(22.02.2018, 19:48)pershing1899 napisał(a): Jedne pokolenie przespane i teraz na szybko spółki chcą mieć maszynistow, nastawniczych, rewidentów czy dyżurnych ruchu. Dlatego szkolenia są krótkie jak na tak odpowiedzialna pracę.
Zlikwidowano zasadnicze szkoły zawodowe, zlikwidowano technika kolejowe - zerwano w ten sposób ciągłość napływu nowej kadry na kilka lat i to będzie się mściło (już się zaczęło), i nie pomogą przyspieszone kursy czy rozpaczliwe szukanie następców w dwóch newralgicznych służbach - ruchu i mechanicznej, gorzej nawet, ten gwałtowny popyt i bezmyślne próby jego zaspokojenia będą powodować coraz większe zagrożenie ruchu przez ludzi bez kompetencji i bez znajomości swych powinności zawodowych - znam maszynistów, dla których sygnał S5 podany na semaforze w sposób pokazany na załączonym rysunku jest sygnałem wątpliwym i walą po kranach hamowania awaryjnego, są dyżurni ruchu nie mający pojęcia o pracy urządzeń srk, które obsługują (cytat z raportu w sprawie katastrofy w Szczekocinach: "ISDR A.N. – według jego wyjaśnień – dokonuje w międzyczasie na gruncie sprawdzenia położenia zwrotnic rozjazdów nr 3 i 4 dla przygotowania wyjazdu pociągu na tor nr 2 szlaku Sprowa – Starzyny . Idąc zabiera z sobą 4 klucze (3+, 3-, 4+, 4-) od sponozamków zamontowanych na rozjazdach, nie zabiera jednak korby do ręcznego przestawiania zwrotnic. Pomimo braku kontroli położenia zwrotnic nr 3 i 4 nie dokonuje zabezpieczenia ich na gruncie sponozamkami i wraca z kluczami na nastawnię.") Takich teraz mamy "fachowców" od ruchu pociągów, nie dziwota, że dzieje się na kolei to, co się dzieje...
Wiem że pieniądze na kolei nie są najważniejsze ale kto Wam przyjdzie robić na rewizje techniczną czy na nastawnie za te pieniądze co obecnie oferują spółki? Już teraz powoli mamy mobilne punkty rewizji technicznej na lokomotywach gdzie to maszynista jest też dodatkowo rewidentem a często i jeszcze ustawiaczem. Sam obecnie idę w tym kierunku ale wiem że będąc tylko rewidentem to nawet kawalerki w swoim trochę większym mieście nie wynajme więc ambicje mam troszeczkę wyższe. Na tą chwile kolejowi włodarze wydają się mieć gdzieś katastrofę kadrową która się zbliża.
Dziś we w czesnych godzinach porannych, na linii kolejowej pomiędzy rozjazdem Łukanów a stacją Oleśnica Rataje wykoleił się pociąg towarowy. Na miejscu intensywnie działają służby kolei a także Policja. Trwa ustalanie dokładnych okoliczności zdarzenia. Wstępnie wykluczono celowe działanie osób trzecich.
Do czołowego zderzenia dwóch pociągów doszło w pobliżu dworca kolejowego w środę nad ranem. Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy trafiły cztery poszkodowane osoby.
W wypadku brał udział pociąg techniczny należący do spółki PKP Energetyka oraz pociąg PKP Cargo. Do ich czołowego zderzenia doszło tuż przed godz. 6 niedaleko legnickiego dworca.
Cztery osoby zostały przewiezione do szpitala. Na miejscu pracuje specjalna komisja ds. wypadków kolejowych, która wyjaśni okoliczności zdarzenia informuje mł. asp. Jagoda Ekiert z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
O wypadku na kolei w którym są poszkodowani ludzie informuje jedynie lokalny portal. To pokazuje że tego typu (wcale nie drobne) incydenty na torach są "zamiatane pod dywan".
Ze zdjęć widać ,że ucierpiały zderzaki Byka i czoło drezyny..dobrze że mięli znikomą prędkość pewnie..a ci poszkodowani to pewnie z drezyny..co, spadli z podestów i zrobili sobie guza?
"Im dłużej żyjemy,tym życie więcej nam odbiera,niż daje"
(22.03.2018, 11:32)PeKaP napisał(a): Ze zdjęć widać ,że ucierpiały zderzaki Byka i czoło drezyny..dobrze że mięli znikomą prędkość pewnie.
To że mieli znikomą prędkość, to tylko szczęście w nieszczęściu. Fakt jest taki że doszło do zderzenia i to czołowego, a zbytniej informacji o tym nie było.
(22.03.2018, 11:32)PeKaP napisał(a): ...a ci poszkodowani to pewnie z drezyny..co, spadli z podestów i zrobili sobie guza?
Skoro zostali hospitalizowani, to znaczy że obrażenia musiały być poważniejsze niż potłuczenie, czy skaleczenie.
Z zamieszczonych zdjęć wynika, że do zdarzenia doszło na rozjazdach (na głowicy rozjazdowej), a więc można by się domyślać, że jeden z nich jechał zgodnie z sygnałami, drugi raczej już nie...
A kogo by interesowało, że doszło do jakiegoś wydarzenia, nawet poważnego, skoro przerwy w ruchu nie ma, pociągi pasażerskie jeżdżą. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile biuletynów powypadkowych przychodzi na sekcje
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Na stacji Opole Grotowice pociąg TLK do Bielska-Białej napotkał na nietypową przeszkodę. Na torach wylądowała bowiem… wersalka. Pojawienie się na drodze pociągu nietypowego obiektu było wynikiem zakrapianej imprezy na znajdującej się nad torami kładce dla pieszych, skąd wprost na tor spadł mebel.
Opolską policję zaalarmowali pracownicy kolei, którzy musieli awaryjnie zatrzymać skład. Niestety nie udało się uniknąć zderzenia z obiektem. Pasażerowie oraz podróżni nie ucierpieli w tym zdarzeniu. Uszkodzona jednak została lokomotywa, a także sieć trakcyjna, która uległa zerwaniu. Straty z tego tytułu wyniosły około 30 tys. złotych.
http://gminablachownia.pl/wiadomosci/poc...oby-ranne/
Cóż za kretyński tytuł! A ja zapytam - co tam robił ten samochód? Czy autor tej informacji nie wie, że samochód na przejeździe kolejowym JEST ZAWSZE INTRUZEM!?
TO SAMOCHÓD WJECHAŁ POD POCIĄG, BO WTARGNĄŁ NA PRZEJAZD!
Okazuje się, że trudna sztuka dziennikarstwa przerasta tych "redaktorów" z lokalnego medium. Piszcie zatem dalej - np. drzewo uderzyło w samochód.
Całkowicie się z tobą zgadzam...w tv również były dziś podobne zdania..zresztą ciągle się to spotyka..podobnie jak maszynista był trzeźwy..a może by tak informować kiedy maszynista nie był trzeźwy bo to byłoby rzadko spotykane...albo jak słyszę że pociąg potrącił człowieka...to raczej człowiek wtargnął pod pociąg...lokomotywa na niego nie polowała...
"Im dłużej żyjemy,tym życie więcej nam odbiera,niż daje"
Drodzy histerycy,
tytuł jest zgodny z prawdą: pociąg wjechał w samochód. A czy samochód wtedy powinien być na przejeździe, to inna sprawa (skądinąd opisana w artykule).
Jakby na torach leżało przewrócone drzewo, to opis wypadku byłby "pociąg wjechał w drzewo".
Jeśli dobrzy pamiętam, to był jeden wypadek kiedy samochód wjechał w pociąg. Było to na przejeździe w Jeziornej pod Warszawą. Pociąg towarowy jechał przez przejazd a samochód go (i zamkniętych barier) nie zauważył i rąbnął w wagony.
Tak, tak, kolego "kazio" - szyny się wygły, bo były złe, została uszkodzona trakcja i maszynista był trzeźwy. Tak trzymać. Bo czytający to z reguły analfabeci.