Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pociągi do Karpacza
#1
Na facebooku już od dłuższego czasu funkcjonuje strona Pociągiem do Karpacza, Kowar, Mysłakowic. Poruszane tam są sprawy związane z reaktywacją połączeń kolejowych pod Śnieżkę. Gorąca dyskusja jest na sąsiednim forum. Wydaje się, że istnieje duża szansa, że koleją znów dojedziemy do jednego z najsłyniejszych kurortów w województwie dolnośląskim.

Mimo, że nie jestem z tych okolic to jednak kiedyś miałem okazję przejechać się pociągiem do Karpacza, prawdopodobnie jednym z ostatnich kursów (mały chłopczyk nie wszystko niestety pamięta dokładnie, ale był to 2000 rok). Z informacji podawanych na innych forach wynika, że zarówno sam budynek dworca w Karpaczu jak i Mysłakowicach i innych wsiach na trasie jest położona kawałek od głównych zabudowań. Oznacza to mniej więcej tyle, że tutaj pociągi mają sens ale tylko dalekobieżne lub regionalne ale "dłuższego zasięgu". Na "chłopski rozum" wydaje mi się, że dwie pary codziennych pociągów Karpacz - Wrocław miałyby rację bytu, natomiast w sezonie można by pomyśleć o pociągu Świnoujście - Karpacz oraz Białystok - Karpacz. Nie da się ukryć, że dla osoby z okolic Szczecina czy Podlasia dojazd pociągiem o parę godzin szybciej będzie o wiele bardziej komfortowy, a przesiadkę na busa zapewne zrobi on już przy dworcu PKP w Karpaczu. Myślę, że jeżeli by nie wypaliły pociągi całoroczny to sezonowe REGIO do Jeleniej Góry i wspomniane pospieszne na pewno cieszyły by się zainteresowaniem.

Na sąsiednim forum @flanker jest mocno zaangażowany w ten temat, więc zapewne wie trochę więcej odnośnie tego tematu, na pewno mnie sprostuje Wink
Odpowiedz

#2
Co do Karpacza to w tej sprawie działa Kolej Karkonoska i jest trochę pomysłów na reaktywację linii, w postaci przejazdów pociągami retro, drezynami itp. Jednak w przypadku Karpacza ja bym widział pełny remont linii, najlepiej z RPO i elektryfikację. Karpacz miał być ponownie elektryfikowany w latach 80tych (bo był pod drutem do 1945 zanim ruscy rozkradli), jednak nie załapał się z racji cięć na PKP i zmian ustrojowych, a np. Szklarska się załapała. Jeżeli już remontować linię to na całego i od razu elektryfikować. Wtedy można by puszczać EZTy w bezpośredniej relacji do Karpacza, czyli po prostu wydłużyć kilka par jadących do JG docelowo do Karpacza.

Rzeczywiście stacja w Karpaczu jest trochę oddalona od "centrum" miasta, jednak tutaj proponuję wziąć przykład z Czechów i zrobić to tak jak w Svobodzie nad Upou - z Trutnova do Svobody śmigają co godzinę motoraki skomunikowane ze wszystkimi rychlikami, spesznymi itp. i w Svobodzie jest porządne centrum przesiadkowe gdzie zjeżdżają się autobusy, następuje skomunikowanie i ludzie dalej rozjeżdżają się w górę Karkonoszy, gdzie tory nie dochodzą. Przesiadki są zrobione w zasadzie drzwi w drzwi, podróżni mają dosłownie kilka kroków po peronie do przejścia do autobusów, więc jest to super rozwiązanie. No i tak też bym to zrobił w Karpaczu - pociągi z JG (przynajmniej, a najlepiej jakieś dalekobieżne) do Karpacza, tutaj przesiadka na autobus lub busa w konkretne miejsce (centrum Karpacza, Wang itd.) i pełne skomunikowanie między pociągami a gumą. W ten sposób kolej wraca, poprawia się dojazd do Karpacza, a busiarze i PKS nie są stratni, bo mają zatrudnienie. Da się? Da się :-)

Jeszcze ciekawsza wydaje się kwestia linii 308 (Jelenia Góra - Mysłakowice - Kowary - Kamienna Góra) od której linia 340 do Karpacza odbiega. Jest to niesamowicie malowniczy, kręty szlak, który uchodził kiedyś za jeden z najpiękniejszych w kraju. Przebija się on pod Przełęczą Kowarską długim na ponad kilometr najwyżej położonym tunelem kolejowym w kraju. Zaczyna swój bieg w kotlinie Jeleniogórskiej i przebija się pod masywem przełęczy między Rudawami Janowickimi i Karkonoszami na drugą stronę by skończyć swój bieg wśród Wzgórz Bramy Lubawskiej u podnóży Gór Kamiennych w Kamiennej Górze. Tutaj jest 40km linii, gdzie dobre 20km idzie po bardzo trudnym terenie i by szlak wyremontować i częściowo odbudować do przyzwoitej szlakowej trzeba by władować sporo kasy.

Na ten temat się szerzej wypowiem jak wrócę za tydzień, bo właśnie się zbieram do Lubawki ;-) Być może w tym tygodniu zajrzę w okolice linii 308 i do Karpacza. Jednak tymczasem uciekam, bo nie mam czasu by się szerzej rozpisywać.

Polecam zainteresowanym poszperać w necie i poczytać na temat tych linii i rejonów, pooglądać zdjęcia, stare rozkłady jazdy itd.

[ Dodano: 2013-08-26, 16:11 ]
Jednak wyjeżdżam jutro, więc jak ktoś zainteresowany dyskusją to piszcie :-D Może uda mi się jeszcze dzisiaj powrzucać tutaj trochę materiałów z neta na temat linii 308 i 340, zdjęć itp. tak by ludzie nie musieli szukać po necie i mogli sobie wszystko tutaj elegancko przejrzeć ;-)
Odpowiedz

#3
flanker, elektryfikacja i EN57 na szlak? Przecież to wszystko się popali momentalnie...

Zresztą, bezsensowne mrzonki, szczerze wątpię żeby to wróciło. PLK nie stać na nic, a gdzie dopiero na taką inwestycje. Tutaj UE musiała by rzucić hajsem, którego PLK najwidoczniej nie chce (patrząc na to ile wykorzystali, a ile mogli), a PLK musiała by chcieć tę linię poddać remontowi. Cóż, chęć to słowo klucz. Mikolstwo chce, pekapowi się nie chce. Wszystko się rozbija o chęci Wink
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#4
Moim zdaniem, żadna elektryfikacja do Karpacza nie jest potrzebna, za duże koszty i nikt na to nie pójdzie. Do reaktywacji linii wystarczyłoby doprowadzenie jej do szybkości 50-60 km/h i wydłużenie tam kurujących SA od strony Zgorzelca/Lwówka Śląskiego dobrze skomunikowanych z osobówkami z Wrocławia (przez Wałbrzych). Gdyby w taki sposób był ułożony rozkład, to z czasem pociągi do Karpacza mogłyby się z czasem przyjąć, zwłaszcza w sezonie.
Odpowiedz

#5
loony linia NIE NALEŻY do PLK :-) Jeśli chodzi o sam szlak to nie wiem czy samorządy czy KK ją przejmie na własność, jednak ma być ona wpisana do rejestru zabytków i jej remont, przywrócenie do życia czy wspomnianą przeze mnie elektryfikacje można wykonać z RPO, z kasy z UE. Skoro UE pokrywa 85% kosztów, to jaki problem od razu ją elektryfikować? To wyjdzie z 10 mln więcej, ale nie pójdzie to w błoto i o wiele łatwiej tu będzie o składy dalekobieżne.

Nie bredź bzdur że się coś popali, bo przypomnę że ta linia do 1945 BYŁA ZELEKTRYFIKOWANA. Za Niemca jeździły do Karpacza i do Kamiennej Góry przez Kowary normalne EZTy, czego dowodem są zdjęcia w necie.



Adams Karpacz miał być ponownie elektryfikowany w latach 80tych tylko przez zmiany ustrojowe i cięcia na PKP się nie załapał, a Szklarskiej się cudem udało. Widzisz z tymi SZTami to jest problem i właśnie sam kurs z JG czy jakaś wydłużona relacja z Lwówka się nie przyjmie. Za dużo przesiadek. Polski pasażer nie lubi się przesiadać, jest uprzedzony (i słusznie, nie bez powodu) do przesiadek na kolei, tym bardziej wielokrotnych. Przesiadka w JG, potem przesiadka w Karpaczu na busa albo autobus by podjechać wyżej - to już o jedną przesiadkę za dużo i turysta zrezygnuje i weźmie bezpośredni autobus, niestety. Lepiej by było zrobić bezpośrednie kursy Wrocław - Karpacz albo jakąś TLK tam puszczać, np. grupę wagonów z Karkonoszy albo Rozewia do Karpacza puszczać.

To by miało sens i zdało egzamin, bo pasażer miałby tylko jedną przesiadkę na busa w Karpaczu na dworcu by dojechać do centrum czy swojego schroniska. Jedna przesiadka jest ok i do przetrawienia. Dwie przesiadki dla polskiego pasażera to już zgryz.
Odpowiedz

#6
flanker napisał(a):Nie bredź bzdur że się coś popali, bo przypomnę że ta linia do 1945 BYŁA ZELEKTRYFIKOWANA.
Ale zupełnie innym systemem, w którym nie miało się za bardzo co palić. Zresztą problem palenia czegoś (oporów) dotyczy głównie EN57, które to na linie górskie nie są przeznaczone.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#7
rustsaltz napisał(a):Ale zupełnie innym systemem, w którym nie miało się za bardzo co palić. Zresztą problem palenia czegoś (oporów) dotyczy głównie EN57, które to na linie górskie nie są przeznaczone.
Po to stworzono EN71.
Poza tym w Krakowie niektóre EN57 przerobiono pod kątem jazdy górskiej. Bocznikowanie odbywało się na pozycji szeregowej, a nie równoległej (nie jestem biegły w tych sprawach, mogłem coś namieszać). Prędkość maksymalna była przez to mniejsza, ale jednostka bardziej nadawała się do ruchu górskiego. Nie wiem czy wciąż to jest praktykowane, słyszałem o tym od maszynistów dobrych kilka lat temu.

Ale nie oszukujmy się, nie zanosi się na ponowną elektryfikację Karpacza. Ostatnia linia została zelektryfikowana bodajże w 1995 roku (nie licząc nowobudowanych do Okęcia i obw. Czerwieńska).
Odpowiedz

#8
rustsaltz po to właśnie powstał EN71. Choćby najbardziej luksusowy, dawna Szrenica EN71-043 jeździła do Szklarskiej, a Kible tam miały zakaz wjazdu z racji tego palenia oporów. Zatem można by wygospodarować jednego EN71 na Karpacz, a 043 by wróciła na swoją dawną, macierzystą trasę czyli jako Szrenica do Szklarskiej. Tym samym problem palenia oporów jest rozwiązany :-) No ale oczywiście to tylko teoretyzowanie i dumanie nad czymś czego nie ma, ale pomarzyć można ;-)
Odpowiedz

#9
Adams napisał(a):Moim zdaniem, żadna elektryfikacja do Karpacza nie jest potrzebna, za duże koszty i nikt na to nie pójdzie. Do reaktywacji linii wystarczyłoby doprowadzenie jej do szybkości 50-60 km/h i wydłużenie tam kurujących SA od strony Zgorzelca/Lwówka Śląskiego dobrze skomunikowanych z osobówkami z Wrocławia (przez Wałbrzych)

Świetnym przykładem będzie tutaj Mielno Koszalińskie, gdzie linia została wyremontowana z pieniędzy Koszalina, Mielna i województwa zachodniopomorskiego. Co prawda nie ma co porównywać owych sytuacji pod względem długości a co za tym idzie kosztami, aczkolwiek uważam, że w sezonie 3 pary REGIO relacji Jelenia Góra - Karpacz obsługiwane przez szynobus + dodatkowo wspomniane z dwa pociągi sezonowe miałyby rację bytu. Choć do Karapcza chyba musiałybyć wagony bezpośredniej komunikacji - tam nie ma zbyt dużo miejsca aby odstawić cały skład?

Karpacz ma rację bytu, modernizacja nawet i do 50 km/h będzie wystarczająca. Trzymam kciuki za inijatywę
Odpowiedz

#10
flanker, sam widzisz jak z tymi elektryfikacjami jest. Skoro nie zelektryfikowano tak krótkiego odcinka jak Węgliniec - Zgorzelec, mimo że jest to magistrala i została tam przeprowadzona gruntowna modernizacja, to elektryfikację takiego Karpacza można sobie włożyć jedynie między marzenia ściętej głowy, dlatego podyskutujmy tutaj o rzeczach które chociaż w malutkim stopniu mogłyby stać się realne. :-P

Co do przesiadek w Jeleniej Górze, to jak dobrze wiesz są bezpośrednie połączenia na SZT z Wrocławia od Jeleniej Góry. Gdyby te relacje zostały wydłużone do Karpacza, a ktoś już na siłę by chciał jechać bezpośrednio, to by to miał, co prawda dalszą trasą i dłuższym czasem przejazdu, ale coś za coś. Oczywiście dodatkowo taki SZT musiałby być także skomunikowany z pociągiem z Wrocławia jadącym przez Wałbrzych. Z racji tego że oba pociągi na odcinku Wrocław - Jelenia Góra nigdzie ze sobą się nie dublują, taka kombinacja jest do zrobienia. Gdyby pociąg z Wrocławia przez Wałbrzych jechał docelowo do Szklarskiej Poręby, w Jeleniej Górze byłby także punkt przesiadkowy dla osób jadących od strony Legnicy do Szklarskiej Poręby. W Czechach, Niemczech, czy na Słowacji taki system przesiadkowy bardzo dobrze się sprawdza i nikt nie narzeka :-)

Przykład Mielna jaki podał @rysiogeniusz jest bardzo trafny i także jestem zdania że w przypadku Karpacza mógłby się przyjąć.
Odpowiedz

#11
Mariusz W. napisał(a):Po to stworzono EN71.
No ja Was proszę. Stworzono rydwana na dwa konie, bo jeden koń padał przy dłuższej jeździe.

Cytat:Bocznikowanie odbywało się na pozycji szeregowej, a nie równoległej (nie jestem biegły w tych sprawach, mogłem coś namieszać).
A dokładniej krakowskie kible potrafiły bocznikować w jeździe szeregowej, co bydgoscy maszyniści odpisywali ponoć jako usterkę Big Grin. Prędkość maksymalna się nie zmieniła, bo klop łączy silniki tak, jak zada mu maszynista.

Cytat:No ale oczywiście to tylko teoretyzowanie i dumanie nad czymś czego nie ma, ale pomarzyć można ;-)
Takie wizje to mogłeś na naradach w DOKP ze trzydzieści lat temu przedstawiać Tongue.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#12
Akurat problem EN71/57 rozwiązuje technologia, a konkretnie rozruch impulsowy ;-)
Odpowiedz

#13
rustsaltz napisał(a):No ja Was proszę. Stworzono rydwana na dwa konie, bo jeden koń padał przy dłuższej jeździe.
Takich rydwanów było i jest mnóstwo: ED72, ED73, ET40, EP40, ET41, 2ST44, a za granicą nawet rydwan na trzy konie – 3ST44.
Odpowiedz

#14
Dajcie spokój, doskonale wiecie że tworząc takie serie chodziło zupełnie o coś innego niż "zapasowy koń" ;-D EN71 nie powstał przypadkiem, tylko z przeznaczeniem na linie górskie, ale to już inny temat.
Odpowiedz

#15
Półśrodki, które powstały tylko dlatego, że nie potrafiono zrobić nic innego, albo trzeba było czegoś na szybko.
Poza ED73, który jest kompletnym nieporozumieniem, które-na szczęście-nie urosło do wielkich rozmiarów.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
16 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.