Afrika_Bambaata napisał(a):rustsaltz napisał(a):Pragnę zauważyć, że strefa ciszy w przedziale trafia się tylko wtedy gdy nie trafisz do przedziału z bachorem (w skrajnym przypadku do przedziału obok bachora). Odkąd miejsca są numerowane jest pewnego rodzaju totolotek.
No, ale szanse na trafienie ciszy w przedziale jest i tak większa, niż w wagonie a la PKS.
Niekoniecznie, w pociągu mieszanym, tj. posiadającym w składzie zarówno pks-y, jak i wagony przedziałowe osoby z dziećmi powinny kupować miejsca tylko w przedziałach. Dałoby to się uregulować, zresztą rzadko trafiam w stodołach na dzieci, więc chyba większość rodziców z małymi dziećmi preferuje przedziały.
Oczywiście są i tacy, którzy uważają, że naprawdę każdego zachwyca wrzask i jęki w wykonaniu ósmego cudu świata, który spłodzili, więc ładują się do stodół i ani myślą czegoś z tymi wrzaskami, popiskiwaniami, tupaniami zrobić. To jest oczywiście mniejszość, ale widoczna.
Przypomniałem sobie sytuację sprzed kilku lat, jest upalny dzień (niewiele chłodniej niż dziś), wsiadam sobie do szynobusu typu VT, z otwieranymi oknami. Okna otwarte, zapowiada się miła podróż.
Do czasu, kiedy na tej samej stacji do wagonu wparowała mamuśka z koleżanką i dość małym dzieckiem, widać było po niej, że zabrała się szybko za prokreację, a na edukację już czasu i chęci zabrakło
. No i z pyskiem do konduktora, że dlaczego tu są otwarte okna, jej kruszynka się PRZEZIĘBI (przy 30 stopniach na zewnątrz). A on posłusznie zamyka wszystkie okna...Myślałem, że piany tam dostanę.