27.06.2013, 21:31
Kontynuacja dyskusji z Rozmównicy.
Nie chciałem, żeby zginęła, więc przenoszę ją tutaj
Co mnie interesuje - słyszałem kiedyś, że wąski tor przyjmuje większy nacisk, tzn. ciężar wagonu rozkłada się mniej korzystnie, niż w przypadku torowiska normalnego, przez co torowiska metrowe w ruchu tramwajowym nieco szybciej się niszczą od normalnych. Za to ich budowa i naprawa jest nieco tańsza. Bo tak naprawdę to poza tym jedyną wadą toru metrowego w ruchu miejskim jest to, że trudno zbudować wagon niskopodłogowy z wózkami skrętnymi. To znaczy można, zresztą Techtrans zbudował dla Helsinek taki właśnie tramwaj, ale szerokość przejść między wózkami przy takim rozwiązaniu technicznym jest słabym punktem takich wozów. A bujanie, którego doświadcza każdy pasażer wagonów 805Na jest łatwe do wyeliminowania, podawałem przykład tramwajów belgijskich. Tatry KT4 w Goerlitz też nie śmigają na boki, a to przecież wyrób rodem z demoludu, podobnie, jak 805Na
Nie można też zapominać o niezaprzeczalnej zalecie toru metrowego, mianowicie możliwości budowy znacznie ciaśniejszych łuków. Mnie tylko nurtuje kwestia trwałości - jak to właściwie jest?
Cytat:x e [Wczoraj 21:48] ET40: Ciekawostka: wrocławski tramwaj PLUS ma być w zamierzeniu czymś w rodzaju szybkiego tramwaju. Linia 32 PLUS, podobnie jak 31 i 33 obsługiwana jest przez wypasione Skody, które trasę liczącą 12,7 kilometrów pokonują rozkładowo w 38-41 minut. Tymczasem w Bydgoszczy linia numer 6, licząca 12,5 kilometra głównie dość mocno zniszczonych torów jest pokonywana przez stare 805Na w 38-42 minuty.
Cytat:x e [Wczoraj 21:49] ET40: to tak odnośnie rzekomej wyższości torowisk tramwajowych szerokości normalnej nad wąskimi
Cytat:x [Wczoraj 21:52] Maciej: Jarku, czy szerokość torów ma wpływ na prędkość, przy podobym stanie porównywanych torowisk? Pytam, bo nie wiem, to nie ironia ;-)
Cytat:x e [Wczoraj 21:54] ET40: Nie, nawet przy różnym poziomie utrzymania torowisk nie ma to wielkiego znaczenia, jak widać
x e [Wczoraj 21:55] ET40: Składa się na to więcej czynników, np. synchronizacja świateł. Bydgoska 6 pokonuje kilka mało przyjaznych tramwajom skrzyżowań, co dodatkowo ją opóźnia. Natomiast wszystkie linie T+ mają z automatu priorytet na skrzyżowaniach, za to mają ich do pokonania więcej, wiadomo - Wrocław to większe miasto.
x e [Wczoraj 21:57] ET40: Przy tych prędkościach, jakie osiągają tramwaje w Polsce rozstaw szyn nie ma więc dużego znaczenia, jeżeli chodzi o prędkości, to nie ma żadnego. Na wąskich trochę bardziej rzuca, aczkolwiek latanie na boki to raczej domena serii 105/805.
Cytat:x [Wczoraj 22:04] Maciej: Aha, rozumiem, dzięki za wyjaśnienia ;-)
Cytat:x e [Wczoraj 22:09] ET40: Przypomnę, że wszystkie używane w PL tramwaje mają prędkość mechanicznie ograniczoną do 70 km/h, ale i tak motorniczym nie wolno przekraczać 50 km/h (oficjalnie ). Wyjątkiem jest chyba tylko PST, gdzie motorniczy może wycisnąć ile fabryka dała.
Cytat:x [Dzisiaj 0:55] rokiczaaa: Co do waskich torow tramwajowych to ich wade odczylam w Lodzi jak co i raz rzucalo z boku na bok nawet na prostej, a na normalnych niestebilnosci moga na zakretach byc, ale to i tak rzadkosc (Waw)
Cytat:x e [Dzisiaj 16:20] ET40: @rokiczaaa, to zależy od stanu torowiska, a szczególnie w Łodzi różnie z tym bywa. Rzeczywiście, na wąskim torze rzuca bardziej, ale jak już pisałem, latanie na boki to przypadłość wagonów 805Na (i 105Na zresztą też). W belgijskiej Gandawie, czy na trasie Kusttram (Adinkerke-Knokke) też jest wąski tor, a nie rzuca tramwajem na lewo i prawo. Nie tylko w nowych tramwajach typu Hermelijn, ale również w starszych La Brugeoise PCC i LRV, porównywalnych wiekowo z serią 105/805Na.
Cytat:x [Dzisiaj 19:04] rokiczaaa: @ET40, zgadza się, to było 105Na
Cytat:x [Dzisiaj 19:22] rustsaltz: wąski tor przyjmuje mniejsze naciski, ale stawia mniejsze opory na łukach, to tak na marginesie
Cytat:x e [Dzisiaj 22:26] ET40: @Rokicza, to był 805Na jak już , @rustsaltz - nie będziemy chyba tej rozmowy kontynuowali tutaj?
Nie chciałem, żeby zginęła, więc przenoszę ją tutaj
Co mnie interesuje - słyszałem kiedyś, że wąski tor przyjmuje większy nacisk, tzn. ciężar wagonu rozkłada się mniej korzystnie, niż w przypadku torowiska normalnego, przez co torowiska metrowe w ruchu tramwajowym nieco szybciej się niszczą od normalnych. Za to ich budowa i naprawa jest nieco tańsza. Bo tak naprawdę to poza tym jedyną wadą toru metrowego w ruchu miejskim jest to, że trudno zbudować wagon niskopodłogowy z wózkami skrętnymi. To znaczy można, zresztą Techtrans zbudował dla Helsinek taki właśnie tramwaj, ale szerokość przejść między wózkami przy takim rozwiązaniu technicznym jest słabym punktem takich wozów. A bujanie, którego doświadcza każdy pasażer wagonów 805Na jest łatwe do wyeliminowania, podawałem przykład tramwajów belgijskich. Tatry KT4 w Goerlitz też nie śmigają na boki, a to przecież wyrób rodem z demoludu, podobnie, jak 805Na
Nie można też zapominać o niezaprzeczalnej zalecie toru metrowego, mianowicie możliwości budowy znacznie ciaśniejszych łuków. Mnie tylko nurtuje kwestia trwałości - jak to właściwie jest?