10.10.2014, 21:32
Witam
To mój pierwszy post na forum. Mam pytanie odnośnie dworców, na które nie znalazłem odpowiedzi w sieci.
Często gęsto bywam na dworcach. Czasem w podróży a czasem z nudów. Rzuciła mi się w oczy jedna rzecz. Dworce są duże. Są wręcz nieproporcjonalnie wielkie. Dworzec w Sosnowcu, wielki budynek, z którego tak naprawdę wykorzystywane jest tylko przejście podziemne. Wielki hol na parterze jest zawsze pusty. A nad holem jest jeszcze jedno piętro w którym mieści się...no właśnie co?
To samo zaobserwowałem, w Dąbrowie Górniczej, Będzinie. Stare budynki dworcowe - gdzie niewielka część parteru to kasy i poczekalnie, a nad tym piętro, albo i dwa - nie wiadomo na co. Podobnie Zawiercie - w sumie niewielkie miasto - i duży dworzec. Podobnie Bukowno, gdzie jak na małą mieścinę jest ogromna ilość torów (wiem - 'ruskie' tory tam są). Ale dworzec w Bukownie choć parterowy, też nie jest wykorzystany nawet w połowie. W tym roku miałem okazję zwiedzić dworzec w Trzebiatowie. I tam jest to samo - poczekalnia i kasy to może z ćwierć objętości budynku. Pomieszczenia zawiadowcy i sterownia - malutka. A piętro jest. Mało tego - może 50 metrów dalej dworzec kolejki wąskotorowej - niestety już niedziałający.
Małe dworce udało mi się znaleźć tylko na Mazurach (choć też piętrowe), i górskich miejscowościach takich jak Ustroń Polana.
Nurtują mnie pytania. Po co stawiano takie duże budynki? Jest tam przynajmniej trzy-cztery razy więcej miejsca niż wyznaczono na obsługę podróżnych. A skoro był jakiś cel, to co się mieściło na piętrach tych budynków? Czy było tak że kiedyś poczekalnie zajmowały więcej miejsca, a potem to przebudowano? Hotel tam jakiś był? Czy może naczelnik stacji potrzebował gabinetu? Czy może była tam jakaś obsługa przesyłek kolejowych?
Myślę że to odpowiednie forum na takie pytanie.
Marcel
To mój pierwszy post na forum. Mam pytanie odnośnie dworców, na które nie znalazłem odpowiedzi w sieci.
Często gęsto bywam na dworcach. Czasem w podróży a czasem z nudów. Rzuciła mi się w oczy jedna rzecz. Dworce są duże. Są wręcz nieproporcjonalnie wielkie. Dworzec w Sosnowcu, wielki budynek, z którego tak naprawdę wykorzystywane jest tylko przejście podziemne. Wielki hol na parterze jest zawsze pusty. A nad holem jest jeszcze jedno piętro w którym mieści się...no właśnie co?
To samo zaobserwowałem, w Dąbrowie Górniczej, Będzinie. Stare budynki dworcowe - gdzie niewielka część parteru to kasy i poczekalnie, a nad tym piętro, albo i dwa - nie wiadomo na co. Podobnie Zawiercie - w sumie niewielkie miasto - i duży dworzec. Podobnie Bukowno, gdzie jak na małą mieścinę jest ogromna ilość torów (wiem - 'ruskie' tory tam są). Ale dworzec w Bukownie choć parterowy, też nie jest wykorzystany nawet w połowie. W tym roku miałem okazję zwiedzić dworzec w Trzebiatowie. I tam jest to samo - poczekalnia i kasy to może z ćwierć objętości budynku. Pomieszczenia zawiadowcy i sterownia - malutka. A piętro jest. Mało tego - może 50 metrów dalej dworzec kolejki wąskotorowej - niestety już niedziałający.
Małe dworce udało mi się znaleźć tylko na Mazurach (choć też piętrowe), i górskich miejscowościach takich jak Ustroń Polana.
Nurtują mnie pytania. Po co stawiano takie duże budynki? Jest tam przynajmniej trzy-cztery razy więcej miejsca niż wyznaczono na obsługę podróżnych. A skoro był jakiś cel, to co się mieściło na piętrach tych budynków? Czy było tak że kiedyś poczekalnie zajmowały więcej miejsca, a potem to przebudowano? Hotel tam jakiś był? Czy może naczelnik stacji potrzebował gabinetu? Czy może była tam jakaś obsługa przesyłek kolejowych?
Myślę że to odpowiednie forum na takie pytanie.
Marcel