Zwłaszcza że Sanok a Zagórz to praktycznie to samo, więc dojeżdżając do Zagórza pociągiem i tak byś się musiał przesiąść w busa.
Jedyne rozsądne połączenie w Bieszczady jeździ teraz w piątki (w tym tyg. wyjątkowo w czwartek 23/06), i jest skomunikowane z nocnym TLK Wrocław-Rzeszów. W Rz. o 7:00 przesiadka w REGIO, i w Zagórzu ponownie przesiadka w poc. do Łupkowa (być może jedzie ten sam skład, nie wiem).
Niestety z Łodzi na ten TLK trudno się dostać jakoś rozsądnie. Trzeba uwzględnić balowanie w Krakowie ;-) (do godz. 3:56).
http://img35.imageshack.us/img35/3731/lupkow.jpg
Dobrych czasów pociągiem w Bieszczady się nie osiągnie, bo nie dość że tory są w kiepskim stanie, to jeszcze ich układ pozostawia wiele do życzenia.
Jest to impreza dla ludzi, którzy lubią długo jechać pociągiem, nie boją się przesiadek, itd :-) - takich którzy będą mieli frajdę także z samej jazdy. Jak ktoś preferuje samochód, to stanowczo powinien wybrać samochód, żeby później nie było jęczenia na kolej.
Ja chodząc po górach nie znoszę mieć samochodu, bo to jest jak smycz - trzeba kombinować powrót w to samo miejsce, lub losować nieszczęśnika który zamiast wypoczywać, będzie robił za parkingowego ciecia i szofera.