21.08.2011, 13:12
W XXI wieku tułamy się jak bezdomni
Najpierw katastrofa pociągu, potem strajk i nieustanne, powszechne narzekanie na kolej. Infrastruktura się starzeje, pociągi są niewygodne, tory nie zawsze bezpieczne, pasażerowie są wściekli, a kolejarze bezradni.
- Jesteśmy między Indiami a Pakistanem - przyznaje maszynista, Leszek Gierczyk. Jeszcze jakoś się to toczy. Trzeba jednak sprawdzać niemal wszystko.
"Tułamy się jak bezdomni"
Pociągi są krótsze, bo nie ma pieniędzy na przeglądy i remonty. Po Polsce jeżdżą więc kombinacje składów. Główkują też prowadzący je maszyniści. Za tydzień na kolei możemy już mieć 48 godzinny strajk. Zapowiedziany na wrzesień przez ministra infrastruktury kolejarski szczyt może niewiele dać. A pasażerowie kolei wciąż narzekają. - Jest pełno ludzi, w XXI wieku tułamy się jak ludzie bezdomni - przyznaje jeden z korzystających z usług PKP. Ale takie narzekanie nie robi już wrażenia. Wiadomo - to nowy standard. - Ja jadę z Kutna, cały czas stoję - żali się jeden z pasażerów. Nie dość że tłok, to jeszcze wolniej. I wcale nie chodzi o to, że kolej na potęgę się modernizuje.
Co czwarty kilometr się nie nadaje
W Polsce w dobrym stanie jest 37 procent torów - czyli co trzeci kilometr. Natomiast co czwarty kilometr torów nie nadaje się do jazdy - wymaga natychmiastowej wymiany. - Na przywrócenie parametrów wszystkich linii kolejowych w Polsce należało by wydać około 47 miliardów złotych - mówi Wojciech Śmiech, redaktor "Rynku kolejowego".
To niewyobrażalna kwota biorąc pod uwagę jakie są wydatki na kolej. Dziś i tak jest to prawie cztery razy tyle ile 10 lat temu. Nakłady na kolej rosną od 2006 roku - rok temu wprawdzie spadły, ale w tym roku kolej ma się odbić. Przynajmniej taki jest ambitny plan.
Unia Europejska daje pieniądze na kolej i zmusza do inwestycji. Jednak niestety modernizuje się tylko główne szlaki - do Gdańska, Krakowa i Łodzi.
źródło: TVN24.pl
Najpierw katastrofa pociągu, potem strajk i nieustanne, powszechne narzekanie na kolej. Infrastruktura się starzeje, pociągi są niewygodne, tory nie zawsze bezpieczne, pasażerowie są wściekli, a kolejarze bezradni.
- Jesteśmy między Indiami a Pakistanem - przyznaje maszynista, Leszek Gierczyk. Jeszcze jakoś się to toczy. Trzeba jednak sprawdzać niemal wszystko.
"Tułamy się jak bezdomni"
Pociągi są krótsze, bo nie ma pieniędzy na przeglądy i remonty. Po Polsce jeżdżą więc kombinacje składów. Główkują też prowadzący je maszyniści. Za tydzień na kolei możemy już mieć 48 godzinny strajk. Zapowiedziany na wrzesień przez ministra infrastruktury kolejarski szczyt może niewiele dać. A pasażerowie kolei wciąż narzekają. - Jest pełno ludzi, w XXI wieku tułamy się jak ludzie bezdomni - przyznaje jeden z korzystających z usług PKP. Ale takie narzekanie nie robi już wrażenia. Wiadomo - to nowy standard. - Ja jadę z Kutna, cały czas stoję - żali się jeden z pasażerów. Nie dość że tłok, to jeszcze wolniej. I wcale nie chodzi o to, że kolej na potęgę się modernizuje.
Co czwarty kilometr się nie nadaje
W Polsce w dobrym stanie jest 37 procent torów - czyli co trzeci kilometr. Natomiast co czwarty kilometr torów nie nadaje się do jazdy - wymaga natychmiastowej wymiany. - Na przywrócenie parametrów wszystkich linii kolejowych w Polsce należało by wydać około 47 miliardów złotych - mówi Wojciech Śmiech, redaktor "Rynku kolejowego".
To niewyobrażalna kwota biorąc pod uwagę jakie są wydatki na kolej. Dziś i tak jest to prawie cztery razy tyle ile 10 lat temu. Nakłady na kolej rosną od 2006 roku - rok temu wprawdzie spadły, ale w tym roku kolej ma się odbić. Przynajmniej taki jest ambitny plan.
Unia Europejska daje pieniądze na kolej i zmusza do inwestycji. Jednak niestety modernizuje się tylko główne szlaki - do Gdańska, Krakowa i Łodzi.
źródło: TVN24.pl