Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
Witam.
Pytanie do znawców lub regularnych urzytkowników pojazdów wyprodukowanych przez PESA.
Jeżdżę od początku roku na SA134 i 135. W 134 produkcji PESA dzieje się bardzo dużo w porównaniu do 134 i 135 produkcji ZNTK Mińsk Mazowiecki. Przykładowo maszynista nie zbije czuwaka... Logiczne-zatrzymanie... Odblokowanie przewodu głównego i jedziemy dalej, ale po minucie pisk (dźwięk). Czuwak nie-nic nie mruga, nikt nie pali w pociągu, drzwi zamknięte, wszystko jest. Cały czas piszczy.
Nagłe stawanie na linii też nie jest wyjątkiem i to nie z powodu czuwaka. Jedziemy i nagle hamuje. Po mminucie czasu odblokowuje się hamulec i dopiero możemy jechać (oczywiście w między czasie cały czas próbowaliśmy odblokować przewód główny). To dzieje się w kilku 134 produkcji PESA.
Macie może jakieś rady jak poradzić sobie podczas takiej niespodzianki? Jazda z piskiem w kabinie nie należy do przyjemnych.
Liczba postów: 1 548
Liczba wątków: 5
Dołączył: 18.03.2011
Reputacja:
0
Przyczyn może być dużo. W niektórych ELFach na przykład hamowanie było powodowane dosłownie wypadnięciem jednego przewodu. Reakcja jak najbardziej prawidłowa - brak połączenia => sytuacja niebezpieczna. Ale to świadczy o "jakości"...
Najważniejsze, żeby odpisywać te niesprawności i niestety, ale póki gwarancja - serwis musi zrobić wszystko, jak nie, to kary, kary, kary...
Najgorzej, jak już się obsługa szopy podda i oleje sprawę: gwarancja się skończy, a każdy wyjazd serwisu będzie kosztował odpowiednio.
W spółkach, w których jeden pojazd można odstawić, a wziąć drugi - nie ma problemu. Ale w spółkach, które są już zmonopolizowane przez jednego dostawcę - współczuję.
Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
my mamy z PESA i z ZNTK Mińsk Mazowiecki (Twoje okolice) niestety większość 134 mamy od PESA. Pytałem o radzenie sobie z takimi niespodziankami podczas jazdy.
Nie wiem co np. zrobić z piskiem, kiedy wszystko jest dobrze (czuwak)
Liczba postów: 1 548
Liczba wątków: 5
Dołączył: 18.03.2011
Reputacja:
0
Zaprosić serwis Pesy (ale zaznaczyć, że nie potrzeba chłopaków, co rury kładli, albo ciągnęli wiązki, bo takich serwis potrafi wysłać) na tygodniową przejażdżkę najgorzej spisującymi się wozami. Bez podłączenia się do sterownika - można jedynie gdybać...
PS. Z tego co wiem, to seria 135, przynajmniej na początku, Mińsk widziała baaardzo słabo. Z resztą wszystkie założenia powstały zapewne w Bydzi i tam też powstawały programy do sterowników, terminali operatorskich etc..
Liczba postów: 94
Liczba wątków: 10
Dołączył: 03.08.2011
Reputacja:
0
Jak już mowa o produktach Pesy, to opowiem Wam co mnie się przytrafiło ze 2 lata temu w Chojnicach. Był to oidp SA103 (w tej chwili już nie pamiętam dokładnie, równie dobrze mógł to być SA132). Zająłem miejsce blisko kabiny. Było ok. 20 minut do odjazdu. Nadchodzi mechanik. Odpala elektroniczne ustrojstwo. W tym samym momencie z pod pulpitu zaczął dobiegać drażniący dźwięk, lecz nie był to czuwak. Mechu puka po pulpicie, wyłącza, włącza ponownie- nic. Jak piszczało tak piszczy. Woła "młotkowego". Kombinują wspólnie. Nadal nic. W końcu mechanik stracił nerwy. Wziął do rąk swoją torbę, wyjał z niej papierosy po czym krzycząc (cytuję "PIER**LĘ TO PRZEKLĘTE G**NO!!!" cisnął torbą o pulpit i zdecydowanym krokiem opuścił szynobus. Chodząc w kółko niczym przyszły ojciec na porodówce wypalił papierosa. Wtedy do akcji wkroczył mechanik, który przed chwilą przyjechał polsatem. Wszedł do kabiny, wcisnął jeden guzik i po problemie :lol: . Nie wiecie co to mogło być?
Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
Pesa przyjeżdża tylko na naprawy, a najlepiej żeby to pojazd do nich przyjechał. Nie ma opcji zaproszenia na kilkudniową przejażdżkę...To hamowanie jest nagorsze... nikt nie wie co się dzieje, po minutach hamulec puszcza. Odblokowanie głównego nic nie pomaga co powoduje, że nic nie rozumiem. Piszcie niespodzianki w Waszych pojazdach.
Liczba postów: 1 548
Liczba wątków: 5
Dołączył: 18.03.2011
Reputacja:
0
maszynista napisał(a):. Nie ma opcji zaproszenia na kilkudniową przejażdżkę...To hamowanie jest nagorsze... nikt nie wie co się dzieje, po minutach hamulec puszcza.
Jeżeli pojazd jest na gwarancji, to bez pytania powinni sami przyjechać, jak to nie było pierwsze wezwanie (jeżeli była pisemna reklamacja po prostu! jak nie było reklamacji, to nie ma o czym mówić). Jak nie przyjeżdżają, to dają właśnie przykład, gdzie mają swoich klientów. To oni mają ustalić przyczynę tych zachowań, a nie wy. Wierzcie mi, że jak się chce, to można, znam takie przykłady, gdzie serwis przyjeżdżał na jednej nodze wręcz, żeby jeździło.
Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
eee nasze pierwsze SA mają już trochę lat i gwarancja niestety im się kończy, o ile im się już nie skończyła. Ogólnie: SA w obecnej PL są źle wykonane i bardzo drogie. Na dzień dzisiejszy powiem: po co elektronika i to wszystko???
Jednostki nie mają elektroniki i są niezawodne, a były stworzone do robienia różnych typów pracy: aglomeracyjna, międzywojewódzkie, a nawet typowo krajowe.
SA do zadań typowo lokalnych mają elektronikę i nic dobrego z tego nie wyszło.
Poza nowoczesnymi piasecznicami wyczuwającymi róznicę prędkości kół wózków jezdnych oraz czujnikami dymu w SA (elektronika) nie widzę niczego dobrego. Wydali za nie tyle,a:
-przeciekają
-elektronika i inne rzeczy ale to już mówiłem
-podstawowe elementy:
pada śnieg/duży mróz-nie ma BACZNOŚĆ-śnieg zatkał trąbki-jeździmy z duszą na ramieniu przez przejazdy.
Po takim czasie (najstarsze SA mają około 5 lat) już nadają się do gruntownej naprawy.
Jednostki mają tyle lat, a wszystko się trzyma.
Liczba postów: 1 548
Liczba wątków: 5
Dołączył: 18.03.2011
Reputacja:
0
maszynista napisał(a):Poza nowoczesnymi piasecznicami wyczuwającymi róznicę prędkości kół wózków jezdnych
Czyli system antypoślizgowy. Uwaga: system antypoślizgowy samoczynnie nie powinien uruchamiać piasecznic. Jeżeli to robi, to jest to błąd, gdyż nie wolno piaskować np na rozjazdach, a tam pojazdy bardzo często wpadają w poślizgi. Jeżeli taka funkcja jest w SA, to należy na to zwrócić uwagę producentowi.
Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
no właśnie piasecznice uruchamiają się same. Potrafią to zrobić przy ruszaniu, hamowaniu, przyspieszaniu, a czasami słychać ich działanie nawet na prostej drodze... Myślę, że to akurat dobre, ponieważ pojazd sam dawkuje ilość i częstotliwość podawania piasku do każdego koła na wózku
Liczba postów: 190
Liczba wątków: 0
Dołączył: 22.02.2011
Reputacja:
0
mam nadzieje, ze troszke w temacie.
To prawda, ze wymiana klockow moze kosztowac "miliony"?
Głośne hamulce
Cytat:Mieszkańcy Zakrzowa interweniują w Kolejach Dolnośląskich. Nie mogą spać ani pracować we własnym domu. A wszystko przez… hamujące i trąbiące szynobusy przejeżdżające tuż pod ich oknami.
Dom pana Łukasza sąsiaduje z przystankiem dla miejskich szynobusów. Pociągi zatrzymują się tam kilkakrotnie w ciągu godziny, prawie za każdym razem głośno hamując. Szczególnie słychać je w nocy. Latem nie da się otworzyć okna. Ani w ogóle żyć w takim hałasie. Interweniuję już półtora roku i nic! – narzeka Łukasz Magdziarz.
Przedstawiciele Kolei Dolnośląskich za każdym razem odpowiadali panu Łukaszowi, że sprawą się zajmą. Taką obietnicę usłyszeliśmy także i my. Rozmawiamy z producentem, by coś z tym hałasem zrobić – przekonuje Tomasz Kloc, dyrektor ds. handlowych Kolei Dolnośląskich.
Przedstawiciele Kolei Dolnośląskich nie ukrywają, że usprawnienie hamulców może potrwać bardzo długo i kosztować wiele milionów złotych. Państwo Magdziarzowie boją się, że szybciej podejmą decyzje o przeprowadzce, niż doczekają się upragnionej ciszy.
autor: Łukasz Ciona
Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
jeżeli mowa o hamowaniu widzę tylko jedno rozwiązanie, kóre jest tanie (nie wymaga żadnych dodatkowych zakupów, a ni zmian w układzie hamulcowym).
Hamowane rozpoczynamy na dużo przed przystankiem osobowym i dojeżdżamy do niego z bardzo małą prędkością, która ograniczy hałas.
Puszczanie tam pojazdów produkcji ZNTK Mińsk Mazowiecki, które podczas hamowania wydają dużo mniej dźwięków.
Co do BACZNOŚĆ-nie ma możliwości zakazdu nadawania-Baczność ostrzega bezpośrednio przed niebezpieczeństwem.
Liczba postów: 190
Liczba wątków: 0
Dołączył: 22.02.2011
Reputacja:
0
ale jeśli szynobus zacznie hamować wcześniej to (być może nie wiele) ale wydłuży się czas przejazdu. Zresztą ten problem dotyczy każdej trasy na, której śmigają PESY.
Liczba postów: 278
Liczba wątków: 23
Dołączył: 27.12.2011
Reputacja:
0
Nie każdej trasy, ponieważ nie wiadomi mi nic o skargach na hałas ze strony SA.
No to trzeba dodać w rozkładzie 2-4 minuty dodatkowe...
Po problemie-zaczynają hamować 400 metrów przed, dojeżdżają na luzie, aż sami staną.
Liczba postów: 1 548
Liczba wątków: 5
Dołączył: 18.03.2011
Reputacja:
0
maszynista napisał(a):no właśnie piasecznice uruchamiają się same. Potrafią to zrobić przy ruszaniu, hamowaniu, przyspieszaniu, a czasami słychać ich działanie nawet na prostej drodze...
Niedopuszczalne!
Jak to zostało w ogóle odebrane?
Jeżeli tak to działało na odbiorach, to się nie dziwcie, że w normalnej eksploatacji nikt się tym nie interesuje. Pesa przybrała pozę: zapłacili, odebrali - odwalić się.
A co do piaskowania na prostej drodze, to dla tak lekkich pojazdów jak SA może się okazać, że nie będą dobrze współpracować z niektórymi obwodami torowymi (a i tak z tym bywają problemy z racji dużej rezystancji przejścia koło-szyna, a piasek tylko sytuację może pogorszyć).
Przypominam sobie jakiś przypadek (nie wiem gdzie, chyba w Czechach - muszę odszukać ewentualne informacje, żeby potwierdzić), kiedy nastąpiło najechanie na siebie pociągów. Pociąg jadący jako drugi miał na blokadzie "zielono". Powód? Pociąg pierwszy miał zablokowane piasecznice i obwód torowy nie stwierdził zajętości odcinka. Takie przynajmniej było jedno z tłumaczeń. Życzę powodzenia z tymi wozami na prawdę.
No i mam tą informację:
http://www.zelpage.cz/zpravy/6186
To oczywiście było niekontrolowane sypanie piasku, równie dobrze u nas ktoś mógłby cegłę na pedale piaskowania położyć. Ale to tylko taki przykład, że automatyczne piaskowanie niekoniecznie jest dobre, szczególnie gdy zdarza się za często. Piaskowania ma używać świadomie maszynista, a nie przy każdej zmianie przyczepności na torze (np na rozjazdach).
|