07.02.2014, 18:14
Dzisiaj kolejna sytuacja.
Nad ranem około 11:00 budzi mnie i dzwoni ciotka prosząc o informację, gdyż od 25 minut nie ma jej pociągu osobowego i nie wie co się dzieje. Czekała na jednym z przystanków osobowych na Nadodrzance, na którym zlikwidowano zapowiedzi.
Wchodzę więc na Infopasażera. Opóźnienie 35 minut, pociąg już w drodze. Próbuję ustalić gdzie doszło do opóźnienia i dostrzegam, że pociąg jechał objazdem przez Dąbie. Prawdopodobnie coś się stało z mostem zwodzonym.
W każdym razie opóźnienie powstało zaraz po wyjeździe ze st. Szczecin Główny, a brak dłuższych postoi po drodze powodował, że opóźnienie utrzymywało się na całej trasie. Ale co najważniejsze w tym wszystkim – żadnej wiadomości telefonicznej o tym.
Nad ranem około 11:00 budzi mnie i dzwoni ciotka prosząc o informację, gdyż od 25 minut nie ma jej pociągu osobowego i nie wie co się dzieje. Czekała na jednym z przystanków osobowych na Nadodrzance, na którym zlikwidowano zapowiedzi.
Wchodzę więc na Infopasażera. Opóźnienie 35 minut, pociąg już w drodze. Próbuję ustalić gdzie doszło do opóźnienia i dostrzegam, że pociąg jechał objazdem przez Dąbie. Prawdopodobnie coś się stało z mostem zwodzonym.
W każdym razie opóźnienie powstało zaraz po wyjeździe ze st. Szczecin Główny, a brak dłuższych postoi po drodze powodował, że opóźnienie utrzymywało się na całej trasie. Ale co najważniejsze w tym wszystkim – żadnej wiadomości telefonicznej o tym.