Katastrofa kolejowa pod Klarysewem - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: FORUMKOLEJOWE.PL - OGÓLNOPOLSKIE FORUM MIŁOŚNIKÓW KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-92.html) +--- Dział: PROJEKTY FORUM KOLEJOWE.PL (https://www.forumkolejowe.pl/forum-70.html) +---- Dział: ENCYKLOPEDIA MIŁOŚNIKA KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-24.html) +----- Dział: HISTORIA KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-56.html) +----- Wątek: Katastrofa kolejowa pod Klarysewem (/thread-1578.html) |
Katastrofa kolejowa pod Klarysewem - Gżągal - 04.12.2011 Katastrofa kolejowa pod Klarysewem Klarysew – obecnie jedna z wielu dzielnic Konstancina-Jeziorny, położonego nieopodal stołecznego miasta Warszawy. Do dziś stoi zachowany – i co najważniejsze w przyzwoitym stanie – dworzec kolejki wilanowskiej. Właśnie nieopodal stacji w Klarysewie 5 lipca 1914 roku doszło do czołowego zderzenia pociągów. Temat katastrof czy innych incydentów nigdy nie był, nie jest i nie będzie przyjemnym dla każdego środku komunikacji. Życie już nie raz baraszkowało – chociaż może nie być to dobre określenie dla tak „czarnego” tematu. Historia pokazała już niejednokrotnie, że dopiero ludzkie nieszczęście miało wpływ reformy czy też zmiany, których wcześniej „nie było” potrzeby wprowadzać – tak jak w katastrofie tramwajowej w Szczecinie, dopiero po której zapadła decyzja nakazu instalacji hamulca szynowego oraz rozpoczęto kontrolę układów hamulcowych we wszystkich tramwajach w całej Polsce. O ile wypadek pod Klarysewem nie pochłonął na szczęście ofiar śmiertelnych, to jednak liczba rannych oraz nacisk mediów, które w ówczesnych czasach szukały wszędzie powodu do sensacji doprowadził do niewielkich, jednak jak się później okazało ważnych reform w historii Kolei Wilanowskiej. Jak wspomniałem wyżej, media w Warszawie szukały wiele sensacyjnych tematów w celu wyolbrzymienia sensacji, szczególnie tych kolejowych co doskonale potwierdził fakt groźnego incydentu na Belwederze w 1895 roku (również Kolej Wilanowska), kiedy omal nie doszło do zderzenie czołowego dwóch pociągów. „Kurier Warszawski” poinformował o wypadku delikatnie mówiąc nie do końca rzetelnie, robiąc z incydentu niebywałą katastrofę, nie informując prawie, że wcale o doskonałej reakcji obu maszynistów. Wypadek pod Klarysewem dobitnie pokazał, że gazety – będący wtedy jedynym środkiem przekazu – nie są wystarczająco wiarygodne. 5 lipca 1914 roku była to niedziela, na Kolei Wilanowskiej dzień ruchliwy. Na stacji Klarysew ruch dzisiaj wyjątkowo – w zamian za chorego zawiadowcę stacji – prowadził niezbyt doświadczony jeszcze urzędnik. Pociąg numer 79 został wypuszczony z Wilanowa zgodnie z rozkładem jazdy niewiele po 7 rano, a następnie około 7:20 powinien mijać się z pociągiem numer 80, jadąc w odwrotnym kierunku. Chcąc nie opóźniać odjazdu pociągu prawdopodobnie ulegając też presji pasażerów niewiele po 7:15 pociąg numer 80 zostaje wypuszczony z stacji w Klarysewie, po czym wjeżdża na tor po, którym jedzie pociąg numer 79 do Konstancina. Oba składy nabrały już prędkości. Około 7:20 pociągi „spotkały się” na łuku gdzie była ograniczona widoczność, co opóźniło rozpoczęcie procesu hamowania. Obaj maszyniści użyli wszystkich środków do zatrzymania swoich pociągów, niestety było już za późno. Czołowe zderzenie spowodowało wykolejenie trzech wagonów pociągu numer 80 z czego jeden wagon – na szczęście towarowy – przewrócił się na bok. Pociąg numer 79 nie odniósł większych uszkodzeń. „Kurier Warszawski” poinformował o wypadku w wydaniu z 6 lipca 1914 roku, podając: "Wczoraj wieczorem Warszawę zaalarmowała wiadomość o katastrofie na kolejce wilanowskiej budząc tym większy niepokój, że w dniu niedzielnym na tej linii zazwyczaj bardzo ruchliwej, panuje ożywienie (...)” W dalszych częściach można przeczytać wywiad z jednym z pasażerów pechowych składów, które zwrócił uwagę, na brak wyposażenie wagonów w sprzęt do udzielania pomocy. Wywiad ten stał się głównym powodem do nacisków na zarządy kolejek do wyposażenia składów w sprzęt do udzielania pierwszej pomocy. Informacja o brakach „apteczek” była przez następnie dni na okładach warszawskich gazet, a dziennikarze na brak reakcji odpowiadali artykułami, w których wskazali monopol kolei, który w ich mniemaniu będzie głównym powodem braku inwestycji w bezpieczeństwo składów. W końcu jednak część wagonów została wyposażane w środki opatrunkowe. W późniejszym okresie na Kolejce Wilanowskiej doszło jeszcze do wielu wypadków, jednak nie wywołały one większego wpływu na historię kolejki. W 1936 roku cała infrastruktura wchodzi do sieci kolei grójeckiej, a prawie 40 lat później pociągi odeszły na wieczny odpoczynek... Na podstawie książki "Kolej Wilanowska", archiwalnych gazet oraz informacji własnych opracował Jan Parszewski |