01.06.2013, 16:18
Pewnie niejeden z Was zastanawiał się już jak wykonać lub z czego zaadaptować nawrotnik, lub - jak to inni nazywają - rewers, do drezyny.
Chodzi o przekładnię umożliwiającą jazdę z tą samą prędkością do tyłu co do przodu z wykorzystaniem tej samej skrzyni biegów.
Znane jest to na świecie jako "revers box".
Na przykład coś takiego:
Może macie jakieś pomysły jak zdobyć taką skrzynkę lub może od czegoś dopasować? Może jakaś maszyna rolnicza ma w sobie taką przekładnię?
Cały czas chodzi mi po głowie rozwiązanie rewersu/nawrotnika do drezyny.
Nie do mojej, bo mojej nie da się już przerobić ale np.: do jakiejś nowej konstrukcji.
Tak sobie myślę o połączeniu dwóch skrzyń biegów czterobiegowych od
Żuka/Nysy.
Są też trzybiegowe ale czterobiegowa trochę lepsza, bo ma cztery biegi synchronizowane.
Myślałem nad połączeniem takich dwóch skrzyń biegów ze sobą wałkami
głównymi czyli tymi, do których przykręca się wał napędowy.
Wałki sprzęgłowe trzeba by przerobić.
W tej skrzyni bieg IV jest biegiem bezpośrednim czyli oba wałki, sprzęgłowy i główny, obracają się z tą samą prędkością.
Aby jechać do przodu to w drugiej skrzyni ustawiam bieg IV, a pierwszą
normalnie przełączam biegi i jadę.
Aby jechać do tyłu z tą samą prędkością co do przodu to w pierwszej
skrzyni włączam bieg wsteczny, a w drugiej skrzyni wówczas biegi mam
odwrotnie, czyli najwolniejszy jest IV bieg, a najszybszy I bieg.
W tym przypadku lepsza okazuje się być skrzynia czterobiegowa, gdyż odpada nam zgrzytanie przy włączaniu najszybszego I biegu w skrzyni trzybiegowej, który nie jest synchronizowany.
Obie skrzynie, jak wspominałem, byłyby połączone wałkami głównymi i
umieszczone w przygotowanej specjalnie do tego celu sztywnej ramie, do
której byłyby solidnie przykręcone. Rama posiadałaby również
dodatkowe wsporniki z łożyskami podtrzymującymi oba wałki
sprzęgłowe.
Całość byłaby po prostu jednym dużym elementem w postaci nowej większej skrzyni biegów.
Fakt, że byłoby to trochę ciężkie ale wówczas nie miałoby to większego znaczenia z uwagi na to, że nie trzeba by wówczas obracać drezyny na torze.
Same skrzynie biegów są tanie i jeszcze można swobodnie je dostać na allegro lub złomowiskach.
Jako oś napędową można by wykorzystać tylny most od Żuka/Nysy. Wał napędowy też można zaadaptować od Żuka/Nysy. Nowsze Żuki i Nysy miały montowany już wał dzielony, składające się z dwóch wałów. Można wykorzystać jeden krótki wał.
Pamiętam, że w Wolsztynie na paradzie widziałem drezynę, która miała osie wykonane właśnie z tylnych mostów od Żuka.
Chodzi o przekładnię umożliwiającą jazdę z tą samą prędkością do tyłu co do przodu z wykorzystaniem tej samej skrzyni biegów.
Znane jest to na świecie jako "revers box".
Na przykład coś takiego:
Może macie jakieś pomysły jak zdobyć taką skrzynkę lub może od czegoś dopasować? Może jakaś maszyna rolnicza ma w sobie taką przekładnię?
Cały czas chodzi mi po głowie rozwiązanie rewersu/nawrotnika do drezyny.
Nie do mojej, bo mojej nie da się już przerobić ale np.: do jakiejś nowej konstrukcji.
Tak sobie myślę o połączeniu dwóch skrzyń biegów czterobiegowych od
Żuka/Nysy.
Są też trzybiegowe ale czterobiegowa trochę lepsza, bo ma cztery biegi synchronizowane.
Myślałem nad połączeniem takich dwóch skrzyń biegów ze sobą wałkami
głównymi czyli tymi, do których przykręca się wał napędowy.
Wałki sprzęgłowe trzeba by przerobić.
W tej skrzyni bieg IV jest biegiem bezpośrednim czyli oba wałki, sprzęgłowy i główny, obracają się z tą samą prędkością.
Aby jechać do przodu to w drugiej skrzyni ustawiam bieg IV, a pierwszą
normalnie przełączam biegi i jadę.
Aby jechać do tyłu z tą samą prędkością co do przodu to w pierwszej
skrzyni włączam bieg wsteczny, a w drugiej skrzyni wówczas biegi mam
odwrotnie, czyli najwolniejszy jest IV bieg, a najszybszy I bieg.
W tym przypadku lepsza okazuje się być skrzynia czterobiegowa, gdyż odpada nam zgrzytanie przy włączaniu najszybszego I biegu w skrzyni trzybiegowej, który nie jest synchronizowany.
Obie skrzynie, jak wspominałem, byłyby połączone wałkami głównymi i
umieszczone w przygotowanej specjalnie do tego celu sztywnej ramie, do
której byłyby solidnie przykręcone. Rama posiadałaby również
dodatkowe wsporniki z łożyskami podtrzymującymi oba wałki
sprzęgłowe.
Całość byłaby po prostu jednym dużym elementem w postaci nowej większej skrzyni biegów.
Fakt, że byłoby to trochę ciężkie ale wówczas nie miałoby to większego znaczenia z uwagi na to, że nie trzeba by wówczas obracać drezyny na torze.
Same skrzynie biegów są tanie i jeszcze można swobodnie je dostać na allegro lub złomowiskach.
Jako oś napędową można by wykorzystać tylny most od Żuka/Nysy. Wał napędowy też można zaadaptować od Żuka/Nysy. Nowsze Żuki i Nysy miały montowany już wał dzielony, składające się z dwóch wałów. Można wykorzystać jeden krótki wał.
Pamiętam, że w Wolsztynie na paradzie widziałem drezynę, która miała osie wykonane właśnie z tylnych mostów od Żuka.