Zapewne niejeden z Was wie, że w większości polskich lokomotyw nie ma reflektorów z możliwością zmiany świateł tak jak ma to miejsce w samochodach (popularne "długie" i "krótkie").
Jest jedna żarówka i zmienia się jej intensywność świecenia.
Buduję drezynę, która będzie miała zamontowane 3 reflektory firmy WESEM, w których źródłem światła jest żarówka H3 55W.
Chciałbym żeby, podobnie jak w lokomotywach, była możliwość zmiany intensywności świecenia tych reflektorów i nie bardzo wiem jak.
Może ktoś z Was wie jak to jest zrobione w lokomotywach. Do jakiej wartości zmniejszany jest prąd itp.
Szukam wszelkich informacji na ten temat.
SA (przynajmniej produkcji ZNTK Mińsk Mazowiecki i PESA) ma opcję przyciemniania/rozświetlania leflekorów. Dzieje się to poprzez płynne przekręcenie przełącznika, więc podobnie jak w lokomotywach. Jeszcze nie spotkałem się z typowo motoryzacyjnym przełączaniem świateł. W nowych dzieje się to elektronicznie więc na drezynie nie ma co tego montować. Poczekaj trochę to coś Ci znajdę- Ty też coś znajdź
fred77, ile tych stopni świecenia potrzebujesz? Wystarczą dwa? Dla maksymalnej prostoty proponuję na początek przetestować przełącznik na połączenie szeregowe/równoległe lamp. Podłączone równolegle będą dawały pełną mocą, a szeregowo - dużo mniejszą (i mniej energii będą zużywały).
Co prawda połączenie w szereg aż trzech lamp (żeby ściemnić wszystkie trzy jednocześnie) może dać bardzo słabe światło, ale to najlepiej sprawdzić eksperymentalnie. Może wystarczy ściemnić dwie, a trzecią zgasić? Czy taka opcja jest do przyjęcia?
Jeśli będziesz potrzebował wsparcia w połączeniu tego, to śmiało zgłaszaj się. Jak będzie trzeba, to pewnie umiałbym też wykonać elektroniczny regulator ze zmianą wypełnienia cyklu zasilania.
Cytat:Zapewne niejeden z Was wie, że w większości polskich lokomotyw nie ma reflektorów z możliwością zmiany świateł tak jak ma to miejsce w samochodach (popularne "długie" i "krótkie").
Wydaje mi się jednak że lokomotywy mają przyciemnianie świateł.
Szukam i znaleźć nie mogę, tym bardziej, że nie bardzo się znam na różnych bardziej skomplikowanych układach elektrycznych. Prostą instalację z użyciem przekaźników i bezpieczników to jestem w stanie zrobić sam.
Mam szwagra elektryka i jest w stanie mi pomóc tylko nie wiemy o ile spada wartość prądu na żarówkach i przez to nie wiemy jaki opornik lub coś w tym rodzaju wbudować w obwód reflektorów.
Ostatecznie to mógłbym zostawić stałe świecenie i nie bawić się zmianę intensywności świecenia, bo jednak drezyną w nocy będę jeździł bardzo rzadko. Jednak najbliższy szlak, po którym zamierzam jeździć w sporej ilości miejsc przebiega zaraz przy drodze dlatego nie chciałbym oślepiać kierowców czy też mechaników w przypadku jakiś nocnych przejażdżek w obrębie jakiejś stacji itp.
Opornik to zły pomysł, bo oznacza straty energii, a w wypadku akumulatorów to ma znaczenie. Lepiej rozwiązać to bez niepotrzebnych strat. Poza tym taki opornik musiałby wytracić dobre kilkanaście-kilkadziesiąt watów mocy, więc musi to być spory (a więc i drogi) element.
Jeśli mogą być takie tryby:
1. wszystkie trzy pełna moc
2. dwa mniejsza moc, trzeci wygaszony
ewentualnie:
1. wszystkie trzy pełna moc
2. dwa mniejsza moc, trzeci pełna moc
Akurat wszystkie lokomotywy, które znam bardziej od strony technicznej to przyciemnienie jest realizowane właśnie przez wtrącanie oporników w szereg razem z żarówką reflektora.
np. Skodzie (samochodzie) gdzie właśnie są H3 tam przejście mijania-drogowe jest realizowane przez przestawianie przesłony w reflektorze.
Cytat:Mam szwagra elektryka i jest w stanie mi pomóc tylko nie wiemy o ile spada wartość prądu na żarówkach i przez to nie wiemy jaki opornik lub coś w tym rodzaju wbudować w obwód reflektorów.
do takich obliczeń można przyjąć że żarówka zasilana jest zasilana napięciem 13,8-14,4V
Czyli płynie przez nią prąd ok 4A rezystancja żarnika wynosi ok 3,45om.
żeby ograniczyć moc żarówki do ok 23W musisz w szereg z żarówką połączyć rezystor o oporze 1,75 om o mocy co najmniej 10W
Ale ja bym spróbował zamiast oporników zrobić albo kupić gdzieś właśnie taki układ do regulacji napięcia stałego o obciążalności najbidniej 15A
MichałŁ napisał(a):to przyciemnienie jest realizowane właśnie przez wtrącanie oporników w szereg razem z żarówką reflektora.
I jest płynne?! Czy skokowe?
MichałŁ napisał(a):np. Skodzie (samochodzie) gdzie właśnie są H3 tam przejście mijania-drogowe jest realizowane przez przestawianie przesłony w reflektorze.
Przepraszam, w której Skodzie? Twierdzisz że zmiana trybu świateł jest realizowana układem mechanicznym?!
:-O
MichałŁ napisał(a):Czyli płynie przez nią prąd ok 4A rezystancja żarnika wynosi ok 3,45om.
Pamiętaj że w żarówce świecącej z niepełną mocą rezystancja włókna zmieni się - włókno jest chłodniejsze. To wpływa na wynik.
MichałŁ napisał(a):dodać do jej obwodu szeregowo rezystor o oporze 3,45om o mocy co najmniej 24W
...co spowoduje tracenie połowy energii akumulatorów na pogłębianie efektu cieplarnianego :-D
Praktycznie dokładnie ten sam rezultat, ale bez strat energii, da połączenie dwóch żarówek w szereg:
Uważam, że pomysł z opornikami mocy jest trafiony. Zmiana jest skokowa, a wystarczy dobrać odpowiednią wartość opornika aby uzyskać żądane "światło". Zastanawia mnie jedynie jaka jest zależność pomiędzy mocą, a ilością światła jaką może dać żarówka. Gdyby była liniowa to problemów nie widzę. Kolejną niewiadomą jest wartość napięcia przy, której żarówka zaczyna żarzyć i jak zachowuje się ona gdy stopniowo zwiększa się napięcie. Trzeba by było to zbadać "manualnie".
Temat mnie zaciekawił i postanowiłem trochę policzyć
Komentarz do załącznika "obliczenia" : przełącznik rozwarty tzn. bez dołączonego opornika.
Moc wydzielona na oporniku to zaledwie 11W, a bilans mocy całego układu nie przekracza 55W początkowych. Wiadomo że na przygaszonych światłach nie jedzie się cały czas.
Mając 3 lampy tracimy ok. 33W (na pewno nie dogrzejemy kabiny, ale za to jakieś efektowne mocne ledy będą świecić), ok. Ale układ do zmniejszania napięcia nie pracuje "za darmo", każdy element to spadek napięcia, straty. W lokomotywach wykorzystywano najprostsze, a zarazem najmniej awaryjne rozwiązania. Sterownik sam w sobie to elektronika, która lubi nawalać więc może lepiej ominąć to.
Pokusiłem się również o zasymulowanie tego prostego układu - efekty w załączniku.
Żarówka przy 10,3V powinna świecić, a i przez nią wydzielana moc zmniejszy się do założonych 30W.
Co do zmiany rezystancji włókna. Nie jestem pewny, ale nie są to aż tak duże zmiany jej rezystancji.
Skoro fred77 lubi przekaźniki to w załączniku znajduje się prosty układ sterujący dla 3 lamp. Diody na schemacie zabezpieczają zestyki przekaźnika, aby żył dłużej.
Ja bym chyba dał jeden rezystor w obwód główny, ale to ja dziwny jestem... Wtedy jesteśmy 9 zł do przodu z samych przekaźników, kolejne 3 zł z diód i 13 zł z oporników, więc już niezła flaszka jest.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Układ będzie tańszy w zbudowaniu, fakt. Moc tracona na zbiciu napięcia będzie mniejsza. Zastosować trzeba byłoby opornik o wartości ok. 0.23 Ohm (min. 17 W). W przypadku zastosowania jednego opornika, gdy ulegnie on awarii lub uszkodzi się przekaźnik to pada całe oświetlenie. Nie ma tego kłopotu gdy na każdej gałęzi będzie opornik i przekaźnik. Zresztą podłączenie uzależnione będzie od oczekiwań konstruktora drezyny
Obliczenia podane wcześniej tyczą się układu z jedną żarówką. A moc tracona gdy w układzie są 3 żarówki,czyli 30W nie jest obliczona, a oszacowana.
armagedon napisał(a):Moc tracona na zbiciu napięcia będzie mniejsza
Jak uzasadnisz, że będzie mniejsza?
Moim zdaniem jeżeli żarówki mają świecić z taką samą jasnością jak w modelu z trzema oporami, to zarówno napięcie do zbicia, jak i sumaryczne natężenie będzie identyczne przy jednym oporze, jak przy trzech. Natomiast trzeba będzie dać droższy opornik, o znacznie (3x) większej dopuszczalnej mocy strat (i oporze o wartości równiutko 1/3 tego co dawaliśmy wcześniej).
Przerażają mnie te straty mocy. Ja bym zrobił prosty, solidny układ PWM, ale ja to maniak jestem ;-)
Tak tylko dodam, że w tym przypadku zastąpienie trzech oporów jednym jest OK, bo obniżamy napięcie na żarówkach poniżej nominalnego. Natomiast gdyby ktoś pracował z układem gdzie opory obniżają napięcie ZBYT WYSOKIE od pożądanego, to bardzo odradzam takie oszczędności. W przypadku awarii którejkolwiek żarówki (lub, broń B., dwóch) pozostałe dostaną całkiem konkretnego kopa ponad swoje możliwości i najprawdopodobniej po chwili zostaniemy zupełnie bez świateł ;-)
Ćwiczyłem to kiedyś w domu rodziców, z trójfazowym zasilaniem, jak się "N" na słupie rozłączyło. ;-D
armagedon napisał(a):W przypadku zastosowania jednego opornika, gdy ulegnie on awarii lub uszkodzi się przekaźnik to pada całe oświetlenie
Bo trzeba lekko przeprojektować układ, żeby był odporny na awarię opornika - regulacja ściemniania mogłaby być włączona równolegle do oporu i po prostu go bocznikować. Trzeba tak projektować, żeby w razie awarii zostać z jakąkolwiek sprawnością układu. Wydaje mi się, że rustsaltz w ogóle wyrzucił z projektu przekaźniki. To o tyle ryzykowne, że potrzebujemy wtedy włącznika z dużą obciążalnością styków, >= 16A
rustsaltz napisał(a):kolejne 3 zł z diód
Gdzie Ty się zaopatrujesz?! Szklaczki w detalu nie powinny być droższe niż 10 groszy/szt. ) Zresztą te diody są do niczego niepotrzebne w tym układzie, bo nie chronią one styków przekaźnika, a elektronikę sterującą przekaźnikiem przed ujemnymi szpilkami. A tutaj nie ma żadnej elektroniki sterującej. Ale się wymądrzam, sorry.
Co do opornika to się zgodzę, popełniłem błąd. Ma on być faktycznie równy ok. 0.4 Ohm.
PWM na pewno lepszy, ale może kolega zdradzi sekret jak zrobiłby "prostą" modulację ?
W temacie proszone było o sposoby rozwiązania tego problemu/zagadnienia.
Co do diod, energia zgromadzona w cewce zasilanej 12V powoduje powstanie impulsu wstecznego o wartościach ok. 300V. Gdyby było sterowanie to zakłócenia elektromagnetyczne i impuls sa zabójcze. W tym układzie bałbym się o akumulator - po jednym razie nic mu nie będzie,a le lepiej dmuchać na zimne. Koszt diody to 10gr więc nie majątek.