Trainspotting - polski odpowiednik nazwy - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html) +--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html) +--- Wątek: Trainspotting - polski odpowiednik nazwy (/thread-3352.html) |
Trainspotting - polski odpowiednik nazwy - rustsaltz - 13.04.2013 ING_55 napisał(a):Trainspoterów...Offtop: nie ma polskiego odpowiednika? - ING_55 - 13.04.2013 Są co najmniej 3 polskie odpowiedniki: 1. Najbardziej dosłowny: Ci, którzy fotografują i filmują pociągi. 2. Fani Kolei żelaznej. 3. Miłośnicy Kolei. (Tej nazwy akurat nie lubię, ale jest to moje subiektywne...) A jak Ty byś nazwał tego rodzaju hobbystów, do których i ja się zaliczam, chociaż osobiście pociągów nie filmuję , ani nie fotografuję, ale za to od zawsze lubię bawić się kolejkami, a teraz buduję ich wirtualne modele i makiety... :-) P.S. Na Forum Polish Trainz Team jest User Wujek, który czepił się mnie kiedyś , że zamiast "trolejbus" napisałem "trolleybus" Jednak nadal jestem przekonany, że Forum Kolejowe jest lepsze, w przeciwnym razie i tu przestanę pisać... ]-> - rustsaltz - 13.04.2013 Choćby pasjonaci kolejnictwa. Nie zaśmiecajmy polskiego języka obcym gnojem EOT - ING_55 - 13.04.2013 Słowo "pasjonaci" też ma obcy źródłosłów, identycznie, jak "fani" A z określeniem "gnój" też byłbym ostrożny. Ja też za Jankesami nie przepadam, a określenie : "Trainspoting" pochodzo akurat z USA i nie widzę tu żadnego zaśmiecania, lecz przeciwnie: wzbogacanie naszego ojczystego języka... Re: [ZNLE Gliwice] E6ACT Dragon - flanker - 14.04.2013 rustsaltz napisał(a):ING_55 napisał(a):Trainspoterów...Offtop: nie ma polskiego odpowiednika? No jest - zboczeńcy kolejowi :-D I to wymyślone przez kolejarzy! Cytat:Żeby można było czymś wzbogacić to to coś musi mieć wartość. A bezmyślne kopiowanie z angielskiego, a co gorsza, pisanie "po angielsku" z pewnością języka nie ubogaca. Pod tym aż szukałem ikonki "Lubię to" ;-) Mnie też wk.... i to niemiłosiernie wpychanie angielskiego w polski dosłownie wszędzie na siłę. Jezu, czemu ten naród stał się taki tępy?! Tak bardzo gnają "za zachodem", że wszędzie próbują ten angielski wciskać. Często wygląda to tak, że niemal połowę zdania kulawo w angielskim piszą, drugą połowę po polsku, oczywiście z koszmarnymi błędami i wychodzi z tego jakaś taka papka językowa, że człowiek dostaje zgagi od samego czytania tego syfu. Kilka przykładów tak na szybko: best (tutaj coś po polsku) ever, customowy, DIY (zamiast ZTS - Zrób To Sam), design, foto by (to już mnie wybitnie wk.... bo jest nader często używane i do tego z błędem) i wiele wiele innych. - loony - 14.04.2013 Przepraszam, że się uczepię, ale się uczepię. Fanatyzm jest gorszy od faszyzmu, a wy tu już nawet faszyzmu językowego nie stosujecie... Dlaczego każdy się czepia tego jak i co powinno być napisane? Czy tu jest jakiś chory system totalitarny? A może tacy z was patrioci? Pytam, bo nie rozumiem. Oczywistym jest, że wpychanie gdzie bądź słów obcojęzycznych nie wygląda i nie brzmi ładnie. Ale jeśli chłopak użył w kilku wypowiedziach jedno czy dwa słowa z angielskiego, to już trzeba wydzielać kolejny wątek, rozpoczynać dyskusję i tylko się nakręcać? - mikrobart - 14.04.2013 Oczywiście kolega rustsaltz bardzo tu przesadza, sam używam takiego słowa i nic mi w nim nie przeszkadza. Potraktujmy rozmowę luźno ;-) - flanker - 14.04.2013 loony nie chodzi nam tutaj o ten jeden konkretny przykład (żeby nie było że za jedno słowo się człowieka czepiamy), ale jest to dyskusja o ogóle tego problemu, która się z tamtej sytuacji wywiązała. To nie jest jakiś totalitaryzm czy faszyzm, ale rozmowa o problemie który istnieje i dewastuje nasz język. Każdy ma prawo do własnego zdania, mnie osobiście wk.... zaśmiecanie i robienie jakiejś papki z naszego języka poprzez mieszanie go z angielskim. Najgorsze jest to, że media, internet, prasa itp. dodatkowo to nakręcają i potęgują. To przeciw czemu nasi rodacy walczyli i za co ginęli ponad 100 lat temu teraz głupi naród ochoczo z własnej woli czyni, a trud naszych prapradziadów, ich poświęcenie i to za co oddali życie, po prostu zostało olane ciepłym moczem. Albo rozmawiajmy po angielsku albo po polsku, nie uznaję wersji trochę tego, trochę tego. - mikrobart - 14.04.2013 flanker, zgadzam się, ale czasem słowo już tak się zakorzeniło, że po prostu się go używa. Nie jestem językowym nazistą, dopuszczam używanie zwrotów obcojęzycznych bo moim zdaniem to dodatkowo upiększa nasz język czynią go otwartym na inne. Re: [ZNLE Gliwice] E6ACT Dragon - psim - 14.04.2013 rustsaltz napisał(a):ING_55 napisał(a):Trainspoterów...Offtop: nie ma polskiego odpowiednika? nie bardzo jest.
Jeżeli chcesz kogoś skarcić za używanie obcojęzycznego słowa, to zaproponuj jego polski odpowiednik, który nie będzie koszmarkiem złożonym z 8 słów, i będzie trafnie odpowiadał znaczeniu początkowemu. Hobby zwane z angielska trainspotting to dość szczególna odmiana mikolenia. Na pewno nie można jego znaczenia oddać poprzestając na "pasjonatach kolei". Ja proponuję "łowcy pociągów". Angielska Wikipedia w opisie hasła Railfan opisuje aż 9 zasadniczych rodzajów mikoli, i pozostawia miejsce na więcej: Cytat:2 Activities Oprócz tego, wymienia jeszcze więcej obiektów zainteresowania mikoli: Cytat:Railway locomotives and rolling stock - mikrobart - 14.04.2013 Więc po co szukać, skoro angielskie określenie wyczerpuje temat? - Leonardo - 14.04.2013 mikrobart, nie wyobrażam sobie rozmowy z dyżurnym: "Dzień dobry, jestem trainspotterem i chciałbym zapytać czy w przeciągu godziny pojawi się tu jakiś towar?" Pewnie w odpowiedzi usłyszę: "Czym jesteś?" Miłośnik kolei wystarcza (chociaż zaproponowany przez psima łowca pociągów wydaje się być trafniejszy) - psim - 14.04.2013 Jak ktoś lubi szukać to niech szuka, ale wysuwanie pretensji do kogoś kto używa angielskiego słowa o jakimś precyzyjnym znaczeniu, nie posiadającym wiernego odpowiednika w polskim, to już jest przesada. Trainspotter (mi też nie podoba się to słowo) to nie jest ogólny "pasjonat kolejnictwa". To jest ktoś kogo jara złapanie (i np. sfotografowanie, zaliczenie) konkretnego pociągu. W środowiskach młodzieżowych w większych miastach w Polsce określenie "to spot" (zauważyć) jest ostatnio popularne i zrozumiałe, powstają dość śmieszne dla mnie serwisy typu "spotted". Kiedyś tę rolę pełniła rubryka "ogłoszenia drobne" w lokalnej prasie. - pitagoras23 - 14.04.2013 Leonardo, mogliśmy tak wczoraj zrobić w Kobylnicy. Ciekawe, jak zareagował by ten dyżurny, który przez domofon wydawał się mega spoko. :-D - psim - 14.04.2013 Zobacz: artykuł o spotted: BUW, spotted: ZTM |