Najbardziej nieintuicyjny dworzec jest w...?

[SAP102]

Cześć!
Jest temat o najładniejszym i najbrzydszym dworcu, jednak tak pomyślałem by zrobić o... najbardziej nieintuicyjnym dworcu w Polsce w mieście powyżej 80 tysięcy mieszkańców czy ogólnie z większych dworców. Jeśli chodzi o nie intuicyjność mam na myśli oznaczenia, trudności w poruszaniu się, często oznaczenia prowadzące wkoło... Zacznę. Prym wg mnie w tym wiedzie Poznań Główny. Ile razy tam jestem zawsze się zgubię, wyjdę nie tym wyjściem. Plus jak wysiadam z pociągu to jeśli nie są to perony na dworzu to zawsze wyjdę nie tam gdzie bym chciał. Poruszanie się jest trudne, do tego wieczne kolejki w kasach (dobra ale to chyba w każdym większym mieście xd)
Druga jest Warszawa Centralna - choć teraz już ją jako tako ogarniam to dla nowych osób - bądźcie pewni, że się zgubicie. Ja jako tako ogarniam, po kilkudziesięciu wizytach na tym dworcu, jednak mnogość wejść, peronów, z każdych stron - no cóż....
Trzeci jest Szczecin Główny - o matko ile ostatnio szukałem peronu 4 wszystko przez mylne oznaczenie przy peronach 1,2,3, że tędy idzie się dostać na peron 4. Peron 4 okazuje się, że jest nieco z boku, trzeba minąć perony 1-3 i skręcić w lewo (idąc od ul. Kolumba) i dalej prosto...

[Silesia]

Dla niepełnosprawnych chyba najmniej intuicyjny jest dworzec w Bytomiu. Przy przejściu podziemnym prowadzącym w stronę stacji wąskotorowej, zamiast zrobić windę czy normalną pochylnię, to ktoś poruszający się na wózku musi pójść w stronę dworca autobusowego, skręcić w lewo do pochylni, która jest kręta i bardziej przypomina labirynt niż drogę dla niepełnosprawnych. Bezdomni zaczęli tam oddawać mocz, więc trochę słabo.

[Silesia]

Albo Jaroszowiec Olkuski. Jest budynek, obok tablice z rozkładem jazdy, a jak chcesz dostać się na peron, to musisz skręcić i iść zarośniętą ścieżką z wypadającą kostką pomiędzy drzewami i dopiero po stu metrach jest wejście do przejścia podziemnego prowadzącego na peron.