Liczba postów: 1 050
Liczba wątków: 70
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
0
Aby wam to uświadomić polecam wam ten jakże krótki ale dosłowny materiał filmowy:
http://www.youtube.com/watch?v=WidF-Vymsn4
Wielu z was zapewne będzie się zastanawiać: " no i co z tego, hamowanie nagłe" błąd.
Chce wam pokazać ile czasu ma maszynista na "schronienie się" na nowej lokomotywie jak TRAXX, EuroSprinter itp. niż na lokomotywach typu EU07, ET22, EP09 itd.
Dobrze widzimy że niemiecki maszynista całą operacje przeprowadza w nie więcej jak 4 sekundy, można to zawdzięczać dobrze rozplanowanemu wnętrzu i urządzeń. Maszynista jedną ręką odchyla podłokietnik a drugą już przygotowuje się aby po drodze wcisnąć "grzybek" awaryjnego hamowania który równocześnie uruchomi min. syrenę lokomotywy. wyjście z kabiny do korytarza nie sprawia problemu z braku tradycyjnej klamki, maszynista wręcz wpada na drzwi otwierając je za pomocą specjalnego drążka.
Wyobraźmy sobie tą samą sytuację na lokomotywie ET22. Pierwsze co zrobi maszynista po zauważeniu zagrożenia to pociągnie za kran hamulca na pozycję hamowania nagłego. W drugiej kolejności trzeba okręcić fotel w kierunku drzwi (na tych tradycyjnych siedziskach w bykach nie ma podnoszonych podłokietników) i z niego wyskoczyć w między czasie natrafiając na klamkę, w gruncie rzeczy maszynista powinien jeszcze pamiętać o podaniu sygnału Rp1 na co uważam czasu nie ma. Taka operacja zajmie minimalnie więcej czasu niż na Taurusie (przynajmniej półtorej sekundy więcej)
Niby jedna sekunda jest niczym, ale w takich okolicznościach same setne odgrywają już dużą rolę.
Volenti non fit iniuria
Liczba postów: 36
Liczba wątków: 1
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Ciekawi mnie gdzie on tam ucieka, jest tam jakieś miejsce z pasami czy coś takiego? Ogólnie pomysł jest dość ciekawy, gdyż u nas na PKP "Pierwsze co zrobi maszynista po zauważeniu zagrożenia to pociągnie za kran hamulca na pozycję hamowania nagłego" i potem ewentualnie może się na podłogę położyć w celu uniknięcia większych obrażeń :-(
Liczba postów: 2 287
Liczba wątków: 45
Dołączył: 07.06.2010
Reputacja:
0
Hmmm, ten grzyb jest i tak trochê za daleko moim zdaniem - zauwa¿cie, ¿e maszynisty musia³ wyci±gn±æ do niego rêkê, na dodatek rêkê lew± (a obraca³ siê w lew± stronê - wiêc niezbyt to wygodne) - zabra³o mu to prawie pó³ sekundy. Ten grzyb lepiej by³oby umie¶ciæ np. przy drzwiach tak ¿eby wciska³ go wpadaj±c tam.
Moim zdaniem jest jak należy - w zasięgu wyciągniętej ręki, ale nie za blisko, więc nie ma możliwości przypadkowego uruchomienia. Przy drzwiach - to jednak za daleko, poza tym wbijając tam alarm też straci te pół sekundy.
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
mati77 napisał(a):i potem ewentualnie może się na podłogę położyć w celu uniknięcia większych obrażeń Maszynista nie powinien kłaść się na podłogę, tylko uciekać do przedziału maszynowego, który jest najbardziej odporny na zgniatanie i zniszczenie. Nie zrobił tego Roschek, maszynista pociągu towarowego spod Otłoczyna. Wydaje się, że był świadomy tego, że dojdzie do katastrofy z jego winy i jeśli przeżyje nie wyjdzie z więzienia - pozostał za nastawnikiem, a czasu na ucieczkę miał wystarczająco dużo. Druga sprawa, że ucieczka nawet do drugiej kabiny nic by nie dała.
A ja wygląda to w Dragonie? Też grzybek?
Liczba postów: 926
Liczba wątków: 10
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Cytat:Ciekawi mnie gdzie on tam ucieka, jest tam jakieś miejsce z pasami czy coś takiego?
W maszynowni znajduje się potężny transformator, który chroni mechanika przed doznaniem obrażeń. Poza tym ściana między przedziałem maszynowym a kabiną jest dodatkowo wzmocniona co w dodatku też wygłusza pracę silnika podczas jazdy.
Cytat:i potem ewentualnie może się na podłogę położyć w celu uniknięcia większych obrażeń
W zderzeniu przy dużej prędkości m.in. z tirem nic to nie da, co więcej, nie będzie to schronienie ale śmiertelna pułapka. Pooglądaj sobie zdjęcie lokomotyw po wypadku-pulpit razem z kabiną zostaje wtedy zmiażdżony i w zasadzie przestaje istnieć, toteż kładzenie się na podłodze nie wchodzi w grę (zdjęcie jednej lokomotywy po wypadku: http://www.takiewozy.cal.pl/galeria/dis ... =36&pos=10 )
Obleśny Szczur, gdyby był bliżej mógłby przeszkadzać w pracy, aż strach pomyśleć gdyby mechanik omyłkowo wcisnąłby tego "grzybka". Nikt z was chyba nie przeżył nigdy hamowania nagłego (uruchomionego przy prędkości 120km/h). A gdyby ten przycisk był przy drzwiach to też mógłby przeszkadzać, poza tym mechanik musiałby przy ucieczce w niego jeszcze trafić, zamiast po prostu od razu rzucić się na drzwi.
Nadmienię tylko że w lokomotywach EU/P07/8 się pod kranem hamulca, na jednej z rurek znajduje się mały uchwyt/bezpiecznik po którego zerwaniu następuje hamowanie nagłe, jednak najpierw trzeba po niego sięgnąć..
.
mikrobart, większej bzdury to ja dawno nie słyszałem. Za zmęczenia Roschek mógł pomylić sygnały na semaforze, toteż mógł być pewien że jedzie poprawnie. 8 sekund po ujrzeniu pociągu osobowego do Łodzi na tym samym torze do katastrofy to chyba nie czas na myślenie o tego typu rzeczach (więzieniu...). Mechanicy odruchowo, impulsywnie uciekają do maszynowni po zobaczeniu niebezpieczeństwa.
Edited by Lutek:
Prosiłbym o zwracanie uwagi na ortografię i ogólnie na pisownię.
...
Liczba postów: 36
Liczba wątków: 1
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Jest takie coś, nazywa się to zaworem ackermana, poza_tym na pkp jak mech wbiegnie do przedziału to go prąd nie walnie podczas wypadku?
Pisownia
//przem710
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
Lubuszanin napisał(a):Mechanicy odruchowo, impulsywnie uciekają do maszynowni po zobaczeniu niebezpieczeństwa. Gdzie zatem ten impuls? Psychika ludzka jest tak zbudowana, że nawet przez te 8 sekund jest w stanie przewidzieć konsekwencje pewnych zdarzeń. 8 sekund - dajmy mu 5 sekund na reakcję - w 3 sekundy zdążyłby otworzyć drzwi i chociaż wbiec do przedziału maszynowego. On kurczowo siedział na fotelu, zastanów się zatem, czy jest sens aby kolejny raz podważać moją opinię.
Ale to nie temat o Otłoczynie, przepraszam na OT.
Liczba postów: 1 830
Liczba wątków: 27
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Grzybek czy nie grzybek- jak ciapong ma walnąć w gościa w samochodzie na przejeździe to i tak w niego walnie.
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
Lutek, temu nigdy nie zaradzimy, bo nie zatrzymamy nagle kilkuset tonowego kolosa. Trzeba tylko zapewnić jak największe szanse na wyjście bez szwanku mechanikowi.
Liczba postów: 2 287
Liczba wątków: 45
Dołączył: 07.06.2010
Reputacja:
0
Mechanik to najmniejszy problem, kiedy za lokiem mamy wagony pe³ne ludzi. Lubuszanin napisał(a):Oble¶ny Szczur, gdyby by³ bli¿ej móg³by przeszkadzaæ w pracy, a¿ strach pomy¶leæ gdyby mechanik omy³kowo wcisn±³by tego "grzybka". Bli¿ej, to nie znaczy pod sam± rêk±. Poza tym dlaczego mia³by go omy³kowo wciskaæ - chyba maszynista a¿ tak siê nie myli, w koñcu jaki¶ egzamin przechodzi zanim mu pozwol± prowadziæ loka samemu. mati77 napisał(a):jak mech wbiegnie do przedzia³u to go pr±d nie walnie podczas wypadku? W trakcie normalnej jazdy nie ma tam (a przynajmniej nie powinno byæ) czê¶ci pod napiêciem "na wierzchu", w trakcie wypadku to my¶lê, ¿e jak tylko zaczyna zgniataæ siê kabina to na 100% robi siê jakie¶ zwarcie i wywala szybki, poza tym patyki te¿ siê raczej po³ami±/opadn±.
Liczba postów: 926
Liczba wątków: 10
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Lutek napisał(a):Grzybek czy nie grzybek- jak ciapong ma walnąć w gościa w samochodzie na przejeździe to i tak w niego walnie. To będziemy pchać gościa w samochodzie, a w zasadzie we wraku do następnej stacji?
...
Liczba postów: 1 830
Liczba wątków: 27
Dołączył: 13.06.2010
Reputacja:
0
Tak dokładnie o to mi chodzi, a tak serio to nie rozumiesz. Nawet najlepszy grzybek i inne przyciski od hamowania nagłego nie zastąpią mózgownicy sprawców wypadków.
Liczba postów: 8 026
Liczba wątków: 365
Dołączył: 04.06.2010
Reputacja:
2
Tak, ale grzybek nie jest od tego, żeby uratować tego z przejazdu, bo pociąg i tak nie wyhamuje zazwyczaj, tylko aby zminimalizować zagrożenie dla mechanika i pasażerów pociągu.
Liczba postów: 896
Liczba wątków: 17
Dołączył: 06.06.2010
Reputacja:
0
Obleśny Szczur napisał(a):W trakcie normalnej jazdy nie ma tam (a przynajmniej nie powinno być) części pod napięciem "na wierzchu", w trakcie wypadku to myślę, że jak tylko zaczyna zgniatać się kabina to na 100% robi się jakieś zwarcie i wywala szybki, poza tym patyki też się raczej połamią/opadną. W czasie normalnej jazdy nie polecam wchodzenia do maszynowni elektrowozu ponieważ zatrzymasz pociąg - po otwarciu drzwi automatycznie opuszczają się pantografy->prąd znika co by nikogo nie zranić.
|