![]() |
Belgijski dziennikarz Marc Peirs o polskiej kolei - Wersja do druku +- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl) +-- Dział: KOLEJ HOBBYSTYCZNIE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-96.html) +--- Dział: LITERATURA, MEDIA I STRONY KOLEJOWE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-21.html) +--- Wątek: Belgijski dziennikarz Marc Peirs o polskiej kolei (/thread-5166.html) |
Belgijski dziennikarz Marc Peirs o polskiej kolei - ET40 - 04.10.2015 Pozytywnie o polskiej kolei. Cytat:Schoon, comfortabel, wijdvertakt, voorzien van wifi, verzekerde zitplaatsen, een wagentje met een dame die thee en chocolaatjes aanbiedt, betaalbaar en stipt. Ja, het treinverkeer is een van de vele dingen waarin Polen België ver achter zich laat.Całość: http://deredactie.be/cm/vrtnieuws/buitenland/1.2447645 Pozwoliłem sobie przetłumaczyć - co prawda krótki fragment pozostawiłem bez tłumaczenia, bo nawet posługując się słownikiem i translatorem Google nie dałem rady go przetłumaczyć, choć domyśliłem się o co chodziło autorowi. Prawie cały artykuł udało mi się przetłumaczyć, zachowując sens - normalnie dumny z siebie jestem ![]() Cytat:Czyste, wygodne, o szerokim zasięgu, wyposażone w Wi-Fi, rezerwowane miejsca i wagon, w którym obsługa sprzedaje herbatę i czekoladę, szybko i w przystępnych cenach. Tak, pociągi są jedną z rzeczy, w których Polska zostawia Belgię w tyle. Nie da się zaprzeczyć, że polska kolej w ostatnich latach poczyniła duży postęp, choć aż tak dobrze chyba nie jest. Przecież dopiero co zeszłej zimy mieliśmy aferę z uziemionymi pociągami i "takim klimatem". Ale może faktycznie warto spojrzeć na polską kolej z bardziej optymistycznej strony, tym bardziej, że chwali ją obcokrajowiec z kraju znacznie bogatszego. Dziwi mnie trochę to, co pisze o kolei belgijskiej - ja doświadczenia mam bardzo dobre, opóźnienia się zdarzają, ale nie są nagminne ani przesadnie wielkie, choć mam świadomość, że wynika to również z dużo krótszych odległości. Ale ja, w przeciwieństwie do autora, nie korzystałem nigdy z NMBS na codzień. To dziwne, że opóźnienia są wcale nie tak rzadkie - w sąsiedniej, kulturowo bliskiej Holandii punktualność jest cnotą królewską, we Flandrii zauważyłem też spory nacisk na bycie na czas - choć 10-minutowego opóźnienia autobusu podmiejskiego też doświadczyłem. Jeżeli ktoś na forum zna niderlandzki lepiej ode mnie (jestem raczej początkujący), byłbym wdzięczny za przetłumaczenie tego fragmentu o liściach - nijak nie potrafię tego przełożyć. Na początku myślałem, że to jakiś flamandzki związek frazeologiczny, dopiero później zacząłem dostrzegać w tym zdaniu bardziej dosłowny sens i domyśliłem się co autor miał na myśli. - masovian - 05.10.2015 Autor artykułu koloryzuje. Pokazuje najgiorsze strony belgijskiej kolei i najlepsze polskiej. Polskie koleje też na starcie potrafię mieć 20 min opóźnienia z powodu skomunikowania. I odległość nie ma tu znaczenia. Poza tym autor nie miał "przyjemności" jechania kiblem np. z Pruszkowa do W-wy w godzinach szczytu.Ani w KM, ani w PR nie ma żadnej rezerwacji miejsc, a w godzinach szczytu tam jest szturm na pociąg jak na Stalingrad... Poza tym nieobiektywnie opisana jest reakcja na zjawiska pogodowe. Mało to razy słyszeliśmy, że jakaś anomalia pogodowa spowodowała wielogodzinne opóźnienia? Pewnie dałoby się napisać podobny artykuł w drugą stronę. Ale rzeczywiście miło jest czytać, że ktoś z zachodu pisze, że mamy dobrą kolej. :-) - rustsaltz - 05.10.2015 Tyle tylko, że nawet godzinna podróż w ścisku to małe piwo w porównaniu z dwunastoma godzinami na stojaka w pośpiechu ![]() - masovian - 05.10.2015 Zostać to można sobie nawet i kosmonautą, ale to w tym ustroju nie gwarantuje żadnej pracy w wyuczonym zawodzie. Ale dwanaście godzin na stojaka jest rzeczywiście hardcorem. Jednak to już teraz sprawa atrakcji takich jak 1 listopada czy sylwester w Zakopanem. A ścisk codzienny to chleb powszedni. I nie wiem czy wy w GOP macie coś takiego jak Pruszów - W-wa w godzinach szczytu. Podobne atrakcje na trasie Tarnów - Kraków tuż przed Krakowem. - rustsaltz - 05.10.2015 W GOP ścisk już dawno przeniósł się na drogi, gdzie wszyscy wygonie siedzą stojąc w korku. Koleje Śląskie skutecznie problem ścisku w pociągach rozwiązały, co prawda najbardziej oporni jeszcze jeżdżą autobusami powodując ścisk, ale KZK GOP nad tym pracuje. Tłok w godzinach szczytu to rzecz raczej nie do rozwiązania, po prostu siłą rzeczy wtedy jest największe zainteresowanie i dopóki ludzie na przystankach nie zostają to jest to akceptowalne. - masovian - 05.10.2015 Kiedyś mówili, że Związek Radziecki jest też nie do rozwiązania, a go rozwiązali. :-) Moim zdaniem, to kwestia chęci raczej. Niedawno też mówili, że w Jankach to będzie się stać zawsze. Ale od czasu jak ruch z Gierkówki wpuścili na Jerozolimskie, w Jankach nie stoi się nawet w niedzielę wieczorem ani w poniedziałek rano... - rustsaltz - 05.10.2015 Owszem, wszystko da się rozwiązać, zmodernizować blokadę, puścić trójskłady co 3 minuty itd. Tyle tylko, że przez większość dnia pociągi te będą woziły powietrze, a pieniędzy stracisz masę. - ET40 - 06.10.2015 Oczywiście, że autor koloryzuje. A nawet niekoniecznie koloryzuje, ale pokazuje dość mały wycinek rzeczywistości, bo korzystał tylko z połączeń dalekobieżnych (to wynika z artykułu), tylko jednego przewoźnika i tylko na ważniejszych liniach. Gdybym zrobił sobie tydzień podróży wyłącznie z PKP IC i nie musiał się przesiadać, szczególnie na pociągi osobowe, to też bym był bardzo zadowolony. Zwłaszcza, gdybym zarabiał przy takich cenach biletów, jakie są tak ze 4x więcej ;-) Ale to bardzo miłe, że pochwalił polską kolej, bo mimo wszystko jest za co - nie dlatego, że jest świetnie, tylko dlatego że dokonał się w ostatnich latach postęp, jest coraz szybciej, nowocześniej i punktualniej - szkoda tylko że sieć nadal jest jednak za mała. W połączeniach regionalnych postęp też jest, choć mniejszy - co nie dziwi z racji kondycji przewoźnika PR i zwykle niewielkich dotacji. |