pasqudek napisał(a):ET40, Temat kultury, natury, itp. to chyba raczej temat dla UM(WŁ).
Właśnie.
Son. napisał(a):Gdybyś zaglądał czasami do teatru pewnie byłbyś w stanie zmienić zdanie.
A co ma piernik do wiatraka? Wożenie do teatru ludzi pociągiem to jest bez sensu bez względu co się myśli o teatrze. W Łodzi nie ma teatrów? :-D Takie działanie to robienie z Łodzi miasteczka prowincjonalnego. Gdyby ktoś w Krakowie usłyszał pomysł zorganizowania przejazdu do W-wy na teatr, to by go wyśmiali. To samo w Poznaniu, Gdańsku czy nawet Lublinie. No ale jak ktoś chce robić z miasta wiochę to proszę bardzo. Ja rozumiem, że Pułtusk sobie może zorganizować wyjazd do W-wy na teatr, ale Łódź? Trzecie co do wielkości miasto w kraju? ;-D
masovian napisał(a):A co ma piernik do wiatraka? Wożenie do teatru ludzi pociągiem to jest bez sensu bez względu co się myśli o teatrze. W Łodzi nie ma teatrów? :-D Takie działanie to robienie z Łodzi miasteczka prowincjonalnego. Gdyby ktoś w Krakowie usłyszał pomysł zorganizowania przejazdu do W-wy na teatr, to by go wyśmiali. To samo w Poznaniu, Gdańsku czy nawet Lublinie. No ale jak ktoś chce robić z miasta wiochę to proszę bardzo. Ja rozumiem, że Pułtusk sobie może zorganizować wyjazd do W-wy na teatr, ale Łódź? Trzecie co do wielkości miasto w kraju? ;-D
A już wożenie Mikoli pociągami specjalnymi po zamkniętych kawałkach linii kolejowych gdzie psy dupami szczekają posiada niezwykle głęboki sens - dodam, że niezależnie od tego co myśli się o teatrze, czy nie tak?
W ogóle to Łódź jest miasteczkiem prowincjonalnym, bo nie ma Wawelu, Galerii Ufizzi, National Gallery. Niemniej po co jeździć gdziekolwiek, skoro można siedzieć w swoim małym grajdole? Po co jechać obejrzeć Ostatni Rejs Temeraire jeśli można obejrzeć zdjęcie na Wikipedii?
W ogóle to uwielbiam jak o kulturze wypowiadają się osoby nie mające z nią większej styczności.
Son. napisał(a):A już wożenie Mikoli pociągami specjalnymi po zamkniętych kawałkach linii kolejowych gdzie psy dupami szczekają posiada niezwykle głęboki sens - dodam, że niezależnie od tego co myśli się o teatrze, czy nie tak?
Jak sobie Mikole za to zapłacą. Jak pamiętam, to bilety na wąskotorówki nie są szczególnie tanie... Poza tym posiadanie zabytków kolejowych nie jest oznaką miasta. Zabytki kolejnictwa najczęściej można spotkać na prowincji.
Cytat:W ogóle to Łódź jest miasteczkiem prowincjonalnym, bo nie ma Wawelu, Galerii Ufizzi, National Gallery.
Bardzo interesujące zdanie ze strony byłego mieszkańca Łodzi i chyba odczuwającego więź z tym miastem...
Ja bynajmniej takiego zdania nie mam. Ale rzeczywiście wożenie do W-wy robi takie wrażenie.
Cytat:W ogóle to uwielbiam jak o kulturze wypowiadają się osoby nie mające z nią większej styczności.
Z kulturą to ma każdy styczność. Kultura to znacznie szersze pojecie niż sztuka aktorska czy teatralna. Natomiast ja nie wypowiadam się na temat sztuk aktorskich i teatralnych. Wypowiadam się w kwestii konkretnego wożenia ludzi do teatru przez konkretną spółęczkę kolejową.
Son. napisał(a):A już wożenie Mikoli pociągami specjalnymi po zamkniętych kawałkach linii kolejowych gdzie psy dupami szczekają posiada niezwykle głęboki sens - dodam, że niezależnie od tego co myśli się o teatrze, czy nie tak?
Jak sobie Mikole za to zapłacą. Jak pamiętam, to bilety na wąskotorówki nie są szczególnie tanie... Poza tym posiadanie zabytków kolejowych nie jest oznaką miasta. Zabytki kolejnictwa najczęściej można spotkać na prowincji.
Za przejazd do teatru też zapłacili klienci a nie „spółeczka”. Częściowo bezpośrednio, częściowo w podatkach miejskich (część z nich, co może ci się wydać dziwne, jest przeznaczona na dofinansowanie kultury w każdej sensownej postaci). Z całą pewnością nie zapłaciłeś za to ty.
masovian napisał(a):
Son. napisał(a):W ogóle to Łódź jest miasteczkiem prowincjonalnym, bo nie ma Wawelu, Galerii Ufizzi, National Gallery.
Bardzo interesujące zdanie ze strony byłego mieszkańca Łodzi i chyba odczuwającego więź z tym miastem...
Ja bynajmniej takiego zdania nie mam. Ale rzeczywiście wożenie do W-wy robi takie wrażenie.
Ironii i sarkazmu nie zauważysz nawet jak cię kopną w dupę i poprawią z drugiej strony. Wrażenie zrobił na mnie co najwyżej spektakl, a nie Warszawka. Drobna różnica, której całkowicie zdajesz się nie rozumieć.
masovian napisał(a):
Son. napisał(a):W ogóle to uwielbiam jak o kulturze wypowiadają się osoby nie mające z nią większej styczności.
Z kulturą to ma każdy styczność. Kultura to znacznie szersze pojecie niż sztuka aktorska czy teatralna. Natomiast ja nie wypowiadam się na temat sztuk aktorskich i teatralnych. Wypowiadam się w kwestii konkretnego wożenia ludzi do teatru przez konkretną spółęczkę kolejową.
- Każdy ma teoretycznie styczność, a jakoś bardzo niewiele osób potrafi z niej naprawdę korzystać.
- Są wydarzenia kulturalne w miejscach A, B i C, a nie ma w D, E, F. To bardzo dobrze, że znajdują się „spółeczki” które odpowiadają na zapotrzebowanie swoich klientów i organizują specjalne dojazdy z takiej okazji. Nawet jeśli urażą przy tym rozumek jednego czy drugiego mikola.
W ogóle wożenie się ludzi do muzeów i teatrów jest głupie, powinni wszystko przywozić na miejsce Najlepiej w komplecie z jakimś fastfoodem i piwem Wojak
Jeśli odniosłeś wrażenie, że się z ciebie nabijam, to tym razem masz rację.
masovian napisał(a):Odniosłem wrażenie, że to co piszesz
Son. napisał(a):jest głupie
Ogólnie niemożliwość pogodzenia się z tym, że ktoś ma inne zdanie i nabijanie się z adwersarza z tego powodu jest głupie i żenujące.
Nie uczyli cię w szkole cytowania całego zdania i niezbędnego kontekstu? Jak ja mam się nie nabijać z ciebie, skoro z każdym postem dajesz mi do tego nowe powody?
PS napisałem do National Gallery żeby mi przysłali do obejrzenia Ostatni Rejs Temeraire J. M. W. Turnera, jak myślisz, co mi odpiszą? Bo mi się nie chce do nich jechać, jeżdżenie do muzeów jest takie prowincjonalne...
Zmieniłem zdanie, niech Art Institute of Chicago przyśle mi Dwie Siostry Renoira. I do tego niech Janusz Gajos podjedzie prywatnie z jakimś monodramem. Tylko broń bogowie, niech nie jedzie koleją, bo to głupie.