Witam!
Jak w temacie chodzi o przejazd pociągiem Kilof na trasie Poznań - Wrocław - Jaworzyna - Wałbrzych - Kłodzko - Wrocław - Poznań który odbędzie się 25.08.2012 r. Skład będzie prowadzony parowozem i spalinówką, po drodze czeka na uczestników masa atrakcji, no i najważniejsza - przejazd linią Wałbrzych - Kłodzko ;-)
Tutaj link do informacji o pociągu:
http://www.turkol.pl/index.php?option=c ... &Itemid=12
Chciałbym się wybrać na ten przejazd większą ekipą, tzn. wraz z innymi mikolami. Dlatego też zachęcam Was do udziału i mam nadzieję, że pojedziemy nim jakąś większą ekipą ;-) A naprawdę warto, już patrząc na samą rozpiskę na stronie!!!
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
Przyznam, że z pewnością się nie wybiorę. Nie widzę frajdy w jeżdżeniu parowozem po czynnych w ruchu liniowym trasach. Równie dobrze mogę pojeździć sobie tam KD - jeśli skorzystam z REGIOkarnetu to zapłacę za tę przyjemność dokładnie 23 zł.
Czy oglądanie wodowania parowozu czy świadomość tego, że jedziemy parowozem w większości pod drutem jest warta płacenia dość sporej kasy? Nie dla mnie.
Liczba postów: 2 017
Liczba wątków: 166
Dołączył: 12.08.2010
Reputacja:
0
No tak ale samo już zobaczenie parowozu to jakaś tam frajda. Do Wolsztyna też mogą Koleje Wielkopolskie jechać z spalinowym taborem.
Liczba postów: 374
Liczba wątków: 15
Dołączył: 11.05.2012
Reputacja:
0
Flanker, no to się spotkamy, bo bilety już kupione i opłacone dawno temu
Liczba postów: 1 078
Liczba wątków: 189
Dołączył: 04.05.2012
Reputacja:
0
Może umówcie się na spotkanie w wagonie restauracyjnym, "z ciekawym i stosunkowo bogatym jadłospisem", jak opisuje to Turkol? :-D
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
rysiogeniusz napisał(a):No tak ale samo już zobaczenie parowozu to jakaś tam frajda. No tak, dla ruchu turystycznego... Czemu nie.
Liczba postów: 5 604
Liczba wątków: 98
Dołączył: 01.11.2010
Reputacja:
27
Poza tym pragnę przypomnieć że przejazd "Kilofem" będzie dokładnie w tym samym czasie co Parowozjada w Chabówce. Tam parowozów będzie dużo i do tego przejazd pociągiem retro po nieczynnej na co dzień linii między Chabówką a Mszaną Dolną. Koszt przejazdu tam i nazad to 16zł :-P
Liczba postów: 374
Liczba wątków: 15
Dołączył: 11.05.2012
Reputacja:
0
Adams czy to jest ta sama linia na której jeżdżą pociągi retro w każdą sobotę i niedzielę wakacji, czy coś mylę?
Taki przejazd w 2 strony to chyba 14zł
Liczba postów: 5 604
Liczba wątków: 98
Dołączył: 01.11.2010
Reputacja:
27
Leonardo, tak dokładnie o te pociągi mi chodziło. Przepraszam za błąd, bilet w jedną stronę kosztuje faktycznie 7, a nie 8 zł. ;-)
Liczba postów: 7 986
Liczba wątków: 232
Dołączył: 20.04.2011
Reputacja:
0
Oczywiście są składy, które jeżdżą po częściowo zamkniętych liniach i nawet jak jest drut. A Kilof, gdyby tylko organizatorzy chcieli mógłby jechać np. trasą z Poznania na Jarocin i potem zamkniętym odcinkiem p. Gostyń do Leszna (lub p. Krotoszyn) i jak szynobusy z Ostrowa do Leszna i potem jakimiś innymi liniami dotrzeć w Sudety.
Leonardo kurcze stary, wiem że założyłem ten temat, ale zapomniałem o Chabówce! :-( Jeszcze nigdy nie byłem na żadnej parowozowej imprezie i strasznie bardzo chciałem tam być, zapomniałem że ona odbywa się w ten sam dzień. Mam nadzieję, że wybaczysz ale jednak wybiorę się do Chabówki ;-)
Choć sam temat zostaje i może ktoś chętny się znajdzie :-)
Co do waszego zdania, że parowóz nie powinien jechać pod drutem tylko po nieczynnych liniach - dobra, spoko, racja. Tylko nikt z was nie pomyślał o tym że parowóz potrzebuje odpowiedniego zaplecza technicznego, które łatwiej zmotać w Lesznie, Wrocławiu, Jaworzynie czy Kłodzku, niż Brzeziej Łące, Końcu Świata czy Totalnym Zadupiu.
Lepiej się przejechać ładną linią i kij z tym że pod drutem, niż utknąć w polu i zbiorowo sikać do parowozu żeby ruszył 8-)
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
flanker napisał(a):Co do waszego zdania, że parowóz nie powinien jechać pod drutem tylko po nieczynnych liniach - dobra, spoko, racja. Tylko nikt z was nie pomyślał o tym że parowóz potrzebuje odpowiedniego zaplecza technicznego, które łatwiej zmotać w Lesznie, Wrocławiu, Jaworzynie czy Kłodzku, niż Brzeziej Łące, Końcu Świata czy Totalnym Zadupiu. Ach, nieprawda. Parowóz będzie zasilany w wodę przez straż pożarną, która i tak na stację kolejową musi dojechać. Jeśli nadłożyłaby 10 km i dojechała do innej miejscowości to nie spowodowałoby to wielkiego wzrostu kosztów. Infrastruktury do wodowania nie ma już na żadnej stacji (może prócz Wolsztyna, Leszna ?).
Turkol.pl proponuje też pociąg Winniczek - brzmi dużo lepiej, bo parowóz pojedzie linią Forst-Łódź Kaliska na odcinku Leszno-Głogów - tam ruchu pasażerskiego już nie ma.
mikrobart jednak musi podjechać trochę i jeden i drugi i trzeci itd. wóz strażacki dodatkowo te 10-20 km, więc już koszta rosną, bo wóz strażacki na wodę nie jeździ.
Poza tym na tak długą trasę jaka jest w planach nie można puścić tak długiego składu z Oelką "wiochami" - raz że trzeba by wydać kupę kasy żeby to wszystko odchwaścić itd., skoro ruchu na nich nie ma, druga sprawa stan torów - albo będą tak zarżnięte że przejazd będzie trwał dwa dni, albo ucierpi Oelka od nich.
To wszystko jak zsumować to koszta, koszta i jeszcze raz koszta. 99 zł za bilet człowiek jest w stanie wydać, ale jakby to wzrosło do np. 150 to wielu powiedziało by "NIE".
Bo wnioskuję z waszych słów, że powinien cały czas jechać "wioskami", gdzie nie ma druta, liniami nieczynnymi, tak? Nie mówię tutaj o tym by się bujnął gdzieś 20 km w te i z powrotem, bo takie małe przejaździki trwają krótko i nie mają takiego splendoru jak długie trasy, raczej nie cieszyłyby się takim wzięciem.
Liczba postów: 374
Liczba wątków: 15
Dołączył: 11.05.2012
Reputacja:
0
Pozostaje także kwestia finansowania imprezy. Dotychczas odbywa się to tak, że część kosztów pokrywają władze miast, w których pociąg ma planowe postoje.
Raczej nie wyobrażam sobie, że wójt Koziej Wólki czy sołtys Końca Świata wyłoży jakieś konkretne fundusze na to, żeby jakiś pociąg się tam zatrzymał...
Bez tego finansowania bilet mógłby być 2x droższy, pamiętajcie o tym
Kwestia 2 jest taka, że pociąg musi dojechać i wrócić w ciągu tego dnia, jadąc nieczynnymi liniami trwałoby to znacznie dłużej - pomijam kwestię dostępności wielu odcinków, najpierw trzeba puścić ekipę, która sprawdzi, czy dana linia nadaje się do eksploatacji itp.
Konkluzja jest taka: Trzeba korzystać z takich wycieczek bo mamy taką możliwość. Te wycieczki to konkretna kasa na parowozy - bez nich i bez wsparcia wlkp Wolsztyna mogłoby nie być. Sama wlkp potrzebuje 1 rozgrzanego parowozu, wydając $ na bilet można przyczynić się do "ratowania "parowozów. (tu celowy cudzysłów)
Jeszcze na koniec słowa Pana Turkola z w/w wagonu restauracyjnego:
Pan Turkol napisał(a):Jak zaczynałem robić pociągi z parowozem ludzie się śmiali i mówili, że nikt tym nie będzie jeździł, teraz sami widzą, że jest inaczej
Leonardo to też dokładnie starałem się innym uświadomić pisząc wcześniej ;-)
Poza tym wymieniłeś ważną kwestię, o której zapomniałem. Każdy kupiony bilet to jednak mała cegiełka finansowa idąca na parowóz, im więcej ludzi będzie jeździć na takich imprezach, tym większa szansa że jakaś tam część środków będzie przeznaczona na jego naprawę itd. a jak wiemy są to ogromne koszta. Chociaż wybiorę się na Chabówkę w tym roku, to w przyszłym przejadę się Kilofem, albo innym pociągiem Turkola.
Musimy wspierać ile się da nasze parowozy, nawet jeśli tak naprawdę z naszego jednego biletu tylko jakiś procent na nie pójdzie, bo pamiętajmy że póki co w Polsce tylko kilka jest pod parą, a raczej będzie tylko gorzej.
Liczę, że zrobisz jakąś foto - relację i podzielisz się nią wraz z nami na forum po powrocie ;-)
|