Liczba postów: 1 712
Liczba wątków: 37
Dołączył: 28.10.2011
Reputacja:
8
Wstyd się przyznać, ale Rudy mam rzut beretem od domu, a jeszcze tego nie zaliczyłem. :lol:
Czy na stacji w Rudach jest jakieś miejsce, gdzie można bezpiecznie zostawić rower (na czas przejażdżki pociągiem) ?
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
- solidny płot, do którego możesz przypiąć rower,
- kawiarnia?
Nic innego mi nie przychodzi do głowy :]
Szy.
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Jak masz dobre zabezpieczenie, to każde miejsce jest dobre, byle było do czego przypiąć. Ale nie traktuj tej rady poważnie, jeżeli masz dobry i drogi rower, ja o swój się nie boję, bo to klamot i dlatego mam takie podejście.
Jaro
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
@ ET40, masz rację
Co prawda wożę ze sobą od niedawna solidne, ponad kilogramowe zapięcie, ale rzeczywiście, zostawiając na tak długo rower na pewno znalazłbym miejsce gdzie jeszcze ktoś życzliwy może rzucić okiem :]
Ale tak, pewnie zostawiłbym tam rower. Często tak robimy. Oczywiście zabierając te najcenniejsze rzeczy.
:]
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
14.03.2017, 09:27
Nadrabiam zaległości :), jedziemy w Łódzkie :)
Taki ładny przystanek kolejowy z 1896 roku można obejrzeć w Tomaszowie Mazowieckim:
"Zbudowany został na Wszechrosyjską Wystawę Przemysłowo-Artystyczną w Niżnym Nowogrodzie w Rosji, został rozebrany i na prawie sto lat postawiony w Czarnocinie, niedaleko Tomaszowa, by w 2006 roku zostać uratowanym przez twórców Skansenu Rzeki Pilicy."
A małe kilkadziesiąt kilometrów dalej w lasach wokół Spały stoją takie niemieckie bunkry kolejowe z II wojny światowej, budowane z myślą o wstawieniu doń pociągów specjalnych będących ośrodkiem dowodzenia armią. Robią wrażenie.
Wewnątrz naprawdę ciekawe plansze z historycznymi treściami.
Cały nasz rowerowy weekend w Łódzkiem na naszym blogu Znajkraj.
Z pozdro :)
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Ciekawostka ze Świętokrzyskiego:
w wakacje - poprzednie i prawdopodobnie kolejne - kursował i kursować będzie weekendowy pociąg w relacji Kielce-Sandomierz-Kielce. To jedyny pociąg, jaki zagląda do Sandomierza przez cały rok. W lipcu zeszłego roku w niedzielne popołudnie (Sandomierz-Kielce) pełny.
A obsługuje to - na stacji w Sandomierzu:
Całe nasze świętokrzyskie Green Velo:
http://www.znajkraj.pl/szlakiem-green-ve...andomierza
:]
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
20.09.2017, 12:04
Dużo kolejowych tematów z naszych wycieczek już mam zaległych, ale tymczasem, z ostatniego artykułu, takie dwa kolejowe światy:
A jaka to stacja, Fachowcy? :)
Wszystko ze szlaku Green Velo między Rzeszowem a Sandomierzem:
http://www.znajkraj.pl/w-lancucie-i-w-le...odkarpaciu
:)
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Hej,
kolejowa sezonowa ciekawostka z Podkarpacia - tylko w wakacyjne miesiące kursował w tym roku pociąg "Wojak Szwejk" w relacji Rzeszów-Medzilaborce (Słowacja). Idealny sposób by dostać się z Rzeszowa w góry - na granicę między Bieszczadami a Beskidem Niskim, do Komańczy lub Łupkowa. I co prawda jedzie 4 godziny, za to wyjeżdża o 6 rano - idealnie by zacząć pieszą lub rowerową wędrówkę.
Szwejk w Rzeszowie o rano:
W przedziale bagażowym:
Szwejk w Łupkowie:
Więcej z rowerowego weekendu w Beskidzie Niskim (głównie):
http://www.znajkraj.pl/podkarpackie-na-r...skid-niski
Z pozdro :)
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Cześć.
Jak zawsze w Niemczech - dużo kolejowych wrażeń.
Te najfajniejsze, to pozowanie wraz z Molli - zabytkowym pociągiem kursującym między Heiligendamm a Bad Doberan, czyli w Meklemburgii-Pomorzu Przednim - do okładkowego zdjęcia do Magazynu Turystyki Rowerowej Rowertour. Pociąg kursuje raz na godzinę, jedzie dość szybko, trzeba było wszystko szybko przetestować - szansa była tylko jedna:
I jeszcze - hotel "Stary Dworzec" w miejscowości Prerow, wciąż na niemieckim wybrzeżu Bałtyku, z restauracją urządzoną w klimacie dawnego dworca i pociągów kursujących na linii istniejącej to do II wojny światowej.
Więcej klimatów z dróg rowerowych północy Niemiec, w tym i droga rowerowa Morza Bałtyckiego - na naszej stronie.
Z pozdrowieniami :)
Szy.
Liczba postów: 5 941
Liczba wątków: 146
Dołączył: 20.08.2010
Reputacja:
5
Genialna restauracja. Chętnie był korzystał z ich usług
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Kolejowe wspomnienie z Beskidu Żywieckiego:
"Ze Starej Bystrzycy po świetnej drodze rowerowej niedaleko jest już do Nowej Bystrzycy. Tu można albo wybrać wariant podobny do mojego i zobaczyć obydwa miejsca o których zaraz napiszę lub - nie polecam - tylko jedno. Pierwszym jest Muzeum Wsi Kisuckiej w Vycholovce . [...] Ciekawszy może okazać się zachowany fragment wspomnianej wcześniej leśnej wąskotorowej linii kolejowej. Goście w ramach biletu wstępu do skansenu mają okazję przejechać się otwartym wagonikiem na teren zabytkowej stacji, na której rozpoczyna się spacer po terenie muzeum. Wartość zachowanego kolejowego dziedzictwa ma być tak duża, że Słowacy proponują umieszczenie go na liście światowego dziedzictwa UNESCO."
Niestety, pociąg kursuje w dolinie, wśród drzew i trudno mi było go ładnie złapać.
Tutaj cały mój Beskid Żywiecki i słowackie Kysuce.
Szy.
PS. Poprawiłem odnośniki do zdjęć na poprzedniej stronie z kolejowego skansenu w Rudach.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
11.07.2018, 15:16
Cześć.
Wspomnienie z wyjazdu do niemieckiej Frankonii - w jedną i drugą stronę pociągami, odpowiednio - sześcioma i dwoma.
Połowę drogi "tam" pokonujemy wciąż naszym ulubionym połączeniem Gdańsk-Berlin, w którym niestety po raz kolejny Intercity każe na siebie narzekać i pomstować... Ponieważ po raz kolejny - mimo zapowiedzi w rozkładzie - brakuje przedziału bagażowego i rowery, nie tylko nasze, lądują w przedsionku ostatniego wagonu.
Druga połowa to już Niemcy, z Frankfurtu (nad Odrą) do Bayreuth. Przesiadki w Chociebużu (Cottbus), Dreźnie, Hof i jeszcze małej mieścince przed Bayreuth. I brzmiałoby to wyłącznie tragicznie, gdyby nie fakt, że nawet nie musieliśmy zdejmować sakw. Przesiadki chyba zaledwie raz bez windy z/na perony (Cottbus), zawsze szerokie drzwi, zawsze przedział bagażowy. Mimo kilku godzin takiej podróży to właściwie już pełnowartościowa podróż. W Dreźnie prawie godzina na przesiadkę - czas na obiad.
Najciekawszy był odcinek z Hof. Że jest inaczej niż zawsze zdaliśmy sobie sprawę, gdy nagle zaczęliśmy na zakrętach śmigać jak w rollercoasterze. Potem okazało się, że górzysty odcinek na północy Bawarii jechaliśmy małym "pendolino" - pociągiem typ 612 z wychylnym pudłem, który z dużą prędkością pokonywał krętą górską trasę. Zdjęcia niżej - drugie, trzecie i czwarte od końca.
Powrót - z Frankfurtu nad Menem do Berlina we Flixtrainie i z Berlina tym samym EIC 54/55 do Gdańska. Flixtrain zawalony ludźmi, ewidentny overbooking, ludzie siedzący na ziemi w przedziałach, korytarzach... Fatalna podróż i mało zachęcająca, by wrócić na ten pokład.
Wszystko z naszych rowerów we Frankonii na:
Frankonia. Romantyczna podróż przez Niemcy
A tu foty z podróży kolejowej Frankfurt-Chociebuż-Drezno-Hof-???-Bayreuth. :
Niestety, nie ma zdjęcia pociągu tego ostatniego szynobusa Agilis.
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Ojej, prawie dwa lata nieobecności...
Na dobry początek nasrabiania zaległości - kolejowy hotel w górach na niemiecko-czeskim pograniczu, odwiedzony podczas rowerowej wycieczki po Rudawach w Saksonii. Kilka starych wagonów wylądowało na kolejowej bocznicy przy stacji Volkenstein, wnętrza przerobiono i powstały w nich "pokoje" mieszkalne, część z łazienkami, jest też część gastronomiczna.
Nocleg w porządku, chociaż to miejsce zdecydowanie dla kolejowych maniaków niż poszukujących wielkiej wygody
Widok na stację Volkenstein, hotel w wagonach z prawej strony:
Wejście główne:
Pokój, klasa biznes
Wejście tylne:
I jeszcze Erzgebirgsbahn - Kolej Rudawska - właśnie w Volkenstein:
Cała relacja z Rudaw, cztery dni przyjemnego kręcenia w trochę bieszczadzkim stylu:
Saksonia aktywnie: Rudawy, góry z tradycjami (Znajkraj)
Pozdrowienia
Szy.
Liczba postów: 43
Liczba wątków: 8
Dołączył: 17.05.2014
Reputacja:
0
Następny z kolejowych akcentów w naszych wyjazdach: szlak rowerowy po dawnej linii kolejowej - Żelazny Szlak Rowerowy na Śląsku.
Na blogu pisałem o nim tak:
"Żelazny Szlak Rowerowy wykorzystuje fragmenty rozebranych linii kolejowych Orzesze-Wodzisław Śląski (nr 159) i Jastrzębie-Zdrój-Zebrzydowice (nr 170). Niestety, poza dwoma akcentami trasie brakuje śladów dawnego kolejowego klimatu. Pierwszym jest budynek dawnego dworca w Ruptawie, będący dzisiaj prywatną własnością. Przy trasie rowerowej tego typu gdzieś w Europie zachodniej taki obiekt byłby ogromnym skarbem - w środku funkcjonowałby pewnie pensjonat dla rowerzystów lub przynajmniej niewielki obiekt gastronomiczny. Drugim takim miejscem był zarośnięty dawny peron przystanku w Zebrzydowicach z tablicą postawioną najprawdopodobniej przez jakiegoś miłośnika kolei. To za mało jak na szlak, który do kolejowej tradycji odwołuje się nawet w nazwie."
Więcej w wątku obok:
https://www.forumkolejowe.pl/showthread.php?tid=7550
Szy.
|