06.09.2014, 16:59
Podczas jazdy po Polsce trzykrotnie jechałem jednostką ED74 „Bydgostia”, pociągami TLK „Kinga” z Krakowa Głównego do Warszawy Centralnej, TLK „Podlasie” z Warszawy Centralnej do Terespola i z powrotem „Podlasiem”.
Ogólnie standard na pociągi osobowe, gdzieś może na Legnica – Rudna-Gwizdanów, a nie na pociągi pośpieszne, w dodatku jadące po kilka godzin. Miejsca na nogi rzeczywiście mało. Nawet stali podróżni narzekali na ten pociąg.
Jednak to co jest najbardziej wkurzające, to drzwi w WC. Przyciski do zamykania drzwi są błędnie podpisane! W jednostce na „Kindze” przycisk blokowania był podpisany jako „zamykanie”, kiedy w rzeczywistości służy on do blokowania. Każdy, kto pierwszy raz wchodził do toalety, próbował zamknąć drzwi właśnie tym przyciskiem. Dopiero po kilku razach metodą prób i błędów drzwi zamykano przyciskiem oznaczonym i podpisanym jako „otwieranie”. W wyniku tego drzwi zazwyczaj uznawano jako zablokowane samoczynnie, przez co ok. 80% osób załatwiało się przy drzwiach niezablokowanych. Zdarzyły się przypadki otwarcia, kiedy ktoś był w środku. W jednym przypadku było na co popatrzeć. ]-> Nie mniej, tak nie powinno być.
W jednostce obsługującej „Podlasie” było trochę inaczej. Napis „zamykanie” był przy właściwym przycisku, ale oznaczenia na przyciskach wciąż były błędne. Odsetek błędów był mniejszy, ale wciąż znaczący. W dodatku na tej jednostce, po zablokowaniu drzwi, przycisk otwierający na zewnątrz toalety podświetlał się, co sugerowało że toaleta jest wolna.
Wiem, że ludzie bywają ciemni, ale nawet ja bym się pomylił. Jeden wielki wstyd dla Pesy za takie coś.
Ogólnie standard na pociągi osobowe, gdzieś może na Legnica – Rudna-Gwizdanów, a nie na pociągi pośpieszne, w dodatku jadące po kilka godzin. Miejsca na nogi rzeczywiście mało. Nawet stali podróżni narzekali na ten pociąg.
Jednak to co jest najbardziej wkurzające, to drzwi w WC. Przyciski do zamykania drzwi są błędnie podpisane! W jednostce na „Kindze” przycisk blokowania był podpisany jako „zamykanie”, kiedy w rzeczywistości służy on do blokowania. Każdy, kto pierwszy raz wchodził do toalety, próbował zamknąć drzwi właśnie tym przyciskiem. Dopiero po kilku razach metodą prób i błędów drzwi zamykano przyciskiem oznaczonym i podpisanym jako „otwieranie”. W wyniku tego drzwi zazwyczaj uznawano jako zablokowane samoczynnie, przez co ok. 80% osób załatwiało się przy drzwiach niezablokowanych. Zdarzyły się przypadki otwarcia, kiedy ktoś był w środku. W jednym przypadku było na co popatrzeć. ]-> Nie mniej, tak nie powinno być.
W jednostce obsługującej „Podlasie” było trochę inaczej. Napis „zamykanie” był przy właściwym przycisku, ale oznaczenia na przyciskach wciąż były błędne. Odsetek błędów był mniejszy, ale wciąż znaczący. W dodatku na tej jednostce, po zablokowaniu drzwi, przycisk otwierający na zewnątrz toalety podświetlał się, co sugerowało że toaleta jest wolna.
Wiem, że ludzie bywają ciemni, ale nawet ja bym się pomylił. Jeden wielki wstyd dla Pesy za takie coś.