Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rowerzyści, kierowcy, zasady wspólnego korzystania z dróg i ich przestrzeganie oraz łamanie
#1
Kryniczanin napisał(a):a także wszystkich pojazdów nawet rowerów

Tyyy... no. Bez takich. :-P

System jest sensowny pod warunkiem że jest w miarę szczelny, i że narzut uciążliwości związanych z jego wdrożeniem i obsługą nie przerasta początkowo obranych celów i założeń. Uciążliwością ma być opłata, a nie sam sposób jej pobierania.

Tak samo jak w zdrowym państwie uciążliwością dla złoczyńcy jest kara wymierzona przez sąd, a nie konieczność przeczołgania się przez 5 instancji, by ostatecznie otrzymać wyrok w zawieszeniu lub umorzenie.

Tak samo jak opłatę dodatkową od gapowicza można pobrać w sposób kulturalny, unikając awantury. To opłata jest uciążliwością, a nie upokorzenie gapowicza lub nawrzeszczenie na niego.

Dlatego też objęcie taczek systemem viaTOLL jest raczej niecelowe. Taczki nie mają numerów rejestracyjnych, nie wymagają uprawnień do prowadzenia, nie istnieje centralna baza taczek i ich operatorów. To wszystko trzeba by najpierw stworzyć za ogromne pieniądze. Stawanie na głowie żeby uszczelnić system według głupich założeń? Już nam wystarczy takich mundrych pomysłów.
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#2
Skoro zależy Ci na zredukowaniu popularności tej formy transportu (a nie na rozwiązywaniu rzeczywistych, zamiast wydumanych problemów) oraz na utrwaleniu w społeczeństwie skłonności do ignorowania głupiego, nieżyciowego prawa, to faktycznie dobrałeś sobie świetne narzędzia do tego.

Dobrym pomysłem w tym celu jest także radośnie forsowana koncepcja przymusowego noszenia kasków i kamizelek przez całą dobę (mimo że statystyki są jednoznaczne: 90-kilka procent zdarzeń z udziałem rowerzystów ma miejsce w biały dzień, a kask w konfrontacji z rozpędzonym autem pomaga niewiele, a nawet może szkodzić - kierowcy widząc go są mniej ostrożni przy wyprzedzaniu, i są na to konkretne dane liczbowe). Ale co tam statystyki! Co tam badania! Co tam dobra praktyka z krajów rozwiniętych!

Więcej na pokrewny temat znajdziesz w dyskusji pt. Kaftany dla cyklistów

Proponuję rejestrować również pieszych i zmusić ich do chodzenia w kaftanach, pardon, kamizelkach odblaskowych. Przecież też są uczestnikami ruchu. Więc każdemu tablicę na szyję!!!
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#3
Ja z oczywistych powodów tego nie podpiszę :-) Mimo że, na drogach alternatywnych (przy której mieszkam) pojawiło się więcej samochodów ciężarowych liczę że wejdzie jakiś przepis/ustawa itepe. zakazująca poruszania się po tychże ulicach kierując ruch przez płatne bramki.

Rowery tak - ale po ulicach.
Pozdrawiam ;-)
Odpowiedz

#4
Mika napisał(a):Rowery tak - ale po ulicach.
Tak jest! Po chodnikach wyłącznie w razie niesprzyjających warunków atmosferycznych, np. opadu śniegu, oberwania chmury, b. silnego wiatru. I piesi mają absolutne pierwszeństwo (nawet ci bez tablic na szyjach). Takie jest obecne prawo.

Kryniczanin napisał(a):I jeszcze jedno dlaczego ja mam mieć ubezpieczenie skoro ktoś inny na drodze nie musi go mieć.

Dlatego że praktyka życiowa wykazała, że swoją furą robisz dużo większe szkody niż ja swoim bajkiem. Tak duże, że Ty i koledzy szoferzy jak przyjdzie co do czego, nie mieliby się z czego wypłacić ofiarom ich hulanek (szkody w wysokiej wielokrotności pensji szofera)

Natomiast ja robię zniszczenia na ogół dość małe. Jakieś zarysowanie lakieru, jakieś urwane lusterko, ileż ja mogę z tymi prędkościami do 30-40 km/h i masą do 100 kg. Za takie zniszczenia mogę zapłacić z własnej kieszeni (jest to poniżej mojej miesięcznej pensji).

Kryniczanin napisał(a):Wszyscy albo nikt.

Aha, no czyli piesi też. OK! Życzę powodzenia w budowaniu idealnego świata, ale przestrzegam przed frustracją gdy inni nie będą chcieli grzecznie łykać Twoich propozycji 8-)
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#5
Kryniczanin napisał(a):psim, Taaaa oczywiście rowerzysta to wzór kultury drogowej. Z mojego doświadczenia rowerzysta trzeźwy to dużo większe zagrożenie dla bezpieczeństwa niż zataczający się żul. I jeszcze jedno dlaczego ja mam mieć ubezpieczenie skoro ktoś inny na drodze nie musi go mieć. Wszyscy albo nikt.

Jak zaczynałem pracę nie miałem auta, ani prawo jazdy. Musiałem 6 km jechać rowerem, co byłoby nawet przyjemne gdyby nie idioci w swoich autkach którzy myślą że są panami na drodze. Właśnie dzięki temu poszedłem na prawko. Większość wypadków z udziałem rowerzystów powodują kierowcy samochodów. Dziś przejechać przez miasto rowerem to spore wyzwanie. Oczywiście idioci również jeżdżą rowerami, lecz to rzadkość.
Odpowiedz

#6
Kryniczanin napisał(a):Lamborghini

Ta, wiedziałem, bo ten wydumany "argument" jest oklepany jak nie powiem co.
Załóżmy że są te Lamborghini. Załóżmy nawet, że jest ich na tyle dużo, że warto je brać pod uwagę (bogata ta Polska, a biadolą że w obecnych czasach to tylko zęby w ścianę...)

Wolę urwać lusterko w Lamborghini, niż puknąć go w kufer 1000 kilogramami. Czaisz różnicę? Choćbyś wymyślał Maybachy, Papamobile, zawsze ja będę robił mniejsze zniszczenia (choćbym się nawet postarał).

E=mv²/2.

Jakoś nie słyszalem, żeby jakiegokolwiek rowerzystę zlicytowano (a paru znajomych miało sprawy sądowe). Natomiast o kierowcach uchylających się od odpowiedzialności, zbiegających z miejsca wypadku, słyszę regularnie. Klasyka: pięciu nawalonych chłopa w furze i żaden nie prowadził. Albo Zientarski - biedaczysko (jednak za mało "ześwirował" - rozprawa wyznaczona na wrzesień) :roll:

Zresztą chodzi też o inne straty, niż uszkodzenie autek (np. zdrowie, życie ludzkie - wypłata odszkodowań, rent nieraz do końca życia). Zadziwiające, jak łatwo kierowcy przełączają się w tryb myślenia "autko jest najważniejsze, byle tylko się nie porysowało!".

No ale deklarowałem że z ideologią nie dyskutuję, to muszę do tego postanowienia wrócić. Tak będzie zdrowiej.
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#7
Taka dygresja mieszkańca wsi na temat rowerzystów: jeździ taki środkiem drogi (bo tu nic nie jeździ przecież), nie wie do czego służy wyciągnięcie ręki przed skrzyżowaniem, każda droga jest jednokierunkowa, więc pas ruchu nie ma znaczenia, czerwone światło rowerzysty nie dotyczy, autobus zawsze się zmieści i zawsze wyhamuje... I potem się dziwić, że człowiek dostaje szału jeżdżąc po wsi czymkolwiek (jeżeli ktoś myśli, że zderzenie rowerzysty z rowerzystą jest niemożliwe albo niegroźne to się myli). Naprawdę żadne szkolenie jest niepotrzebne?
W kwestii rejestracji: gdyby patrol policji przyuważył takiego rajdowca mógłby spisać numery i właściciela ukarać. Ma to jeszcze jedną pozytywną stronę: łatwiej szukać czegoś, co istnieje w świadomości urzędniczej, innymi słowy łatwiej będzie zidentyfikować po kradzieży rower, zwłaszcza przy próbie jego kolejnej rejestracji.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#8
A co z drogami rowerowymi? Osobiście wolę jechać nawet leśnym duktem niż jezdnią, dziwię się, że tylu rowerzystów wybiera jazdę po szosie, kiedy znalezienie alternatywnej drogi nie zawsze jest takie trudne. Oczywiście w mieście jest inaczej, czasem pozostaje wybór: chodnik albo jezdnia, czyli albo utrudnianie życia pieszym albo jazda w trybie "kamikadze". Bardzo ważna jest w miastach budowa dróg rowerowych, ale czy na wsiach nie wystarczy po prostu omijać główne szosy i zamiast tego jechać polną czy leśną dróżką?
Jaro

Odpowiedz

#9
Nie każdą drogę da się ominąć (tutaj kłaniają się przede wszystkim wszelkiej maści mosty).
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#10
Tak, ale jednak zwykle "dasię" do minimum ograniczyć długość trasy przejeżdżanej szosą.
Jaro

Odpowiedz

#11
Pod warunkiem, że znasz miasto/region (co i tak nie wyklucza sytuacji podanych przeze mnie)
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#12
Kryniczanin napisał(a):psim,

Oczywiście rowerzyści są święci

Nigdy nic takiego nie twierdziłem ani nie sugerowałem, w każdym razie nie rozmyślnie. Wskazywałem wyłącznie na skalę powodowanych zjawisk.

Kryniczanin napisał(a):tacy szczególnie co przyjadą do Krynicy głównie z Warszawy
...
Ale mnie stać na odrobinę obiektywizmu

Widzę że Twoja warszawofobia jest nieuleczalna. Smutne. Tylko ciekawi mnie jak rozróżniasz który rowerzysta jest z Warszawy, a który z Wrocławia. Pewnie ich tropisz od chwili przyjazdu. Maestro obiektywizmu.

rustsaltz, macie na wsi światła? ;-D

Cytat:Naprawdę żadne szkolenie jest niepotrzebne?
Dobrym zwyczajem są organizowane w szkołach masowe kursy na kartę rowerową połączone z egzaminami. Przypominam, że osoby poniżej 18 r.ż. poruszające się na rowerze są obowiązane posiadać taki dokument. Państwo zakłada, że obywatel w wieku 18 lat osiąga taką dojrzałość, że może sam odpowiadać za swoje czyny na drodze - bo jadąc rowerem co najwyżej zrobi krzywdę sobie, inne zdarzenia to przypadki wybitnie sporadyczne.

Piesi po wsiach też łażą jak chcą, nawet jak im wybudować elegancki chodnik. Zorganizujesz "kartę pieszego" uprawniającą do wyjścia z zagrody?

ET40 napisał(a):Tak, ale jednak zwykle "dasię" do minimum ograniczyć długość trasy przejeżdżanej szosą.

Jeżeli traktujesz rower komunikacyjnie (przejazdy od-do, w możliwie krótkim czasie), a nie rekreacyjnie (a gdzieś się powłóczę), to takie myślenie traci rację bytu.

Zarówno w miastach, jak i na wsiach, rower coraz częściej traktuje się komunikacyjnie.



Wszystko jest kwestią rachunku. Ja wierzę, że ci kierowcy co omijają bramki viaTOLL ostatecznie przekalkulują, że taniej im wyjdzie zapłacić i nie stać w korku, niż marnować czas i paliwo. Dajmy im tylko trochę czasu, aż przejdzie pierwszy szok.
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#13
Ja - jako pieszy, pasażer komunikacji miejskiej i czasem rowerzysta - najwięcej wrednych zachowań obserwuję u kierowców samochodów zarejestrowanych w małych miastach, ale czy to powód do generalizowania i "małomiasteczkofobii"? Z Warszawy na pewno przyjeżdżają do Krynicy zarówno kulturalni i ostrożni rowerzyści, jak i rowerowi wariaci. Tak samo z Wrocławia, Rzeszowa, Bydgoszczy, Katowic, Poznania, Piły, Przemyśla i tak dalej...
Jaro

Odpowiedz

#14
psim napisał(a):rustsaltz, macie na wsi światła?
Mamy we wsi obok. Nie powiem, żeby był to powód do dumy...

Cytat:Ja - jako pieszy, pasażer komunikacji miejskiej i czasem rowerzysta - najwięcej wrednych zachowań obserwuję u kierowców samochodów zarejestrowanych w małych miastach,
Ankieta wykazała, że najgorzej jeżdżą warszawiacy i kierowcy wozów służbowych oraz kierowcy autobusów miejskich, aczkolwiek faktycznie trzyliterowe rejestracje to w sporej części buraki.
Cytat:Państwo zakłada, że obywatel w wieku 18 lat osiąga taką dojrzałość, że może sam odpowiadać za swoje czyny na drodze - bo jadąc rowerem co najwyżej zrobi krzywdę sobie, inne zdarzenia to przypadki wybitnie sporadyczne.
Myślę, iż powinno się zrezygnować z tego założenia Wink
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#15
rustsaltz napisał(a):Ankieta wykazała, że najgorzej jeżdżą warszawiacy

Ankieta? Takie rzeczy mierzy się ankietą? Brzmi jak żart...

Moim zdaniem warszawscy kierowcy wbrew obiegowej opinii jeżdżą coraz lepiej (idiota zawsze się znajdzie w każdej grupie), i co ważne - coraz bardziej kulturalnie: ustępują miejsca na jezdni, nieraz próbują puszczać mnie przodem nawet jeśli mają pierwszeństwo, coraz częściej zatrzymują się przed przejściami i przejazdami, itd.

Wyraźnie pomogło wejście do UE - ludkowie trochę pobywali w świecie, zachodniego powietrza łyknęli, zobaczyli że można jeździć inaczej - i wprowadzają to u siebie. Oby tak dalej!
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz



Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Gniazdka w EIC 103 oraz EC 130 Batonx 4 3 555 29.08.2017, 16:15
Ostatni post: wołodyjowskiIC
  WARS - zasady Baton 30 13 041 11.12.2013, 21:57
Ostatni post: Lutek

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.