04.10.2015, 19:09
Pozytywnie o polskiej kolei.
Pozwoliłem sobie przetłumaczyć - co prawda krótki fragment pozostawiłem bez tłumaczenia, bo nawet posługując się słownikiem i translatorem Google nie dałem rady go przetłumaczyć, choć domyśliłem się o co chodziło autorowi. Prawie cały artykuł udało mi się przetłumaczyć, zachowując sens - normalnie dumny z siebie jestem . W kwadratowych nawiasach dopiski mojego autorstwa.
Nie da się zaprzeczyć, że polska kolej w ostatnich latach poczyniła duży postęp, choć aż tak dobrze chyba nie jest. Przecież dopiero co zeszłej zimy mieliśmy aferę z uziemionymi pociągami i "takim klimatem". Ale może faktycznie warto spojrzeć na polską kolej z bardziej optymistycznej strony, tym bardziej, że chwali ją obcokrajowiec z kraju znacznie bogatszego. Dziwi mnie trochę to, co pisze o kolei belgijskiej - ja doświadczenia mam bardzo dobre, opóźnienia się zdarzają, ale nie są nagminne ani przesadnie wielkie, choć mam świadomość, że wynika to również z dużo krótszych odległości. Ale ja, w przeciwieństwie do autora, nie korzystałem nigdy z NMBS na codzień. To dziwne, że opóźnienia są wcale nie tak rzadkie - w sąsiedniej, kulturowo bliskiej Holandii punktualność jest cnotą królewską, we Flandrii zauważyłem też spory nacisk na bycie na czas - choć 10-minutowego opóźnienia autobusu podmiejskiego też doświadczyłem.
Jeżeli ktoś na forum zna niderlandzki lepiej ode mnie (jestem raczej początkujący), byłbym wdzięczny za przetłumaczenie tego fragmentu o liściach - nijak nie potrafię tego przełożyć. Na początku myślałem, że to jakiś flamandzki związek frazeologiczny, dopiero później zacząłem dostrzegać w tym zdaniu bardziej dosłowny sens i domyśliłem się co autor miał na myśli.
Cytat:Schoon, comfortabel, wijdvertakt, voorzien van wifi, verzekerde zitplaatsen, een wagentje met een dame die thee en chocolaatjes aanbiedt, betaalbaar en stipt. Ja, het treinverkeer is een van de vele dingen waarin Polen België ver achter zich laat.Całość: http://deredactie.be/cm/vrtnieuws/buitenland/1.2447645
Pozwoliłem sobie przetłumaczyć - co prawda krótki fragment pozostawiłem bez tłumaczenia, bo nawet posługując się słownikiem i translatorem Google nie dałem rady go przetłumaczyć, choć domyśliłem się o co chodziło autorowi. Prawie cały artykuł udało mi się przetłumaczyć, zachowując sens - normalnie dumny z siebie jestem . W kwadratowych nawiasach dopiski mojego autorstwa.
Cytat:Czyste, wygodne, o szerokim zasięgu, wyposażone w Wi-Fi, rezerwowane miejsca i wagon, w którym obsługa sprzedaje herbatę i czekoladę, szybko i w przystępnych cenach. Tak, pociągi są jedną z rzeczy, w których Polska zostawia Belgię w tyle.
Spędziłem spokojny tydzień wypoczywając w Kazimierzu Dolnym, ale niekoniecznie ten tydzień był spokojny dla Polskich Kolei Państwowych. Polski przewoźnik kolejowy uruchamia dzień w dzień tysiące pociągów w kraju mającym 38 milionów mieszkańców, 10 razy większym od Belgii. PKP zarządza swoimi usługami lepiej niż NMBS w małym kraju nad Morzem Północnym.
Na stronie De Standaard dowiadujemy się w drodze do Polski, że zeszłego roku w NMBS zostało złożonych 27965 skarg, w tym połowa z powodu słabej punktualności. To mówi samo za siebie.
W Belgii mieszkamy w Koksijde. To przedostatni przystanek przed francuską granicą. Ostatnią stacją na linii jest De Panne-Adinkerke. To około 5 kilometrów z Koksijde. Jeden przystanek, pięć kilometrów: więc myślisz, że NMBS nie dotyczą opóźnienia na takim dystansie? Źle. Jak dotąd rekordem jest 20 minut opóźnienia. Powtórzę: 5 kilometrów, jeden przystanek.
En? Hoe gaat het op dit eigenste moment? Valt het blad al? Want bij het vallen van het blad heeft de NMBS vertraging omdat er, stel je voor, veel bladeren op de sporen liggen. [nie potrafię przetłumaczyć – podejrzewam, że chodzi o to, że NMBS tłumaczy jesienne opóźnienia liśćmi leżącymi na torach]. Latem [na belgijskiej kolei] są opóźnienia, bo jest za gorąco, zimą – bo za zimno. I tak cały rok z powodu pogody i strajku.
Czy jest dla ciebie niespodzianką, że moi polscy przyjaciele byli zdumieni słuchając o tym, jak mówię o belgijskiej kolei? Za gorąco? Za zimno? W Polsce ostatniego lata temperatury dochodziły do 50 stopni [bez przesady ], tym niemniej to sytuacja wyjątkowa, ale 30 stopni Celsjusza to standard. Zimą temperatura potrafi spaść do -30 stopni. Za gorąco? Za zimno? Pociągi PKP i tak kursują.
Punktualność
Polska jest dużym krajem. Pociągi pokonują duże odległości. Warszawa – Kraków na przykład, linia pomiędzy dwoma najważniejszymi miastami ma 252 kilometry. Szybkie Pendolino pokonuje ten dystans w 2 godziny 26 minut. Dla porównania: to dwie minuty szybciej od pociągu NMBS pokonującego 136 kilometrów między Koksijde, gdzie mieszkam, a Brukselą, gdzie pracuję.
W Polsce mieszkamy w Kazimierzu Dolnym. Najbliższa stacja znajduje się 14 kilometrów dalej, w Puławach. Miasto niewielkie, nawet prowincjonalne, szczerze mówiąc. Ale ma doskonałe połączenia kolejowe. Możesz codziennie skorzystać z pociągu nocnego do Kijowa. Możesz też skorzystać z połączeń do 44 miast, a także do stacji znajdujących się po drodze. Każdego dnia kursują różne pociągi do stolicy, Warszawy.
Pociąg Intercity pokonuje ponad 133 kilometry w 1 godzinę i 35 minut, prawie godzinę szybciej od NMBS z Koksijde do Brukseli. Co więcej: kiedy zdarzy się opóźnienie, to najczęściej z powodu olbrzymich długości polskich tras kolejowych. Przeważnie opóźnienia wynoszą maksymalnie 20 minut. Ale pociągi, z których korzystałem odjeżdżały i przyjeżdżały punktualnie co do minuty.
Obsługa
W kasie w takim małym mieście, jak Puławy można kupić bilet w każdym kierunku obsługiwanym przez PKP Intercity w całej Polsce. Za bilet do Warszawy płacisz tylko 7 euro. Możesz wybrać miejsce do siedzenia przy oknie. Twoje miejsce jest zarezerwowane. Miła dama w kasie zaznacza zielonym markerem numer wagonu i miejsca do siedzenia. Cóż za obsługa – a przecież nie jesteś jeszcze w pociągu [chodzi chyba o to, że już przy kasie jest tak dobrze ].
Dzięki temu, że masz rezerwowane miejsca (w odróżnieniu od NMBS), masz pewność tego, że możesz usiąść. Miła pani wiezie przez wagon wózek z herbatą, kawą, wodą i przekąskami. Firma T-Mobile zapewnia bezpłatne i bezawaryjne WiFi.
Widzę, że inni pasażerowie kupili swoje bilety przez internet za pomocą podręcznej aplikacji PKP na smartfony: w nowoczesnej polskiej kolei konduktor równie sprawnie sprawdza bilety klasyczne, jak i te kupowane za pośrednictwem GSM. Mój papierowy bilet został zeskanowany. Po chwili konduktor wyciął na nim znaczek. Przyjemny relikt wcześniejszych czasów.
Wagony kursują w 2 opcjach [aranżacji wnętrza]. Nowoczesne, z podwójnymi siedzeniami jedno za drugim, podobne do tych w NMBS. W starszych składach wagony są podzielone na przedziały sześciomiejscowe [z ośmiomiejscowych autor na swoje szczęście chyba nie musiał korzystać]. Ale również starsze wagony mkną punktualnie i płynnie przez krajobrazy wsi z drewnianymi domkami, pomiędzy bezkresnymi lasami.
Pewnego dnia podczas takiej długiej podróży, patrząc jak daleko ciągną się lasy, zobaczyłem wiele bezimiennych jodeł i świerków, ale również srebrnych, rosnących pod kątem brzóz. „Które drzewo jest narodowym drzewem Polaków?”, zapytałem mojej partnerki. Spojrzała na swoją książkę i odpowiedziała poetycko: „Masz na myśli drzewa w naszej literaturze i poezji?”, podczas gdy pragmatyczny Belg myślałby raczej o najczęściej występującym drzewie. Wschód jest Wschodem, Zachód jest Zachodem, Rudyard Kipling to wiedział.
W Belgii budynki dworcowe są imponujące, za to połączenia „zgrzytają”. W Polsce jest odwrotnie. PKP koncentruje się głównie na swoich głównych zadaniach, na pociągach. Obecnie polska kolej pracuje nad rozbudową swoich usług szybkiej kolei.
Od 14 grudnia 2014 roku Pendolino kursują ze swoją maksymalną prędkością 250 kilometrów na godzinę pomiędzy dużymi miastami. Przejazd między Warszawą i Krakowem może kosztować nawet [tylko] 12 euro. Obecnie można skorzystać z Pendolino kursujących pomiędzy Warszawą, Krakowem, Katowicami, Wrocławiem i Gdańskiem. Polska sieć kolejowa [kolei większych prędkości] w przyszłości ma funkcjonować podobnie, jak TGV we Francji. Z tego powodu apeluję do NMBS: pojedźcie tam [do Polski], podróżujcie, oglądajcie i się uczcie.
Nie da się zaprzeczyć, że polska kolej w ostatnich latach poczyniła duży postęp, choć aż tak dobrze chyba nie jest. Przecież dopiero co zeszłej zimy mieliśmy aferę z uziemionymi pociągami i "takim klimatem". Ale może faktycznie warto spojrzeć na polską kolej z bardziej optymistycznej strony, tym bardziej, że chwali ją obcokrajowiec z kraju znacznie bogatszego. Dziwi mnie trochę to, co pisze o kolei belgijskiej - ja doświadczenia mam bardzo dobre, opóźnienia się zdarzają, ale nie są nagminne ani przesadnie wielkie, choć mam świadomość, że wynika to również z dużo krótszych odległości. Ale ja, w przeciwieństwie do autora, nie korzystałem nigdy z NMBS na codzień. To dziwne, że opóźnienia są wcale nie tak rzadkie - w sąsiedniej, kulturowo bliskiej Holandii punktualność jest cnotą królewską, we Flandrii zauważyłem też spory nacisk na bycie na czas - choć 10-minutowego opóźnienia autobusu podmiejskiego też doświadczyłem.
Jeżeli ktoś na forum zna niderlandzki lepiej ode mnie (jestem raczej początkujący), byłbym wdzięczny za przetłumaczenie tego fragmentu o liściach - nijak nie potrafię tego przełożyć. Na początku myślałem, że to jakiś flamandzki związek frazeologiczny, dopiero później zacząłem dostrzegać w tym zdaniu bardziej dosłowny sens i domyśliłem się co autor miał na myśli.
Jaro