłości - NIC. Oj korci mnie, żeby jednak znowu wrócić do jazdy z Online Ticket i potestować reakcje... [ Dodano: 2011-10-26, 10:30 ] dla porządku najpierw moje pismo, mam nadzieję, że się zmieści: Szanowni Państwo, Praktycznie co tydzień podróżuje pociągiem EuroCity Berlin-Warszawa-Express. Najczęściej na odcinku Frankfurt(Oder)-Poznań Główny (choć czasem F.-Kutno lub F.-Warszawa). Bilety kupuję w kasach biletowych w Polsce lub Niemczech a niekiedy w Internecie, na stronach Kolei Niemieckich - jako "Online-Ticket". Dotychczas nie było najmniejszych problemów z kontrolą biletów. Jednak w ostatni piątek, 26.08.2011, w pociągu EC47 na odcinku Frankfurt(Oder)-Poznań Gł. Pani Konduktor stwierdziła - wobec innych podróżujących - że mój Online-Ticket (w relacji Frankfurt(Oder)-Kutno) jest NIEWAŻNY i że powinienem nabyć nowy bilet (bez uwzględnienia mojej BahnKarty+RailPlus i - jak sądzę - z dodatkową opłatą za wystawienie biletu w pociągu). Jako przyczynę "nieważności" mojego Online-Ticket podano niemożność zeskanowania przez konduktora widniejącego na bilecie kodu zapłaty ("Barcode"). Usłyszałem przy tym, że nie byłoby problemu, gdyby bilet został sprawdzony wcześniej przez niemieckiego konduktora. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości, gdyż niemiecka obsługa pociągu wysiada na stacji Frankfurt(Oder) w momencie, w którym ja swoją podróż rozpoczynam. Ostatecznie Pani Konduktor odstąpiła od zamiaru wystawienia nowego biletu, przestrzegając mnie - w obecności kilku innych podróżnych - że następnym razem będę musiał nabyć nowy bilet. W całej sytuacji powoływała się na fakt "niedogadania się strony polskiej i niemieckiej co do umowy o pociągach międzynarodowych". Moja ocena sytuacji i problemu jest następująca: 1) Jako podróżny posiadający legalnie nabyty bilet na przejazd (zakupiony w systemie sprzedaży elektronicznej na stronach intermetowych Deutsche Bahn), posiadający przy sobie ważną BahnKartę oraz dowód osobisty, które potwierdzają widniejące na bilecie dane, kategorycznie wypraszam sobie twierdzenia obsługi konduktorskiej o NIEWAŻNOŚCI mojego biletu, który nabyłem za ciężko zarobione pieniądze. Traktowanie mnie na równi z podróżnym bez biletu i to w obecności współpasażerów to - delikatnie rzecz ujmując - nie są ani standardy obsługi konduktorskiej w międzynarodowym pociągu klasy Eurocity ani standardy, jakie wyznacza sobie Spółka PKP Inter City. O haśle: "Życzymy Państwu przyjemniej podróży" nie ma chyba w tym miejscu nawet co wspominać... 2) Jako podróżny jestem zobowiązany do znajomości przepisów PKP i zapewniam, iż znam je w stopniu wystarczającym. Mam także bardzo bogate doświadczenia w podróżowaniu koleją po Polsce - około 40 tysięcy kilometrów w ciągu roku (co mogę udokumentować, gdyż zachowuję wszystkie bilety). Nie mam natomiast ani obowiązku znania treści polsko-niemieckich umów kolejowych ani też nie mogę ponosić finasowych konsekwencji tego, "że się nie dogadano" w jakimś tam punkcie. Nie jest też moim problemem niemożność zeskanowania jakiegoś tam kodu na moim bilecie przez polskiego konduktora. To konduktor otrzymuje wynagrodzenie za kontrolę biletów. W moim przekonaniu IMIENNY Online-Ticket wraz z imienną BahnKartą (i zintegrowaną z nią europejską kartą RAILPLUS) oraz dowodem osobistym w pełni potwierdzają prawo pasażera do przejazdu. W razie wątpliwości, można przecież potem wszystko sprawdzić w Deutsche Bahn: na Online-Ticket widnieje imię i nazwisko pasażera oraz numer transakcji zakupu biletu. Chodzi przy tym o bilet wystawiony na konkretny dzień i na konkretny pociąg, co powinno ułatwić wszelką weryfikację. Natomiast w przypadku braku pewności co do prawdziwości biletu, bo do tego właściwie sprowadza się publicznie wyrażone przez Panią Konduktor stwierdzenie o jego nieważności, OBOWIĄZKIEM konduktora jest zgłoszenie organom ścigania podejrzenia popełnienia przestępstwa. Niestety, ale odniosłem w piątek wrażenie, że muszę nabyć w pociągu nowy bilet, gdyż Online-Ticket który posiadam mogłem przygotować sobie sam (podkreślam, iż takie było moje wrażenie, zarzutu fałszerstwa nie usłyszałem). 3) Usiłowanie przez konduktora wymuszenia na podróżnym posiadającym ważnie zakupiony bilet zakupu w pociągu nowego biletu w tej samej relacji stanowi naruszenie obowiązujących na terenie Polski przepisów prawnych. Nosi bowiem znamiona próby wyłudzenia środków finansowych (jeśli dobrze pamiętam: artykuł 286 Kodeksu Prawa Karnego) na rzecz przewoźnika bądź również w celu osiągnięcia własnych korzyści finansowych - o ile konduktor otrzymuje prowizję za bilety wystawione w pociągu. O tego typu sytuacjach to z kolei podróżny ma obowiązek powiadamiać organa ścigania. Bardzo proszę o poważne ustosunkowanie się do opisanego przeze mnie problemu. Z wyrazami należnego szacunku [ Dodano: 2011-10-26, 10:36 ] odp. z PKP IC [ Dodano: 2011-10-26, 10:37 ] hm, mam problemy z dodaniem odpowiedzi w PDFie... [ Dodano: 2011-10-26, 10:39 ] przem710 napisał(a):Mógłbyś nam przedstawić treść tego listu. Sytuacja bardzo śmieszna i działająca tylko na niekorzyść niemieckich pasażerów, to kpina. - pitagoras23 - 26.10.2011 Niektórzy się czepiają chyba dlatego, że pieniądze za przejazd wpłynęły zamiast do kasy PKP IC to do kasy DB AG... Podobną sytuację miałem ja właśnie na tej samej trasie jadąc z wakacji pociągiem EN Jan Kiepura. Ja posiadałem bilety FIP i polska załoga sprawdzająca bilety w Rzepinie nie wiedziała, co to za bilet i była zdziwiona, że ja jadąc z Kolonii do Poznania, mam wykupioną miejscówkę na tę trasę, ale biletu już nie mam i z jakim wielkim problemem było wypisanie im biletu na ocinek Kunowice Gr - Poznań Gł. Oczywiście tłumaczenie, że takie coś jest normalne (na dodatek pokazałem z ojcem bilet w relacji Poznań - Kunowice) nic nie dało. Bilet w końcu dostaliśmy, oczywiście z opłatą za wypisanie (10 zł od łebka) ale niesmak pozostał. - solec1 - 26.10.2011 Próbowałem dodać odpowiedź z PKP IC jako "pdf" i jako "jpg", ale niestety - nie wiem - czemu nie udało się... CO DO KASY: EC BWE to wspólna inicjatywa PKP IC i DB - o ile wiem, kasa jest jakoś tam dzielona, więc nie ma znaczenia, gdzie jest kupowany bilet. Co najwyżej ma znaczenie owo 10zł przy zakupie u polskiego konduktora. [ Dodano: 2011-10-26, 11:05 ] pitagoras23 napisał(a):Niektórzy się czepiają chyba dlatego, że pieniądze za przejazd wpłynęły zamiast do kasy PKP IC to do kasy DB AG... EN Kiepura to kolejne moje bogate doświadczenie: co konduktor, to inaczej wypisany bilet i inna cena. Fakt, że ja jestem w tym pociągu specyficznym pasażerem - wsiadam czasem w Poznaniu a wysiadam w FFO (=Frankfurcie nad Odrą) - gdzie jest tylko postój techniczny na wymianę załogi konduktorskiej. Więc biletu do FFO wystawić nie można. Zatem wystawiali albo do Rzepina albo do Kunowic, raz wedle stawki na Ex, innym razem na IC/EC. Mam bilety z tego samego czasu z chyba 4 różnymi cenami. Raz wypisali bilet do Rzepina a zaraz za Rzepinem niemiecki kuszetkowy zaczął nagle kontrolę i chciał mi opchnąć bilet do Berlina (udało się go zagadać do FFO i "wyskoczyć"). Jak się kolejnym razem dopominałem o bilet do Kunowic, aby mieć lepszą sytuację przed kolejnym spotkaniem z niemieckim konduktorem, polski konduktor wyjaśnił mi, że niemiecka kontrola między Rzepinem a FFO byłaby BEZPRAWIEM i że ten niemiecki konduktor to musiał mi się... PRZEWIDZIEĆ/PRZYŚNIĆ... Ot, przygody. [ Dodano: 2011-10-26, 11:17 ] O EN Kiepura to w ogóle chyba oddzielny wątek by się przydał... Raz miałem bilet z Poznania do Berlina, z kasy, z miejscówką na sleeperetę. A tu "niespodzianka" - na moim miejscu jakiś podpity Rosjanin z miejscówką na to samo miejsce kupioną u konduktora gdzieś między W-wą i Poznaniem. Musiałbym się z nim chyba bić, aby zająć swoje miejsce - bo jak mu wytłumaczyć, że miejscówka z kasy ma wyższy priorytet ? Konduktor, zdaje się, wolał się nie mieszać. Poprosił, bym zajął inne miejsce - na szczęście takowe były. Opisałem potem sytuację w mailu do DB, że nie mogłem zająć swojego miejsca w EN - i szok: w ramach zadośćuczynienia bon 10 euro! - najprawdopodobniej zrozumieli, że musiałem całą drogę stać, wszak nie napomknąłem o skorzystaniu z innego wolnego miejsca... - psim - 26.10.2011 Ech, znowu ten temat... było już parę miesięcy temu, nawet jakaś gazeta o tym pisała a DB przepraszało za wystawianie biletów których teoretycznie nie wolno im wystawić (nie dokładnie ten sam przypadek, ale podobny). Cytat:- Prace nad wprowadzeniem do sprzedaży internetowej biletów na połączenia międzynarodowe dopiero trwają – tłumaczyła w "Sygnałach Dnia" Małgorzata Sitkowska, rzeczniczka Intercity. Oznacza to, że zgodnie z prawem bilety na połączenia międzynarodowe (w kierunku Polska -> Niemcy, przyp. psim) można nabyć tylko w kasie. Bilety u obsługi pociągu można nabyć wyłącznie do polskiej granicy.źródło: http://www.rynek-kolejowy.pl/24034/Bile ... ialaja.htm solec1, wsiadając w FFO od jakiej stacji masz wystawione te bilety internetowe? solec1 napisał(a):Napisałem do PKP IC, że jeśli mają wątpliwości co do Online Ticket, mogą spisać sobie z niego wszelkie dane, w tym mój numer klijenta w DB, nr Bahn-Karty, mogę im nawet dodać wydruk przelewu z elektronicznego zakupu biletu i niechaj sobie sprawdzają to wszystko w DB. No ale co, wyobrażasz sobie taką procedurę powtarzaną dla wszystkich klientów z Online Ticket? Kontrola biletów ma być szybka, sprawna, i dawać (na miejscu!) pewną odpowiedź: bilet ważny / bilet nieważny. Nikt nie chce się z tym później ciągać, bo koszty (w tym ew. dochodzenia roszczeń) prędko przerosną wartość usługi. pitagoras23 napisał(a):Niektórzy się czepiają chyba dlatego, że pieniądze za przejazd wpłynęły zamiast do kasy PKP IC to do kasy DB AG... Nieee, tu chodzi o 100% pewną kontrolę autentyczności biletu. Polscy kolejarze mają na tym punkcie fioła, a jednocześnie ich "superszczelne" procedury mają taaaaakie dziury w logice postępowania. Wydruk teoretycznie możesz sobie podrobić, zmodyfikować (np. zmienić datę i tydzień później pojechać na tym samym bilecie), i jeśli kontroler nie ma terminala elektronicznego rozumiejącego kod 2D, to nie ma możliwości pewnej weryfikacji takiego biletu. A polskie terminale widać nie "rozumieją" niemieckich kodów. Z jednej strony nasi kolejarze są tacy zasadniczy, a z drugiej - odcisk niemieckiego kontrolerskiego krokodyla traktują jako 100% gwarancję ważności biletu, co jest bzdurą - po pierwsze dlatego, że Niemcy często stawiają ten odcisk nie wczytując biletu do urządzenia (u nich się człowiekowi ufa, a nie traktuje z góry jako złodzieja), a po drugie dlatego że oszust podrabiając cały dokument, odcisk krokodyla też łatwo podrobi... W efekcie - cierpi wyłącznie uczciwy klient. W odróżnieniu od polskich e-biletów, niemieckie oprócz kodu 2D mają nadrukowane mnóstwo szlaczków graficznych, w których są widoczne parametry biletu - data, nazwisko, relacja, itp. I to zapewne wystarcza do honorowania takiego biletu przez część przewoźników (np. prywatnych, na lokalnych liniach) którzy być może nie mają skanerów kodu 2D. Jest to jednak półrozwiązanie. Docelowym rozwiązaniem jest wyposażenie terminali PKPowskich konduktorów (przynajmniej tych w EC) w klucze i algorytmy, które pozwolą na odczytanie kodu 2D biletu wystawionego przez bahn.de, ewentualnie taka modyfikacja formatu biletu z bahn.de, żeby dodatkowo drukował kod 2D w standardzie "polskim". Wymaga to jednak dobrej woli i zrozumienia istoty problemu, a tego na PKP raczej nie uświadczysz... (vide: cytowany powyżej artykuł i obłędna wypowiedź m-me Sitkowskiej na... zupełnie inny temat). Może kup sobie niemieckiego krokodyla i sam stempluj bilety? ;-D - pitagoras23 - 26.10.2011 Jadąc Kiepurą miałem okazję widzieć jak wielu Niemców właśnie dawało do kontroli te białe bilety formatu A4 i dodatkowo opisane tu BahnCard'y i wszystko było super A jestem ciekaw czy nie dałoby rady zrobić jakiś innych sztuczek, żeby sprawdzić ważność biletu. Na przykład, żeby drukując ten bilet przypominał on jak najbardziej ten kupowany w kasie - tzn. żeby była ta sama faktura papieru, takie same barwy. Wiem, że to marnotrawstwo tuszu, ale przynajmniej nie byłoby wielkich problemów. Mam jednak pytanie, jak nasi polscy konduktorzy posiadający terminale sprawdzają ważność np. biletów miesięcznych, gdyż spotykałem się codziennie, jak korzystałem z tego biletu, że w PR skanowali mój bilet na dole i wczytywali sobie do systemu, jakiś nadrukowany na bilecie numer? Czy zatem Niemcy nie mogliby na polskie pociągi zamiast tego kwadratu wprowadzić ciągu liczb? - psim - 26.10.2011 solec1 napisał(a):Próbowałem dodać odpowiedź z PKP IC jako "pdf" i jako "jpg", Spróbuj załadować jpg z użyciem serwisu http://imageshack.us/ :-) - solec1 - 26.10.2011 psim napisał(a):solec1 napisał(a):Próbowałem dodać odpowiedź z PKP IC jako "pdf" i jako "jpg", wysłałem tego jpga do przem710 i on ma go umieścić, jakkolwiek odpowiedź z PKP raczej nie wniesie nic szczególnego - oni uznali moje pismo przede wszystkim za skargę na konduktora, a nie taki był mój zamiar - psim - 26.10.2011 pitagoras23 napisał(a):żeby drukując ten bilet przypominał on jak najbardziej ten kupowany w kasie - tzn. żeby była ta sama faktura papieru, takie same barwy Nie, to rozwiązanie nie do przyjęcia. Bilet z kasy i bilet z Internetu właśnie musi się różnić, choćby dlatego że ten z Internetu możesz sobie wydrukować w dowolnej liczbie egzemplarzy, a ten z kasy - tylko jednen dostajesz. Nie bez powodu wszystkie bilety internetowe są wystawiane na konkretne nazwisko podróżnego. pitagoras23 napisał(a):jak nasi polscy konduktorzy posiadający terminale sprawdzają ważność np. biletów miesięcznych Dotychczas w Polsce nie ma możliwości nabycia miesięcznego przez Internet, więc sprawdzają je "normalnie" ;-) pitagoras23 napisał(a):gdyż spotykałem się codziennie, jak korzystałem z tego biletu, że w PR skanowali mój bilet na dole i wczytywali sobie do systemu, jakiś nadrukowany na bilecie numer? To było najpewniej jedynie badanie statystyczne - kontrola jak często używasz swojego biletu miesięcznego, o jakich godzinach, itd. pitagoras23 napisał(a):Czy zatem Niemcy nie mogliby na polskie pociągi zamiast tego kwadratu wprowadzić ciągu liczb? Problem nie leży w tym że PKPowskie terminale mają problem z kodem 2D jako takim, bo nie mają. Problem w tym, że do odczytania danych z takiego kodu jest potrzebny klucz elektroniczny, odpowiedni do tego który został użyty przy wystawieniu biletu (czyli na serwerze http://bahn.de ). PKPowskie terminale mają jedynie klucz którego używa serwer http://bilet.intercity.pl/ - a niemieckiego nie. Technicznie problem jest zapewne do rozwiązania, ale jak wspomniałem - potrzeba tu zrozumienia istoty zjawiska i chęci jego rozwiązania, a tego na PKP nie uświadczysz. [ Dodano: 2011-10-26, 12:19 ] Jak znam życie, to zamiast rozwiązać problem i uzgodnić klucze, PKP IC kiedyś w końcu uruchomi własną sprzedaż biletów internetowych na EC, i będzie na nich drukować kody 2D których z kolei zagraniczne terminale nie będą rozumiały. Czyli uzyskamy sytuację symetryczną :-) - pitagoras23 - 26.10.2011 psim napisał(a):To było najpewniej jedynie badanie statystyczne - kontrola jak często używasz swojego biletu miesięcznego, o jakich godzinach, itd.Możliwe, że tak. Widocznie chcieli sprawdzić czym więcej podróżuje na danej trasie, czy składem Regio czy TLK. psim napisał(a):Problem nie leży w tym że PKPowskie terminale mają problem z kodem 2D jako takim, bo nie mają. Problem w tym, że do odczytania danych z takiego kodu jest potrzebny klucz elektroniczny, odpowiedni do tego który został użyty przy wystawieniu biletu (czyli na serwerze http://bahn.de ). PKPowskie terminale mają jedynie klucz którego używa serwer http://bilet.intercity.pl/ - a niemieckiego nie. Technicznie problem jest zapewne do rozwiązania, ale jak wspomniałem - potrzeba tu zrozumienia istoty zjawiska i chęci jego rozwiązania, a tego na PKP nie uświadczysz.Takie buty. No to ja jestem ciekawy, co też się będzie działo podczas EURO 2012, kiedy zapewne wielu sąsiadów przyjedzie do Polski właśnie składami BWE. psim napisał(a):Nie, to rozwiązanie nie do przyjęcia. Bilet z kasy i bilet z Internetu właśnie musi się różnić, choćby dlatego że ten z Internetu możesz sobie wydrukować w dowolnej liczbie egzemplarzy, a ten z kasy - tylko jednen dostajesz. Nie bez powodu wszystkie bilety internetowe są wystawiane na konkretne nazwisko podróżnego.Właściwie taki w kasie też mógłby być wydany na nazwisko, ale za pewne to już za dużo roboty dla kasjerek. - solec1 - 26.10.2011 psim napisał(a):Ech, znowu ten temat...wszak ciągle czeka na rozwiązanie... psim napisał(a):solec1, wsiadając w FFO od jakiej stacji masz wystawione te bilety internetowe?Jasne. Ale ja bym chciał, aby i ich zakup był szybki i sprawny. A i w Polsce i w Niemczech coraz więcej przed kasami ludzi, którzy nie wiedzą, dokąd i kiedy jadą. Do tego problemy językowe... Niekiedy 15-20 minut nie wystarcza, by kupić bilet. A taki Online Ticket - minuta i jest! - przem710 - 26.10.2011 <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.forumkolejowe.pl/odp.jpg">www.forumkolejowe.pl/odp.jpg</a><!-- w --> - psim - 26.10.2011 pitagoras23 napisał(a):co też się będzie działo podczas EURO 2012, kiedy zapewne wielu sąsiadów przyjedzie do Polski właśnie składami BWE. To proste - prowizorka. Bilety będą honorowane na podst. stempla niemieckiego konduktora, tak jak dotychczas. A jeśli kogoś ten konduktor pominął (bo np. pasażer akurat był w WC) - no cóż, zapewne PKP IC zrobi to co umie najlepiej - porutę na pół Europy. pitagoras23 napisał(a):Właściwie taki w kasie też mógłby być wydany na nazwisko, ale za pewne to już za dużo roboty dla kasjerek. Przede wszystkim, nie ma takiej potrzeby i nie byłoby to niczym uzasadnione. Nazwisko na internetowym biletcie jest wymagane wyłącznie dlatego, żebyś go nie wydrukował w 10 egzemplarzach by podróżować z cała rodziną za cenę 1 osoby :-D A kod 2D odczytywany z użyciem kluczy elektronicznych zapewnia, że nie podmienisz tego nazwiska przed wydrukowaniem (napis możesz zmienić, ale już nazwiska zapisanego w kodzie 2D nie zmienisz odpowiednio). solec1 napisał(a):solec1, wsiadając w FFO od jakiej stacji masz wystawione te bilety internetowe? No to system Bahn.de nie powinien wystawić takiego biletu (bo nie ma należytych uzgodnień co do jego honorowania). I pewnie tak się zabawa skończy, jeśli będziemy zanadto naciskać na PKP IC, a oni sobie nie poradzą z właściwym załatwieniem sprawy. |