18.05.2019, 13:40
Hej! Nie wiem czy właściwy dział (jak nie to proszę o przeniesienie) natomiast chciałem Was zapytać o to co dla w Was w współpasażerach jest bardzo uciążliwe/irytujące?
Mnie najmocniej irytuje rozwalanie toreb po siedzeniach, zwłaszcza w TLK gdzie te półki bagażowe są dość spore.
Drugą rzeczą, która mnie irytuje jest jak współpasażerowie się z nogami rozwalają po siedzeniach....
Jeszcze teraz mi się tak przypomniało - w ubiegłym tygodniu jak jechałem z naszym forum kolegą miałem nieprzyjemność poznać dość natrętnego osobnika - mikola. Wsiadł bodajże w Jeleniej Górze/Wałbrzychu i kiedy pociąg miał nieplanowany postój w Piechowicach (Kamieńczyk miał problem z podjazdem) to zawracał kolejarzom głowę...Jeszcze wcześniej pytał nas czy "mikole"...
Potem w Szklarskiej - mija mnie i pyta "będziecie wracać Śnieżką", 1sza myśl: co go to obchodzi... dostał odpowiedź, że jeszcze nie wiemy...
Jednak dopiero w powrotnej podróży Śnieżką dał popis natręctwa... Usiadł przedział za nami i co chwilę przychodził i coś chciał, a akurat złożyło się, że mieliśmy dość ważne sprawy do omówienia i kilkukrotnie musiałem dawać mu do zrozumienia, że ma sobie iść... Jednak tylko czekał kiedy ja wyjdę z przedziału by zagadywać mojego współpasażera robiąc to w mało grzeczny sposób... Jego obycie, sposób wysławiania się czy to, że ewidentnie zawracał kolejarzom głowę (maszynista w Szklarskiej chciał wyjść obiad zjeść to się na chama tam wepchnął do loka) to wszystko było dla mnie mocno irytujące...
Mnie najmocniej irytuje rozwalanie toreb po siedzeniach, zwłaszcza w TLK gdzie te półki bagażowe są dość spore.
Drugą rzeczą, która mnie irytuje jest jak współpasażerowie się z nogami rozwalają po siedzeniach....
Jeszcze teraz mi się tak przypomniało - w ubiegłym tygodniu jak jechałem z naszym forum kolegą miałem nieprzyjemność poznać dość natrętnego osobnika - mikola. Wsiadł bodajże w Jeleniej Górze/Wałbrzychu i kiedy pociąg miał nieplanowany postój w Piechowicach (Kamieńczyk miał problem z podjazdem) to zawracał kolejarzom głowę...Jeszcze wcześniej pytał nas czy "mikole"...
Potem w Szklarskiej - mija mnie i pyta "będziecie wracać Śnieżką", 1sza myśl: co go to obchodzi... dostał odpowiedź, że jeszcze nie wiemy...
Jednak dopiero w powrotnej podróży Śnieżką dał popis natręctwa... Usiadł przedział za nami i co chwilę przychodził i coś chciał, a akurat złożyło się, że mieliśmy dość ważne sprawy do omówienia i kilkukrotnie musiałem dawać mu do zrozumienia, że ma sobie iść... Jednak tylko czekał kiedy ja wyjdę z przedziału by zagadywać mojego współpasażera robiąc to w mało grzeczny sposób... Jego obycie, sposób wysławiania się czy to, że ewidentnie zawracał kolejarzom głowę (maszynista w Szklarskiej chciał wyjść obiad zjeść to się na chama tam wepchnął do loka) to wszystko było dla mnie mocno irytujące...