27.12.2013, 18:26
Cytat:Ta decyzja wywołała protesty w Rzepinie i Słubicachźródło: Gazeta Lubuska
Dodano: 29 listopada 2013, 13:30 Autor: (beb)
- Co za bzdura!- denerwują się mieszkańcy obu miast komentując przeniesienie przystanku autobusowego spod dworca PKP w Rzepinie na sąsiednią ulicę. Pasażerowie marzną teraz na dworze, a w dodatku muszą dźwigać bagaże.
Zbigniew Spurgiasz, związkowiec z Rzepina pracujący na kolei, krytykuje przeniesienie przystanku autobusowego w inne miejsce. (fot. Archiwum)
Przystanek był wcześniej dwa kroki od dworca PKP. Dla ludzi wygoda, bo czekając na autobus czy pociąg mogli wejść do ciepłej poczekalni. Nie musieli też wędrować z walizkami. Niedawno przystanek został przeniesiony jakieś 300 metrów dalej. - Chyba komuś rozum odebrało - złościł się mieszkaniec Rzepina, który zadzwonił do nas w tej sprawie. - To jakaś kompletna bzdura. Jak psy mokniemy teraz na dworze, bo w tym nowym miejscu nie ma nawet małego zadaszenia - wtórował mu słubiczanin (obaj nie chcieli nazwisk w gazecie).
Zbigniew Spurgiasz, związkowiec z Rzepina, który pracuje na kolei, przyznaje im rację. - Dla pasażerów jest to na pewno duże utrudnienie, choćby dlatego, że teraz muszą ciągnąć walizki po chodniku, który pamięta czasy Gierka - opowiada o nierównych płytach od rogatek do dworca.
O nową lokalizację przystanku wnioskował słubicki Transhand, który obsługuje linie autobusowe na tym terenie. - Wystąpił do nas o wskazanie miejsca, gdzie mógłby przenieść przystanek, bo nie mógł się dogadać z PKP w sprawie dzierżawy - mówi burmistrz Andrzej Skałuba. Padły dwie propozycje: ul. Dworcowa i Zachodnia. Transhand wybrał pierwszą. - Mieszkańcy i do nas przychodzą na skargę. Chcą żeby przy nowym przystanku postawić choćby małą wiatę i ławeczkę. Jest koniec roku, z finansami krucho, ale coś trzeba będzie zrobić, choć chodnik jest w tym miejscu wąski i może to przeszkadzać pieszym - opowiada A. Skałuba. - Nie wiem, jak to się mogło stać, że dwie strony nie potrafiły się dogadać w tym temacie - dodaje.
Wyjaśnia to szef Transhandu Tadeusz Jacek. - Do niedawna płaciliśmy rozsądne pieniądze za dzierżawę terenu od PKP, a nagle przyszła ogromna podwyżka - mówi. W 2004 roku, gdy po raz pierwszy podpisano umowę Transhand płacił rocznie 100 zł. Teraz miałby płacić 4,2 tys. zł. - Nie stać nas na to. Były dwa wyjścia: albo zlikwidować przystanek, albo przenieść go poza obręb PKP. Gmina udostępniła nam teren to się zdecydowaliśmy ze względu na pasażerów - mówi.
Rzecznik PKP S.A. we Wrocławiu Bartłomiej Sarna podkreśla, że od 2004 roku stawka czynszu nie była aktualizowana i dostosowano ją jedynie do obecnych warunków rynkowych. Mówi też, że kwota podana nam przez najemcę, została przez wynajmującego ostatecznie znacznie obniżona, ale mimo to nie doszło do zawarcia nowej umowy. O szczegółach umowy nie chciał rozmawiać z uwagi na tajemnicę handlową.
Transhand Słubice to dawny PKS Słubice.
No i jak tu w ogóle mówić/pisać o integracji kolei z innymi gałęziami transportu, skoro w tak podstawowej kwestii jak lokalizacja przystanku nie ma ułatwień dla pasażerów.
Dla niewtajemniczonych, lokalizacja przystanku Rzepin Dworzec Kolejowy była wręcz modelowa. Umożliwiała przesiadkę z pociągów zatrzymujących się przy peronie 1 „drzwi w drzwi”.
Na tym zdjęciu po prawej widoczny przystanek z grupką oczekujących pasażerów: