Liczba postów: 2 555
Liczba wątków: 134
Dołączył: 15.03.2011
Reputacja:
0
Widzę u niektórych nutkę przesady. Ja rozumiem nakładkę na muszlę klozetową, zestawy higieniczne, ale dotykanie wszystkiego – klamek, przycisków spłukiwania – przez chusteczki higieniczne czy niekorzystanie z dostępnego mydła uważam za przesadę. No chyba że ktoś zamierza robić jakieś czynności seksualne dłońmi, ale po to przecież myje się ręce przed tym. Bartek napisał(a):Mi osobiście podobają się niektóre wagony czeskie/słowackie które obok WC mają jeszcze dodatkowe pomieszczenie gdzie jest tylko kran, przydatne gdy chce się przemyć ręce a wc jest zajęte. Stare polskie wagony też tak miały, ale ja nie jestem do tego przekonany. mikrobart napisał(a):A daj mi spokój, dzisiaj, podróżując MPK Wrocław, mało się nie przewróciłem starając się pomimo ostrego hamowania nie złapać się poręczy. To przecież zrozumiałe, nie miałem przy sobie swojej Natalie... Dobra, bo OT! W Szczecinie w autobusach miejskich i pociągach ulicznych, jeżeli stoisz, masz obowiązek trzymać się poręczy lub uchwytów. Teoretycznie grozi za to kara porządkowa. mikrobart napisał(a):Staram się gromadzić swoje śmieci w woreczku i potem wyrzucać je do śmietników na peronie. Nie mam ochoty przepychać się przez stado nóg w drodze do śmietniczki w przedziale. Ja korzystam ze śmietników w toaletach. Butelki po piwerku nie zmieszczą się do woreczka.
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Aha, w pociągach PR coraz częściej zauważam, że pojemniki na "euronakładki" (dlaczego euro?) są pełne świeżych nakładek :-)
Jaro
Mariusz W. po to właśnie wprowadzono mydła w płynie, pianie itp. w dozownikach, bo są o wiele bardziej higieniczne. Mydło w kostce jest bardzo niehigieniczne, bo zostają na nim wszystkie bakterie. Zobrazuję Ci to w nieco brutalny sposób - wyobraź sobie że zanim pójdziesz do toalety umyć ręce przed zjedzeniem posiłku w Warsie przed Tobą było w niej 50 osób, z czego 30 srało i myło tym mydłem ręce. Ono nie jest antybakteryjne, ten syf na nim pozostał. Brzmi niezbyt klawo, co nie? ^^
Jeśli chodzi o uchwyty, klamki itp. - tysiące ludzi ich dotyka, wielu ma różne choroby, np. skórne, pierdyliardy bakterii na tym się znajdują i Ty dotykając tej klamki a później np. jedząc jabłko wprowadzasz ten syf wprost do swego organizmu. A myślisz czemu w okresie epidemii grypy lekarze każą unikać skupisk ludzi, pojazdów MPK i zalecają jak najrzadsze dotykanie klamek i uchwytów przestrzeni publicznej? ;-) Właśnie dlatego.
Wiem że wydaje się to trochę nienormalne, ale jeśli ktoś się troszczy o swoje zdrowie to rozumie takie podejście.
ET40 raz jechałem starą dwójką w Śnieżce która mnie zszokowała swoim odpicowaniem i czystością - była tak czysta że można było przysłowiowo jeść z podłogi :-D Każdy szczegół był wypucowany na glanc, tapicerka pachniała ładnie, wewnątrz i na zewnątrz było wsjo cacy. Jakby tak wszystkie składy jak ta dwójka wyglądały na naszej kolei to by było bajecznie.
Liczba postów: 2 555
Liczba wątków: 134
Dołączył: 15.03.2011
Reputacja:
0
flanker napisał(a):Zobrazuję Ci to w nieco brutalny sposób - wyobraź sobie że zanim pójdziesz do toalety umyć ręce przed zjedzeniem posiłku w Warsie przed Tobą było w niej 50 osób, z czego 30 srało i myło tym mydłem ręce. Ono nie jest antybakteryjne, ten syf na nim pozostał. Brzmi niezbyt klawo, co nie? ^^ Przecież nikt normalny nie podciera się gołą ręką, tylko papierem. Poza tym mydło samo w sobie służy myciu, a syf na nim nie pozostaje, bo przecież mydło się zużywa. flanker napisał(a):Jeśli chodzi o uchwyty, klamki itp. - tysiące ludzi ich dotyka, wielu ma różne choroby, np. skórne, pierdyliardy bakterii na tym się znajdują i Ty dotykając tej klamki a później np. jedząc jabłko wprowadzasz ten syf wprost do swego organizmu. Jeżeli jabłko nie jesz gołymi rękami, to nie sądzę byś wprowadzał jakąś nadmierną ilość bakterii do swojego organizmu. Choroby skórne posiada mały odsetek ludzi, a jeszcze mniejszy świadomie nimi zaraża.
Natomiast bakterie na rękach były, są i będą i jest to całkowicie normalne.
Idąc tym tokiem możesz przestać podawać komuś dłoń na przywitanie. Często podajemy ją obcym ludziom, a nie wiadomo, gdzie sobie grzebał, czy po sikaniu umył itd. Dojdziemy do paranoi. flanker napisał(a):A myślisz czemu w okresie epidemii grypy lekarze każą unikać skupisk ludzi, pojazdów MPK i zalecają jak najrzadsze dotykanie klamek i uchwytów przestrzeni publicznej? ;-) Właśnie dlatego. Chirurg myje ręce aż do ramion, przez 15 minut, bo w takie sytuacji nie może sobie pozwolić na inne zachowanie. Ale czy to oznacza, że my mamy robić tak samo? No nie. W życiu codziennym nie musimy stosować tak rygorystycznych zasad. Normalny człowiek nie zachoruje od dotykania gołą ręką poręczy, przycisków spłukiwania, klamek i innych rzeczy. Ja nie stosuję się do takich rygorystycznych zasad, a nie choruję. Organizm ma mechanizmy obronne, które w taki sposób możemy osłabić i pogorszyć swoją sytuację. flanker napisał(a):Wiem że wydaje się to trochę nienormalne, ale jeśli ktoś się troszczy o swoje zdrowie to rozumie takie podejście. Jest pewna granica. Jak napisałem wyżej, organizm do pewnego stopnia sam się oczyszcza, jest do tego w pełni przygotowany i nie trzeba go wspomagać przesadyzmami typu nie dotykanie klamki, bo w ten sposób pogarszasz swoją sytuację i bardziej się narażasz na ryzyko choroby.
Od ubijania stopami (oczywiście dokładnie umytymi) kapusty kiszonej nikt nie umarł. Nawet mało prawdopodobne, by ktoś od tego zachorował. A przecież takie stopy z pewnością mają więcej bakterii niż stosowne mechanizmy w sterylnie czystym zakładzie przetwórczym.
Liczba postów: 2 555
Liczba wątków: 134
Dołączył: 15.03.2011
Reputacja:
0
Odświeżam temat.
Zauważyłem, że nauczono już się obsługiwać podajnik na papier toaletowy. Podczas ostatnich podróży był on naładowany. Ba, oprócz niego była też tradycyjna rolka.
Ogarnięto problem śmietnika w WC. Często widziałem, że po prostu nie jest on zamykany, tylko uchylony albo całkiem otwarty. Możemy sami go otworzyć i mamy lepszy dostęp do niego, a dzięki temu możemy wrzucić odpadki od góry i worek się nie zsuwa.
Zauważyłem natomiast brak szczot do muszli, pomimo fabrycznego miejsca na nie. Nie sądzę, by ktoś je ukradł – niby jak miał to zrobić, skoro czyści się nią muszlę z kupy? Do torby? Z resztą tak było w każdym pociągu, którym ostatnio jechałem, więc to nie może być kradzieć.
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
Mariusz W. napisał(a):Zauważyłem natomiast brak szczot do muszli, pomimo fabrycznego miejsca na nie. Nie sądzę, by ktoś je ukradł – niby jak miał to zrobić, skoro czyści się nią muszlę z kupy? Do torby? Z resztą tak było w każdym pociągu, którym ostatnio jechałem, więc to nie może być kradzieć. Ginie wszystko, mam teraz praktyki w pewnym zakładzie utrzymania taboru i giną takie rzeczy, że w głowie się nie mieści. Kran też bywa łakomym kąskiem.
Dawno już nie jechałem brudnym pociągiem. Oczywiście w toaletach bywa różnie, nie winię jednak za to przewoźnika bo do bajzlu doprowadzają wyłącznie pasażerowie. Potrzebny byłby tu psim bo interesuje mnie jak wygląda karanie przewoźnika za zgłaszanie nieprawidłowości w dziedzinie ogólnego porządku w pociągach.
Wczoraj cieszyło mi się serce jak mijając wrocławską wagonownię PKP IC widziałem szorowanie pudeł wagonów przed wyprawieniem pociągu.
Liczba postów: 1 430
Liczba wątków: 62
Dołączył: 28.02.2018
Reputacja:
3
Valcyte napisał(a):Mariusz W., a mi się wydaje że po prostu ludzie w pociągach kradną i choć to dziwne ale papier toaletowy czy ręczniki papierowe też komuś się mogą przydać.
Znam typa, który chwalił się, że regularnie wynosi z pociągów srajtaśmę. Kiedyś nawet jak jechaliśmy tym samym pociągiem, to chwalił się, że były 3 rolki. Były, bo wziął wszystkie.
Osoby z okolic Warszawy mogą typa kojarzyć. Taki gruby, z kucykiem. Maniak seksualny działający w branży reklamowej.
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Duża, pojedyncza rolka papieru podobnej klasy, jak ten kolejowy kosztuje około 1 zł 20 gr., jeżeli ktoś kradnie coś takiego, jest albo bardzo biedny, albo bardzo głupi.
Jaro
Liczba postów: 2 555
Liczba wątków: 134
Dołączył: 15.03.2011
Reputacja:
0
To drugie. Z tych podajników chyba nie da się ukraść, bo ot tak nie można ich otworzyć. No chyba że ktoś rozwinie i go z powrotem zwinie. Ale na miłość buka… Dlaczego w tym kraju trzeba każdego pilnować, nagrywać, zapisywać, opieprzać, karać – tylko po to, aby nie szkodził społeczeństwu, czyli po części samemu sobie.
Liczba postów: 1 430
Liczba wątków: 62
Dołączył: 28.02.2018
Reputacja:
3
FAREN napisał(a):Słyszałem też o tricku napuszczania mydła w płynie z dozowników do plastikoych butelek co by można było sobie w domu wykorzystać
To już jest hardcore ;-D
Liczba postów: 5 941
Liczba wątków: 146
Dołączył: 20.08.2010
Reputacja:
5
Historia nauczyła Polaków cwaniakować.
Liczba postów: 6 881
Liczba wątków: 156
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
26
Cwaniakowanie a złodziejstwo to dwie różne rzeczy
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Liczba postów: 84
Liczba wątków: 4
Dołączył: 31.03.2013
Reputacja:
0
Jakbyś takiego spytał po co to robi, to by powiedział, że "próbuje przetrwać w trudnych realiach" :-P Dużo mu to daje, bo może się umyć chociaż :lol: Chodzi konkretniej o to, że ludzie uważają, że to co niczyje (albo właściwiej: państwowe) to jest także ich i mogą sobie z tym zrobić co chcą.
Liczba postów: 5 941
Liczba wątków: 146
Dołączył: 20.08.2010
Reputacja:
5
a co tych ludzi w tym utwierdziło, jak nie historia i to całkiem niedawna?
Młodsi reaguja już inaczej. Niestety jeszcze nie wszyscy.
|