Liczba postów: 4 536
Liczba wątków: 165
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
4
Tak, tylko na osobliwy sposób zabawne jest to, że ktoś, kto oburza się na używanie słowa "hołota" nie skierowanego w nikogo konkretnie, raczej w osoby, które łączy brak kultury, nic poza tym używa tego słowa w kierunku konkretnej grupy osób, w tym przypadku "mieszczuchów".
Cytat: Teraz nawet w najmniejszych pipidówach są biletomaty.
W wielu miastach ich nie ma, a co dopiero na wiejskich stacjach.
Jaro
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
loony napisał(a):Okej, mnie też się zdarza jechać w pełnym przedziale 8/8, ale mimo wszystko rzadko kiedy mam zastrzeżenia do współtowarzyszy podróżny.
Ja jestem szczęśliwy jak jadę w 8/8. Bo to świadczy, że kolej mimo wszystko wciąż ma wzięcie. Zresztą wtedy tym chętniej odstępuję miejsce jakiemuś nieszczęśnikowi i idę sobie na korytarz, gdzie jest więcej tlenu.
loony napisał(a):Nie twierdzę, zdarzają się ludzie, którzy potrafią 2 godziny nawijać przez telefon, ale kuźwa, w dzisiejszych czasach chyba każdy ma słuchawki i telefon.
Nie bardzo zrozumiałem, jaką myśl zamierzałeś tu przekazać. Czy 7 osób ma zakładać słuchawki i rozwalać sobie bębenki jakąś nawalanką, bo paniusia ma potrzebę przez 2 godziny nawijać przez telefon psiapsiółce, że zapomniała spakować prostownicy do włosów?! (historia prawdziwa)
Cytat:Poza tym, za określenie 'hołota' dostałbyś ode mnie po... kogo tak określasz?
Osoby, które nie wydają kasy na podróż pierwszą klasą. Hołota = ludzie ubodzy (ubożsi). W tej liczbie jestem ja. Zalecam Ci trochę więcej dystansu do samego siebie.
Jak komuś nie odpowiada towarzystwo w pociągu, powinien jechać pierwszą klasą. Koniec, kropka.
loony napisał(a):Teraz nawet w najmniejszych pipidówach są biletomaty.
To chyba rzeczywiście mówimy o innych kolejach, w różnych krajach...
[ Dodano: 2012-10-17, 19:37 ]
ET40 napisał(a):na osobliwy sposób zabawne jest to, że ktoś, kto oburza się na używanie słowa "hołota" nie skierowanego w nikogo konkretnie, raczej w osoby, które łączy brak kultury,
Nie przejmuj się. Czesława Miłosza przez tyle lat zajadle oskarżali o rzekomą antypolskość, to i ja przeżyję zbyt dosłowne/osobiste interpretowanie moich wypowiedzi. Wszystkich urażonych z góry przepraszam.
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 860
Liczba wątków: 19
Dołączył: 21.06.2012
Reputacja:
0
Ja myślę że każdy ma po prostu inne spostrzeżenie na słowo "hołota" bo dla mnie "hołota" to jest np. Jak jest 3-4 wsioków z miasta którzy używają jako przecinka ku*wa, piją alkohol(ale na to można przymknąc oko jak ktoś robi to z kulturą), śmiecą i dewastują i nie szanują prywatnośc i spokoju innych ludzi.
Liczba postów: 452
Liczba wątków: 15
Dołączył: 22.06.2011
Reputacja:
0
kebeka, co do alkoholu - to jest on dla ludzi "nie dla hołoty", i nie przeszkadzał on współpasażerom (w 2 klasie), można go pić i zachowywać kulturę. Co do "hołoty" to kojarzy mi się ona z kibolami.
psim napisał(a):loony napisał/a:
Teraz nawet w najmniejszych pipidówach są biletomaty. Jelenia Góra to taka duża pipidówa nieco ponad 80tys. i nie mamy biletomatu.
ScottyRail
Liczba postów: 307
Liczba wątków: 4
Dołączył: 15.08.2012
Reputacja:
0
psim napisał(a):Właśnie na tym polega luksus jazdy w pierwszej klasie, że hołota (przynajmniej teoretycznie) występuje tam w mniejszej koncentracji. A nie na złotych klamkach i ciasteczku.
Akurat ciasteczko to w EIC jest dawane i w drugiej klasie. A w TLK wcale. Ale uwaga o I klasie słuszna.
Jeszcze w kwestii gadających, bo nie lubię słowa "hołota". To kiedyś wracałem z Krakowa. I wsiadło dwóch pacjentów z Ipadami do IR. Cały drogę pieprzyli o, za przeproszeniem, Facebooku i biznesach. Muszę jednak przyznać, że patrzyłem się na nich dłuższy jak na rzadkie zjawisko przyrodnicze. Bo co Ipad z właścicielem robi w IR? Na szczęście słuchawki rozwiązały problem. :-) To jest konieczność w jakiejkolwiek klasie jechałoby się. Kiedyś jechałem z jednym "artystą". Sytuacja, która w I klasie zdarza się przecież często. Godzina 23. Czas spać, a ten godzinę gawędzi z żoną lub konkubiną...
psim napisał(a):Czesława Miłosza przez tyle lat zajadle oskarżali o rzekomą antypolskość, to i ja przeżyję zbyt dosłowne/osobiste interpretowanie moich wypowiedzi.
A przyczyną tego było, to że dołowanie mówił, że jest Litwinem, a nie Polakiem, choć antypolski to wcale on nie był.
Co iPad z właścicielem robi w IR? No zastanówmy się... jedzie pożądaną trasą, o pożądanej godzinie?
PS Mickiewicz pisał „Litwo, ojczyzno moja”, cóż to była za antypolskość
Liczba postów: 307
Liczba wątków: 4
Dołączył: 15.08.2012
Reputacja:
0
I dlatego Litwini uważają go za swego rodaka, a Polaków za bardzo nie cierpią...
Myślę, że za nielubienie Polaków możemy podziękować raczej Żeligowskiemu niż pisarzom.
Liczba postów: 307
Liczba wątków: 4
Dołączył: 15.08.2012
Reputacja:
0
A ja myślę, że nawet gdyby nie było Żeligowskiego, a nawet Piłsudskiego, który też nie uważał się za Polaka, żeby było ciekawiej, to i tak gorące uczucia i to wcale nie miłości u Litwinów mielibyśmy zapewnione. Polak dla litewskiego nacjonalisty idealnie nadaje się na wroga.
Artykuł w sporej mierze skojarzył mi się z "Dniem Świra" Koterskiego, no ale do rzeczy.
Co do prowadzenia rozmów przez telefon to po prostu kultura nakazuje by wyjść z przedziału na korytarz i tam kontynuować rozmowę. Oczywiście rozmawiać, a nie wydzierać się do telefonu, tak że nawet ludzie w wagonie obok słyszą każde słowo.
W kwestii tych przerw kasjerek to nie do końca tak jest. Oczywiście nie wykluczam tego rodzaju incydentów jak te opisane w artykule czy przez psima, jednak miałem kiedyś taką właśnie sytuację, że się bardzo śpieszyłem na pociąg, miałem zaledwie kwadrans do odjazdu Karkonoszy i trzeba było z dworca tymczasowego biec spory kawałek na pociąg, do tego jeszcze musiałem zrobić szybkie zakupy w galerii kontenerowej. Kasjer akurat kończył pracę i chciał już zamykać kasę, przede mną było jeszcze 5 osób powiedział że za kilka minut zamyka i jeśli chcemy być wszyscy obsłużeni to mamy się uwijać z kupnem biletów i zaznaczył, że na pewno nie zdąży wszystkich obsłużyć. Teoretycznie mnie i kobiety przede mną nie powinien obsłużyć, bo już wybiła godzina w której miał zamykać kasę, ale zaryzykowaliśmy stojąc dalej w kolejce i ubłagaliśmy go żeby nas szybko skasował. Ja już miałem odliczoną należność wcześniej, tak by zajęło to minimum czasu i udało się. Kilka osób za nami zaczęło stękać i narzekać że ich już nie obsłuży, ale wyraźnie mówił wcześniej i przekazane to było tym osobom, że ich na pewno nie zdąży obsłużyć i żeby się udali do innych kas. Także czasem kasjer jest w porządku, a właśnie ludzie są sami sobie winni.
Zgadzam się z psimem co do 1 klasy - jeśli chcemy mieć spokój, jechać sami albo w nielicznym towarzystwie w przedziale, wygodnie i komfortowo to powinniśmy wybierać 1 klasę. Po to właśnie istnieją klasy w pociągach by pasażer wybrał czy jedzie mniej komfortowo, w gorszych warunkach, ale taniej i oszczędza, czy płaci więcej, ale nie musi słuchać przez 3 godziny ględzenia pani Stasi o kółku różańcowym.
Trudno się nie zgodzić z wieloma kwestiami poruszonymi w tym artykule, niestety obraz przywar i zachowań jakie prezentuje nasze społeczeństwo w środkach komunikacji zbiorowej jest przerażający i nie napawa optymizmem, choć trzeba przyznać że potrafi też nieźle śmieszyć i może jakiś kabaret to wykorzysta do skeczu czy parodii nas samych :-D
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
radix49 napisał(a):Bo co Ipad z właścicielem robi w IR?
Widzę że nic się nie wyznajesz na hipsterstwie.
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 307
Liczba wątków: 4
Dołączył: 15.08.2012
Reputacja:
0
Ci to akurat byli bardziej lemingi. :-)
Poza tym polskich hipsterów nie stać na iPady, za to lansują się w Starbucku wkurzając się nawzajem z lemingami. :-)
Liczba postów: 231
Liczba wątków: 6
Dołączył: 03.06.2011
Reputacja:
0
Scotty napisał(a):Fanatyk Intercity
Fanatyk Przewozów Regionalnych Bardzo fajnie są te opisy
Muszę przyznać że bardziej zaliczam się do fanów PR, choć żeby nie wyjść na fanatyka dodam że piszę tego posta z pociągu TLK.
radix49 napisał(a):Jeszcze w kwestii gadających, bo nie lubię słowa "hołota". To kiedyś wracałem z Krakowa. I wsiadło dwóch pacjentów z Ipadami do IR. Cały drogę pieprzyli o, za przeproszeniem, Facebooku i biznesach. Co ci to przeszkadza? Nawet jeśli, w IR nie ma głupich miejscówek, można się przesiąść. Pociągiem jedzie się po to żeby poświęcić czas na gadanie, spanie i inne czynności na które zwykle nie ma się czasu. Jak jadę ze znajomymi to zawsze rozmawiamy, a jeśli jadę sam to czasem nawiązuję rozmowę ze współpasażerami. Poza tym jak chcesz mieć ciszę to jedź pierwszą klasą EIC, a nie drugą klasą pociągu dla niskokosztowców.
Jeszcze odnośnie tekstu przytoczonego w pierwszym poście. Pisał to człowiek któremu przeszkadza dosłownie wszystko. Najpierw marudzi że ludzie zabierają swoje jedzenie, a potem że w pociągu jest drogo jak w Starbaksie (celowo napisałem fonetycznie). Swoją drogą nienawidzę takich sieciówek z zestandaryzowanym jedzeniem i wysokimi cenami. Wolę hamburgera od babuszki z blaszanej budki.
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
flanker napisał(a):W kwestii tych przerw kasjerek to nie do końca tak jest. Oczywiście nie wykluczam tego rodzaju incydentów jak te opisane w artykule czy przez psima, jednak miałem kiedyś taką właśnie sytuację, że się bardzo śpieszyłem na pociąg,
Opinia społeczna prawdę Ci powie. Wpis sprzed 6 minut na fanpage'u Przewozów:
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 307
Liczba wątków: 4
Dołączył: 15.08.2012
Reputacja:
0
semaforek napisał(a):Nawet jeśli, w IR nie ma głupich miejscówek, można się przesiąść.
No właśnie IR relacji Kraków - W-Wa charakteryzuje się tym, że zwykle nie ma się gdzie przesiąść... :-)
Ponadto problem nie jest głównie w tym, że ludzie gadają, ale o czym i kiedy... Ale jak napisałem znalazłem rozwiązanie tego problemu: słuchawki.
semaforek napisał(a):Swoją drogą nienawidzę takich sieciówek z zestandaryzowanym jedzeniem i wysokimi cenami. Wolę hamburgera od babuszki z blaszanej budki.
Akurat teraz i babuszki hamburger jest zwykle droższy niż w najpopularniejszej sieciówce. :-) Ale od hamburgera wolę rożne wynalazki fast-foodu np knysza. Ale w przypadku knyszy to inflacja jest straszna. W ciągu 15 lat 300%...
Ale nawet Wars mnie swego czasu olśnił piadami. Ale nie kupuję już ich tam, bo sam w domu robię lepsze. A propos Warsu to do monopolistycznych cen napoi, dorzuciłbym do krytyki łamiące się plastikowe sztućce.
|