Liczba postów: 6 881
Liczba wątków: 156
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
26
flanker napisał(a):Gdyby tak było to straciłby autorytet, posłuch i szacunek i dałby sobie wejść na głowę. W szkole miałem nauczyciela, który używał innych metod niż darcie gumiora, a mimo to autorytet miał taki, że na jego lekcji nikt nie odważył się przeszkadzać. A jak trafił się taki, że do nas po chamsku, to my do niego po chamsku.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Liczba postów: 19
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.12.2012
Reputacja:
0
Gdyby pan kapral nie jechał tak z panami szeregowymi, to panowie szeregowi pojechaliby z panem kapralem. Niejeden z nich potrafiłby lepiej odpowiedzieć, ale trzeba poznać swoje miejsce w szeregu. Jak ktoś za miękki, to droga wolna. Wojna to nie rozgrywki szachowe.
"Szanowny panie wrogu, raczy pan do mnie nie strzelać, bo od wystrzelonej przez pana kuli niechybnie zginę."
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Mikis napisał(a):Gdyby pan kapral nie jechał tak z panami szeregowymi, to panowie szeregowi pojechaliby z panem kapralem. Tyż prowda. Jednak są pewne granice i pana kaprala też powinny obowiązywać jakieś zasady.
Cytat:Niejeden z nich potrafiłby lepiej odpowiedzieć, ale trzeba poznać swoje miejsce w szeregu.
Ale niejeden je już zna i to bez profilaktycznego zgnojenia! Po prostu ludzie są różni i wrzucanie normalnych, spokojnych i zdyscyplinowanych chłopaków do jednego wora z dzikusami i traktowanie ich zupełnie jednakowo jest nadużyciem. :->
Cytat:Jak ktoś za miękki, to droga wolna.
Problem w tym, że w armii poborowej nie ma "droga wolna".
rustsaltz napisał(a):W szkole miałem nauczyciela, który używał innych metod niż darcie gumiora, a mimo to autorytet miał taki, że na jego lekcji nikt nie odważył się przeszkadzać. A jak trafił się taki, że do nas po chamsku, to my do niego po chamsku. No i tak to działa
Jaro
Liczba postów: 506
Liczba wątków: 27
Dołączył: 22.09.2012
Reputacja:
0
Ale tak właściwie to armii poborowej aktualnie nie ma, więc w czym problem? Oczywiście jestem przeciwny męczeniu ludzi, kórzy tego nie chcą. Natomiast co do zawodowych ochotników, to powinno się ich jakoś "utwardzać" a jak się nie podoba to do widzenia. Tak samo dla zawodowców wyjazdy do Afganistanu i Iraku to pomijając zasadność tych wojen, ale skoro już bierzemy w tym udział, to wyjazdy powinny być obowiązkowe. Bo jak dla mnie to jeżeli mam płacić z podatków na pensję żołnierza, który sobie znalazł ciepłą posadkę z wcześniejszą emeryturą ale na wojnę to on już nie bardzo chce jechać to dla mnie to strata moich pieniędzy taki ktoś.
Mám rád Českých Drah.
Liczba postów: 91
Liczba wątków: 0
Dołączył: 20.10.2012
Reputacja:
0
Maciej napisał(a):stachu napisał(a):I ja modlę się codziennie, aby ZSW w jakiejś nowej formule przywrócić.
Mam wrażenie, że to symptom braku problemów w życiu...
Wręcz przeciwnie. Mówię to jako obywatel RP i człowiek munduru.
Liczba postów: 926
Liczba wątków: 10
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
mikrobart napisał(a):Jak na kolei teraz (a kilkanaście lat temu tym bardziej). I podczas tej służby nie odnotowałem w rozmowach z emerytowanymi kolejarzami, żeby dyżurni ruchu albo dyspozytorzy odnosili się do nich z "kur..." jako przecinkiem.
Na służbę szli kiedyś ( i teraz ) także: telegrafiści,, strażacy, pocztowcy, strażnicy przemysłowi, lekarze pogotowia, palacze i jeszcze paru innych. Tyle że pojęcie pełnienia służby w różnych zawodach jest inne i nie można tego uogólniać.
Są profesje gdzie bardzo ważna jest ścisła dyscyplina wywierana w taki a nie inny sposób.
A co do "przecinka" to ono zdarza się w każdej robocie; jak byłem świeżakiem na kolei to też ile razy dostawałem po łbie od kierownika za jakieś pierdoły.
ET40 napisał(a):Po prostu ludzie są różni i wrzucanie normalnych, spokojnych i zdyscyplinowanych chłopaków do jednego wora z dzikusami i traktowanie ich zupełnie jednakowo jest nadużyciem. Reguły są jasne i proste.
...
Liczba postów: 1 161
Liczba wątków: 74
Dołączył: 22.05.2011
Reputacja:
0
Lubuszanin napisał(a):ET40 napisał(a):Po prostu ludzie są różni i wrzucanie normalnych, spokojnych i zdyscyplinowanych chłopaków do jednego wora z dzikusami i traktowanie ich zupełnie jednakowo jest nadużyciem.
Reguły są jasne i proste.
Tam gdzie mają być jasne i proste to nie są, a tam, gdzie trzeba zadać sobie trochę trudu, to ma się wszystko gdzieś. :-|
Liczba postów: 926
Liczba wątków: 10
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Ktoś w formowiczów był wgl. w wojsku że tak się z ciekawości zapytam?
...
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Już to pytanie zadałeś kilka stron wcześniej. Mało tego, mam wrażenie, że cały czas wałkujemy tę samą dyskusję i poważnie zastanawiam się nad zamknięciem tego tematu.
Jaro
Liczba postów: 2 555
Liczba wątków: 134
Dołączył: 15.03.2011
Reputacja:
0
Trochę mnie nie było na forum, a tu taka dyskusja się rozwinęła. :-) Maciej napisał(a):Wybaczcie, że znów odkopuję temat, ale znalazłem taki filmik: http://www.youtube.com/watch?v=7V_ukTSeeNM
[…]
A jak wasze wrażenia? Obejrzałem, ale jakoś nieszczególnie zrobił na mnie wrażenie. Fakt, momentami gość może i przegina, ale filmik jest bodajże z 1995 roku. Valcyte napisał(a):Dlatego jestem za przywróceniem służby zasadniczej i okresu 2 lat przynajmniej, myślę że dzięki temu pewien procent złodziejstwa i patologi młodych ludzi by zmalał. Polecam ołowiane żołnierzyki. :-D (Żart.) rustsaltz napisał(a):Nikt (chyba) nie zwrócił uwagi na jedną, drobną kwestię: powołując kogoś do wojska straty ponosi gospodarka. Bo przez ten okres człowiek nie płaci podatków itd. Pracodawcy tracą, bo nie mają pracownika. I tak i nie. Owszem, nie płaci podatków. Ale z drugiej strony podczas pobytu w wojsku może nabyć mnóstwo umiejętności. Mój tata za darmo zrobił sobie uprawnienia na równiarkę. I dzięki temu do dzisiaj ma predyspozycje do pracy na niej, w razie gdyby musiał zmienić zawód. Inny znajomy zrobił sobie w wojsku prawo jazdy kategorii C. Gdyby nie to, to dzisiaj miałby poważne problemy ze znalezieniem dobrej pracy. Więc to tak do końca nie jest, że gospodarka ponosi straty.
Ponadto, pieniądz w gospodarce krąży. Wydatki na wojsko przekładają się np. na zakłady przemysłu militarnego.
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Historie wielu żon żołnierzy mówią o czymś zupełnie innym.
Jaro
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
Żoną się zostaje później, wtedy jest już za późno.
To mi przypomina przypadek z 2007, jak na Bemowie emerytowany trep w upale zostawił psa w samochodzie, żeby "był żywym alarmem":
Cytat:Kiedy na miejsce przyjechał wezwany patrol straży miejskiej, zwierzę było już u kresu sił. - Pies był w strasznym stanie, miał drgawki - opowiada poruszona Kinga Żubrowska, jedna ze strażniczek.
Jeszcze wtedy była jednak szansa na jego uratowanie, bo przy samochodzie pojawił się jego właściciel, 77-letni Tadeusz K. Odmówił jednak wypuszczenia psa lub chociaż uchylenia szyby. - Zażądał podania podstawy prawnej. Był całkowicie obojętny na los zwierzęcia - dodaje Żubrowska.
Mężczyzna argumentował, że musiał zamknąć psa w środku, bo służy mu on jako alarm samochodowy i zabezpieczenie przed złodziejami. - Zaczął krzyczeć, że jest pułkownikiem rezerwy, samochód i pies należą do niego i może robić z nim, co chce - opowiada strażniczka.
Ustąpił dopiero wtedy, gdy strażniczki zagroziły, że wybiją w aucie szybę. Było już jednak za późno. Kiedy mężczyzna otworzył, oparta o drzwi głowa psa bezwładnie opadła. - Śpi - próbował przekonać strażniczki Tadeusz K., chociaż pies nie oddychał.
http://moto.pl/MotoPL/1,111276,4394460.html
No cóż, takimi akcjami wojskowi sami zapracowują sobie na miano psycholi. Nic dziwnego, że później młodzi nie garną się i po prostu boją się wojska. Nigdy nie wiesz, czy na takiego nie trafisz. Oddaje to także ton komentarzy:
Cytat:ilu jeszcze znasz wojskowych, którzy nie są psychopatami, lub w jakiś sposób
przez wojsko skrzywieni?
ja znam ponad 20 osób po wojsku (jedni rezerwiści po służbie zasadniczej, inni
oficerowie) i każdy z nich jest w pewien sposób skrzywiony przez wojsko - jedni
mają zakodowane posłuszeństwo przywódcy, jest jeden totalny despota, a najwięcej
jest pospolitych chamów, którym wojsko podniosło samoocenę aprobując i
gloryfikując ich chamstwo i prostactwo.
taka jest prawda: żołnierze nie są od tego by wychowywać dzieci, ale od tego by
zabijać (min. dzieci) - normalny człowiek się do tego nie nadaje!
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Cytat:77-letni
Myślę, że to też miało w tym przypadku duże znaczenie.
Jaro
Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Cytat:Gdy w sieci pojawił się film przedstawiający falę w chińskiej armii, wszyscy byli głęboko poruszeni. Jednak bestialstwo żołnierzy z Chin przypomniało także najciemniejsze karty z historii Wojska Polskiego. – Ludzie płaczą dziś nad Chińczykami, a na tym filmiku nie zobaczyłem nic, czego bym nie przeżył sam – mówi nam ofiara fali w polskiej armii. – Przecież kotem nie było się przez całe życie. Dziewczyny płakały, jak chłopak na przepustkę przejeżdżał obity, ale potem pękały z dumy jak opowiadał, że rządzi na kompanii – stwierdza wojskowy emeryt. A jak w wojsku jest dziś?
(...)
Andrzej teraz pracuje w agencji ochrony jako specjalista od monitoringu. I żartuje, że tę pracę ma właśnie dzięki wojsku i fali. Andrzej wybrał taką pracę, bo agencja chętnie zatrudnia rencistów. A on od kilkunastu lat leczy się neurologicznie. – Wyszedłem z woja jako dwudziestoparolatek z drżeniem dłoni i nawracającymi niedowładami. Tak mi pomagali dorosnąć, że dostałem w skórę chyba trochę za mocno – stwierdza.
– Do niedawna Wojsko Polskie niczym nie różniło się od tych Chińczyków na nagraniu. Różnica taka, że wtedy nie było komórek i nikt nie miał jak tego nagrać – ocenia mój rozmówca. Andrzej wspomina, że jako kota stare wojsko "trenowało" go jeszcze wymyślniej niż robi się to dziś w Państwie Środka. – Ludzie płaczą, że tam kilku kolesi jednego chłopaka kopie po całym ciele. U nas ustawiali się pod ścianą na korytarzu i kazali czołgać się przez taki tunel kopniaków. Człowiek wyglądał jak bokser po walce. To tam straciłem dwa zęby i oberwałem w łeb tak, że wylądowałem w szpitalu na ponad miesiąc – opowiada.
Całość: natemat.pl
Mam nadzieję, że szerzej nagłośnione zostaną przypadki osób, którym zasadnicza służba wojskowa złamała życiorys i przekona to co niektórych, którzy by chcieli innych "uczyć życia".
A tak właściwie to czy w Chinach jest armia z poboru? Bo mapka z wikipedii OIDP podaje, że chińska armia jest zawodowa, co nie wyklucza oczywiście fali.
|