24.11.2016, 18:07
Aż 130 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w największej katastrofie kolejowej w historii Polski. Wpływ na nią miał pośpiech, zmęczenie wojenne i działalność partyzantów.
Jesień 1944 r. była na Podhalu mroźna i szara. Mieszkańcy zmęczeni byli ciągnącą się wojną, partyzanci różnych denominacji coraz śmielej poczynali sobie w sabotowaniu wojsk okupanta. Wycofujące się powoli wojska niemieckie musiały mieć zapewnione szlaki zaopatrzenia i one właśnie najczęściej były atakowane przez 'leśnych'.
Jednym z uszkodzonych odcinków były tory między Kalwarią Zebrzydowską a Skawiną. Z tego powodu, 24 listopada 1944 r., pociąg relacji Zakopane-Kraków na stacji Kalwaria Zebrzydowska został skierowany okrężną drogą przez Wadowice i Skawinę. Dyżurny ruchu nie zorientował się, że tym samym torem z przeciwnej strony nadjeżdża ciężki pociąg towarowy z zaopatrzeniem dla wojska.
Kiedy dyżurny zdał sobie sprawę ze swej fatalnej pomyłki wysłał lokomotywę, która miała wrócić uwagę maszynisty i zatrzymać skład. Ten jednak nie usłyszał gwizdów.
O 15:30 w miejscowości Barwałd Średni koło Wadowic doszło do zderzenia składu towarowego wypełnionego ciężkim sprzętem z przeładowanym składem osobowym, w którym ludzie stłoczeni byli w wagonach, tzw. boczniakach, o drewnianej konstrukcji. Według relacji świadków, dwa wagony zostały całkowicie zmiażdżone.
W katastrofie zginęło 130 osób. 100 było rannych. Byli to głównie mieszkańcy Ziemi Wadowickiej.
Źródło: http://pulshistorii.pb.pl/4649457,57040,...rii-polski
Jesień 1944 r. była na Podhalu mroźna i szara. Mieszkańcy zmęczeni byli ciągnącą się wojną, partyzanci różnych denominacji coraz śmielej poczynali sobie w sabotowaniu wojsk okupanta. Wycofujące się powoli wojska niemieckie musiały mieć zapewnione szlaki zaopatrzenia i one właśnie najczęściej były atakowane przez 'leśnych'.
Jednym z uszkodzonych odcinków były tory między Kalwarią Zebrzydowską a Skawiną. Z tego powodu, 24 listopada 1944 r., pociąg relacji Zakopane-Kraków na stacji Kalwaria Zebrzydowska został skierowany okrężną drogą przez Wadowice i Skawinę. Dyżurny ruchu nie zorientował się, że tym samym torem z przeciwnej strony nadjeżdża ciężki pociąg towarowy z zaopatrzeniem dla wojska.
Kiedy dyżurny zdał sobie sprawę ze swej fatalnej pomyłki wysłał lokomotywę, która miała wrócić uwagę maszynisty i zatrzymać skład. Ten jednak nie usłyszał gwizdów.
O 15:30 w miejscowości Barwałd Średni koło Wadowic doszło do zderzenia składu towarowego wypełnionego ciężkim sprzętem z przeładowanym składem osobowym, w którym ludzie stłoczeni byli w wagonach, tzw. boczniakach, o drewnianej konstrukcji. Według relacji świadków, dwa wagony zostały całkowicie zmiażdżone.
W katastrofie zginęło 130 osób. 100 było rannych. Byli to głównie mieszkańcy Ziemi Wadowickiej.
Źródło: http://pulshistorii.pb.pl/4649457,57040,...rii-polski