Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polskie lokomotywy w Libanie
#1
https://tech.wp.pl/uparty-polak-postawil...737902209a
"Im dłużej żyjemy,tym życie więcej nam odbiera,niż daje"
Odpowiedz

#2
Chciałbym być wtedy w ekipie transportującej te maszyny ..tak jak to wspominali uczestnicy tamtej wyprawy..przygoda życia..gdyby te Suki mogły mówić..   Big Grin
"Im dłużej żyjemy,tym życie więcej nam odbiera,niż daje"
Odpowiedz

#3
Poprawiłem tytuł - suki ciągnęły pociągi w Libanie, nie w Libii. W Libii nie ma kolei. Smile
Od paru lat w Libanie niestety nie kursują żadne pociągi. Innym egzotycznym kierunkiem eksportu polskich lokomotyw było Maroko, dokąd sprzedawano lokomotywy ET22.
Jaro

Odpowiedz

#4
(17.04.2018, 16:20)ET40 napisał(a): Poprawiłem tytuł - suki ciągnęły pociągi w Libanie, nie w Libii. W Libii nie ma kolei. Smile
Od paru lat w Libanie niestety nie kursują żadne pociągi. Innym egzotycznym kierunkiem eksportu polskich lokomotyw było Maroko, dokąd sprzedawano lokomotywy ET22.

No to Liban ma o wiele bardziej przerąbane, niż Polska - można by rzec, że tam sprawdził się niestety program "Nie będzie niczego".
Odpowiedz

#5
Dzięki za poprawkę, o tych ET22 w Maroko nie słyszałem..a SM 42 czasem też tam nie śmigały?
"Im dłużej żyjemy,tym życie więcej nam odbiera,niż daje"
Odpowiedz

#6
Były także SM42 niektóre Marokańskie byki wróciły do Polski i jeżdżą z oznaczeniem 201Eg w Rail Polska.
Odpowiedz

#7
(17.04.2018, 18:30)vulcan napisał(a): Były także SM42 niektóre Marokańskie byki wróciły do Polski i jeżdżą z oznaczeniem 201Eg w Rail Polska.

Marokańczyki jeżdzą pod oznaczeniem 201Eo i nie tylko w Rail Polska ale także m. in. w PMT i Lotosie a właścicielem ich jest obecnie ID, kiedyś Plata
Odpowiedz



Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Polskie lokomotywy w b. Jugosławii PeKaP 1 2 856 18.06.2018, 14:45
Ostatni post: kazio

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.