Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Albo dzieci, albo infrastruktura
masovian napisał(a):
ET40 napisał(a):Może i Ameryki nie odkryłeś, ale nie komentowałbym tej wypowiedzi śmiesznymi obrazkami, bo trafiasz w sedno. Pierwszym problemem Polaków jest problem mieszkaniowy.

Mam wrażenie, że to jest Twój podstawowy problemem. :-) To jest problem, ale nie podstawowy, moim zdaniem. Podstawowym problemem jest bezrobocie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się decydował na dziecko, jeśli jutro ma stracić pracę, a takie ryzyko istnieje.

A że można było wydać lepiej? Pewnie, ale ktoś dał? Poprzedni rząd "załatwił" podwyższenie wieku emerytalnego... Więc powtarzam, obecny rząd nie jest z mojej bajki, ale w odróżnieniu od poprzedniego coś daje ludziom. Bo swoim kolesiom to rozdaje każdy rząd...
Bezrobocie też, ale chwilowo to jest zaleczony problem, zaleczony wzrostem gospodarczym, emigracją zarobkową i inwestycjami w kraju, tylko że to wszystko za chwilę się skończy. Jaka jest sytuacja w Anglii, wszyscy wiedzą, wzrost gospodarczy przez Brexit i drogie programy rządowe może nam siąść, a inwestorzy już nie są tak chętni do inwestowania w Polsce i nic w tym dziwnego, skoro lepiej zbudować fabrykę w stabilniejszej politycznie Rumunii lub Słowacji. Do tego jeszcze niepewna pozostaje kwestia dotacji unijnych, pewne jest tylko to, że będą mniejsze. Natomiast czy bezrobocie jest, czy go nie ma, problem mieszkaniowy pozostanie, a jeżeli emigranci zaczną wracać i wzmoże się imigracja z Ukrainy, to będzie jeszcze gorzej. Piszesz o bezrobociu, a porządny program budowy mieszkań spółdzielczych lub czynszowych dałby pracę budowniczym, ponadto wszystkim odpowiedzialnym za produkcję sprzętu AGD i wykończeniówkę. Skoro rozmawiamy o mieszkaniach dla niezamożnych i średnio zamożnych, to można liczyć na to, że wiele ze sprzętów w tych mieszkaniach pochodziłoby z polskich zakładów pracy, a nawet jeżeli nie, to chociaż handel i usługi zarobią. To nie jest tylko postawienie ścian i schluss. Oczywiście stękać będą deweloperzy, ale też nie wszyscy, komuś te budowy trzeba jednak zlecić. Niby 500+ też w ten sposób może nakręcić gospodarkę, natomiast nic trwałego po tym nie zostanie, te pieniądze po prostu wejdą w obieg i tyle. Nie krytykowałbym tak tego rządu, gdyby zamiast R500+ zrealizowano mieszkanie+, jakkolwiek ten program miałby wyglądać, czy to byłyby czynszówki, czy spółdzielnie. Ale, jak już @Son. wspomniał, to nie jest takie medialne, zresztą kto ma dobrą pamięć, ten pamięta obietnice PiS 1.0 i 3 miliony mieszkań... Jedyny problem, jaki widzę jest taki, że wydymani mogliby się poczuć ci, którzy zadłużyli się na pół życia kupując mieszkania 2, 5, 10 itd. lat temu. Ale i to można osłodzić, np. zamiast dopłacać do nowo branych kredytów (rns, mdm), rząd mógłby dopłacać do tych już zaciągniętych na mieszkania tracące na wartości z powodu słabszego popytu. Choć nie wierzę w to, że jakikolwiek program mógłby zbić ceny np. warszawskie lub krakowskie. Mdm to może i przydatny program, ale wciąż jest tylko majstrowaniem po stronie popytu, nie podaży.

Gdy nam za parę lat gospodarka stęknie i popuści i poza tracącym na wartości papierem nic z tego nam nie zostanie, to dobra zmiana stanie się, dosłownie, wyklętą zmianą.

To, co "załatwił" poprzedni rząd (reforma 67) i tak będzie konieczne, niestety im szybciej, tym lepiej. Byle nie na pałę i bez jakichś planów osłonowych dla najstarszych pracowników.
Jaro

Odpowiedz

Cytat:To, co "załatwił" poprzedni rząd (reforma 67) i tak będzie konieczne, niestety im szybciej, tym lepiej. Byle nie na pałę i bez jakichś planów osłonowych dla najstarszych pracowników.

Ja tylko przypominam, że skok do 67 nie był skokowy, więc najstarsi mogli nie mieć wydłużonego okresu pracy w ogóle lub o parę miesięcy.
Odpowiedz

Mi się podoba taki gość, który jest przewodniczącym w KOMISJI SPRAWIEDLIWOŚCI SPOŁECZNEJ, Piotr Ikonowicz.
On zawsze stoi po stronie ludzi biednych i pokrzywdzonych przez polskie państwo.

On publicznie, w różnych programach mówi głośno o tym, co jest złe, co trzeba zmienić i krytykuje rząd, nieuczciwych urzędników.
Tylko on też nie ma takich możliwości, żeby to wszystko zmienić, bo taka KOMISJA SPRAWIEDLIWOŚCI w Polsce nic nie znaczy w porównaniu z przekrętami, nieuczciwością i złodziejstwem.

Ale dobrze, że wspiera ludzi biednych i pokrzywdzonych.
Wczoraj, w regionalnej telewizji oglądałem taki program "STUDIO POLSKA", w którym był temat o programie 500 +.
Dyskusja tam wrzała, bo wypowiadali się i przeciwnicy i zwolennicy tego programu.
Był też wspomniany Piotr Ikonowicz, który powiedział wyraźnie, iż "ludzi najbiedniejszych się wykorzystuje najbardziej w tym kraju, bo zdziera się z nich ostatnią złotówkę, żeby bogacili się złodzieje i cwaniacy".
Bardzo dobre słowa wypowiedział.

W tym kraju, biedni i pokrzywdzeni ludzie się nie liczą.
Biednych gnoi się jeszcze bardziej za to, że są biedni i bezradni.
To jest zwykłe barbarzyństwo!
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.

Odpowiedz

Cytat:Tylko on też nie ma takich możliwości, żeby to wszystko zmienić, bo taka KOMISJA SPRAWIEDLIWOŚCI w Polsce nic nie znaczy w porównaniu z przekrętami, nieuczciwością i złodziejstwem.

Znowu bełkoczesz, to się nazywa Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej i jest to stowarzyszenie, a nie Komisja.

Komisja Sprawiedliwości jest częścią Sejmu i w ostatniej kadencji ze sprawiedliwością nie ma wiele wspólnego.

PS skoro wszędzie widzisz „przekręty, nieuczciwość i złodziejstwo” to znaczy tylko, że całe społeczeństwo takie jest. To nie jest tak, że uczciwi są na dole, a złodzieje są na górze. To się rozkłada po równo. Zaczyna się od nizin i idzie w górę.
Odpowiedz

Niech będzie, że jest to kancelaria.
Ale po to ona jest, żeby bronić pokrzywdzonych, okradanych ludzi.
Nie, ja nie widzę wszędzie: przekrętów, złodziejstwa i kombinatorstwa.

Gdyby tu było właściwe prawo i jego dobre stosowanie, nie byłoby takich "cyrków" w tym kraju.
Tam, gdzie chodzi o pieniądze, majątki, własności, które są warte miliony, a nawet miliardy, zawsze będzie wojna, złość, walka między sobą, bo ludzie chcą na czymś korzystać.
Nie ma sentymentów, ani uczuć dla ludzi, jeżeli chodzi o majątki i pieniądze.
I to właśnie wielu ludzi zgubiło, pazerność, chciwość i posiadanie.

[ Dodano: 2016-09-04, 23:12 ]
Dla jednych jest ważne skromne i normalne życie, dla innych największą świętością są tylko pieniądze, posiadanie majątków i nic poza tym się tak nie liczy.

Słyszymy w mediach, co się dzieje, jak niektórzy są gotowi kogoś pozbawić życia dla własności i pieniędzy.
Tacy ludzie się do tego posuwają i robią to. Zresztą, nie chodzi tylko o zabicie kogoś, ale zniszczeniu komuś życia za pieniądze.
I często tak się dzieje w bliskich rodzinach, nie tylko wśród ludzi obcych.

U mnie była taka sytuacja z moim ojcem, który jest alkoholikiem i mnie dwu krotnie okradł z pieniędzy.
Nigdy nie dostałem od niego żadnego prezentu, bo kasę wolał przepić, jak dać własnemu dziecku.
Traktował mnie, jak śmiecia, a jeszcze mnie okradał z ostatnich pieniędzy, jakie miałem.
To świadczy o człowieku, który nie miał i nie ma w ogóle szacunku do swojego dziecka.
Jest to człowiek z charakteru niezbyt dobry, dla którego ważny był alkohol i jego znajomi, również alkoholicy.
Dlaczego ja mam teraz szanować ojca, który sam mnie nie szanował, bo miał to gdzieś?

Czy on zasługuje na jakiś szacunek z mojej strony? Owszem, jest ojcem, ale czy to wszystko? Czy to go tłumaczy?
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.

Odpowiedz

Cytat:Nie, ja nie widzę wszędzie: przekrętów, złodziejstwa i kombinatorstwa.

To pewnie w takim razie ja o tym non stop piszę? ;-)
Odpowiedz

ET40 napisał(a):Bezrobocie też, ale chwilowo to jest zaleczony problem, zaleczony wzrostem gospodarczym, emigracją zarobkową i inwestycjami w kraju, tylko że to wszystko za chwilę się skończy. Jaka jest sytuacja w Anglii, wszyscy wiedzą, wzrost gospodarczy przez Brexit i drogie programy rządowe może nam siąść, a inwestorzy już nie są tak chętni do inwestowania w Polsce i nic w tym dziwnego, skoro lepiej zbudować fabrykę w stabilniejszej politycznie Rumunii lub Słowacji. Do tego jeszcze niepewna pozostaje kwestia dotacji unijnych, pewne jest tylko to, że będą mniejsze. Natomiast czy bezrobocie jest, czy go nie ma, problem mieszkaniowy pozostanie, a jeżeli emigranci zaczną wracać i wzmoże się imigracja z Ukrainy, to będzie jeszcze gorzej. Piszesz o bezrobociu, a porządny program budowy mieszkań spółdzielczych lub czynszowych dałby pracę budowniczym, ponadto wszystkim odpowiedzialnym za produkcję sprzętu AGD i wykończeniówkę.

Żeby bezrobocie było "zaleczone" to musiałoby spaść poniżej 5%, a to się w III RP nie udało...
Ale nie mówię, że nie ma problemu mieszkaniowego. Ale żeby to zmienić, trzeba zmienić paradygmat finansowania przedsięwzięć państwowych. Są powtarzałeś neoliberalne, zresztą nieprawdziwe opinie, że 500+ zrujnuje budżet, to pomyśl, co by się stało z budżetem jak miałby finansować mieszkalnictwo? Bo przecież jakieś dofinansowanie kredytów czego typu bodźce to tylko woda na młyn burżuazji budowlanej i nic nie wnosi w kwestii rozwiązania problemu. To kropla w morzy potrzeb, ale i tak służy głównie budowlanym misiom. Aby zlikwidować ten problem trzeba finansowana pozabudżetowego..,
Odpowiedz

Cytat: Są powtarzałeś neoliberalne, zresztą nieprawdziwe opinie, że 500+ zrujnuje budżet,

Aniołki przyniosą złocisze na 500+ a inne aniołki je rozdadzą, sprawdzając wcześniej płodność.

Cytat:burżuazji budowlanej

Towarzyszu Masovian, Partia i Lenin są z was dumni...
Odpowiedz

Koni napisał(a):Mi się podoba taki gość, który jest przewodniczącym w KOMISJI SPRAWIEDLIWOŚCI SPOŁECZNEJ, Piotr Ikonowicz.
On zawsze stoi po stronie ludzi biednych i pokrzywdzonych przez polskie państwo.

Też lubię Ikona. Prawdziwy socjalista. Miałem kiedyś wykłady o jego byłeś żony. Ale nie była taka ideowa.
Oto jego artykuł:
http://www.krytykapolityczna.pl/artykul ... ywatyzacje
Odpowiedz

Jeżeli państwo ma finansować wiele rzeczy, łącznie z programem 500 + i to wszystko z samych podatków, to nie ma się co dziwić, że budżet tego może nie wytrzymać.
To tak samo, jakby prawie wszystkim ludziom płacić za darmo kasę z budżetu po parę tysięcy złotych, co miesiąc, a ludzie by nie pracowali.
Wtedy nie tylko rozpadłby się cały budżet, ale i nie przetrwałoby państwo, jako kraj.

Taki kraj, np. Polska, stałby się ruiną bez środków w budżecie.
To jest też sprawa oszczędzania i mądrego wydawania pieniędzy na dobre cele.
Rząd musi dbać o to, aby środki w budżecie były mądrze wydawane, bo są to podatki ludzi.
I to samo dotyczy Gmin, Powiatów, Urzędów Miast, które posiadają swoje budżety.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.

Odpowiedz

Z tym oszczędzaniem to też nie przesadzajmy. Oszczędności to mają bogaci. A sam już wiesz na czyjej krzywdzie...

Ale z finansowanie pozabudżetowym to nie o to chodzi. Tu wchodzi w grę inżynieria finansowa.
Odpowiedz

Cytat:Z tym oszczędzaniem to też nie przesadzajmy. Oszczędności to mają bogaci. A sam już wiesz na czyjej krzywdzie...

Cudobra generalizacja. Może po prostu uznajmy, że bycie bogatszym niż przeciętna jest przestępstwem i podlega karze? Najlepiej bez sądu, bo przecież wszyscy bogaci żyją z cudzej krzywdy?
Odpowiedz

masovian napisał(a):Oszczędności to mają bogaci. A sam już wiesz na czyjej krzywdzie...

Bogaci przede wszystkim mają majątek. A majątek niekoniecznie musi iść w parze z oszczędnościami.

Swoją drogą - ja też mam pewne oszczędności. Czy to znaczy, że jestem bogaty? Czy to znaczy, że dorobiłem się na czyjejś krzywdzie?
Odpowiedz

To wszystko zależy od tego, jakie ma się oszczędności i na co się je przeznaczy, czy dobrze się je wyda.
Mieć dużo, to też nie jest jakaś sztuka, jak ktoś może sobie myśleć.
Niektórzy ludzie, mając sporo kasy, nie potrafią się gospodarzyć pieniędzmi, nie mają umiejętności wydawania na dobre cele i marnują niepotrzebnie pieniądze, nie mając z tego tak naprawdę dobrych korzyści.

Tutaj, oprócz "posiadania pieniędzy" musi być jeszcze rozum.
Są ludzie, którzy nie są nauczeni dobrym zarządzaniem pieniędzmi i nawet dobrym oszczędzaniem.
To żadna sztuka zmarnować wszystko co się ma, wydać na coś, co nie będzie przydatne i pieniądze "wyrzucić w błoto".
Zawsze tak jest i innej możliwości nie ma, że tylko ludzie mający dużo, są w stanie coś oszczędzać, bo ich na to stać.
A co mają powiedzieć tacy ludzie, którzy nie mają co zaoszczędzić, bo zarabiają marne pieniądze, za które ledwo co się utrzymują lub osoby pracujące nieregularnie, które raz coś zarobią, a raz nie?

Na pewno jest przykro takim ludziom, że czują się gorsi, a żyją tak samo, jak każdy inni w społeczeństwie.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.

Odpowiedz

Afrika_Bambaata napisał(a):Swoją drogą - ja też mam pewne oszczędności. Czy to znaczy, że jestem bogaty? Czy to znaczy, że dorobiłem się na czyjejś krzywdzie?

Ale jakie Ty czy ja możemy mieć oszczędności? :-) Twoje kilka czy nawet kilkanaście tysięcy coś znaczy? A jeśli odjąć kredyty? Ja piszę o prawdziwych oszczędnościach... A kto je ma, to wiemy. Wiemy też czyim kosztem zostały zdobyte...
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
12 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.