Liczba postów: 1
Liczba wątków: 1
Dołączył: 22.08.2021
Reputacja:
0
Od dłuższego czasu mnie to intryguje. Logiczne by się wydawało, aby wagony miały numerację porządkową liczbami naturalnymi, co jest najprostsze i najbardziej logiczne. Ale tak jest chyba tylko w Pendolino. W zwykłych pociągach z lokomotywą numery zaczynają się np. od 3 albo 10, czasem sa przerwy w numeracji.
Jaki to ma sens?
I następna sprawa - w pociągach międzynarodowych numery wagonów są trzycyfrowe i zawsze balansują gdzieś w okolicach 350. Dlaczego tam musi być inaczej niż w składach krajowych? A jak jest w innych krajach?
PS. Pamiętam jeszcze czasy, gdy w latach 60,. i 70. w ówczesnych ekspresach wagony były oznaczane literami alfabetu, oczywiście poczynając od "A".
Liczba postów: 18
Liczba wątków: 1
Dołączył: 03.07.2018
Reputacja:
0
Numeracja EZT jest prosta do ogarnięcia, bo kursują one w stałych składach. Dlatego przyjęło się stosowanie numeracji od 1 do 7/8 w zależności od taboru.
W przypadku dwóch EZT jadących razem druga jednota będzie miała numerację od 11 do 17/18, by nie zaburzać pierwotnej numeracji poszczególnych wagonów. Ti by można dyskutować, czy nie lepiej byłoby mieć numerację od 11 - dla pierwszej jednostki, a 21 dla drugiej, ale tak przyjęto i tego się trzymamy.
Składy wagonowe mają natomiast jedną podstawową cechę - mogą mieć zmienną długość z kilku powodów:
- mogą być wielorelacyjne
- mogą być wzmacniane w okresach szczytów przewozowych dodatkowymi wagonami.
A zatem obecnie standardowo składy wagonowe numeruje się od 10 wzwyż. Do niedawna był nawet pewien standard, że wagon 10 to była 1 klasa, ale obecnie nie ma takiej prawidłowości. Obecnie grupy wagonów odłączane od podstawowego mają numerację kolejną, a kiedyś było tak, że miały oznaczenia np. 20, 21 itd. Jak widać proces jest dynamiczny i nie ma na to jakiejś stałej recepty. A więc skład uzupełniany dodatkowymi wagonami z jednej strony będzie miał kolejne wagony wzwyż, a od drugiej od 9 w dół. Dzięki temu można zachować numerację ciągłą, bo wcześniej zdarzało się, że wagon 7 lub 8 jechał za 15.
Co do numeracji międzynarodowej, to nie pamiętam od czego ona zależy, ale składy przekraczające granicę z Niemcami mają numery wagonów powyżej 200, a południową granicę - powyżej 300. A więc może się zdarzyć, że skład krajowy np. TLK Bursztyn, który jeździ na wagonach czeskich będzie miał numerację wagonów powyżej 300.
Co ciekawe relacje Polska-południe mają numerację 34x, 35x, a Polska-Niemcy 26x, 27x, to taki NightJet ma numerację między południem a Niemcami 25x.
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 23
Dołączył: 28.02.2011
Reputacja:
0
Numeracja wagonów liczbami naturalnymi od 1 - tak było w składach wagonowych krajowych jednorelacyjnych w latach 1980-ych.
W pociągach międzynarodowych na ogół była numeracja trzycyfrowa, podobna jak teraz. Ale na przykład pociąg Lublin - Lipsk (przez Dęblin, Warszawę Wsch., Centr. i Zach., Koluszki, Łódź Chojny, Zduńską Wolę, Wrocław Gł., Lubań Śl., Zgorzelec) miał wagony z miejscówkami opatrzone numerami chyba dwucyfrowymi.
Zdarzało mi się tym pociągiem jeździć w roku akademickim 1987/88, odjeżdżał o 15:35 ze stacji Lublin z peronu 1A, ZTCW wtedy był od niedawna przedłużony (do ok. 1985 jeździł w relacji Warszawa Wschodnia - Lipsk.
Romek_L
Liczba postów: 568
Liczba wątków: 45
Dołączył: 21.05.2016
Reputacja:
5
Tak jak piszą koledzy - nie ma na to stałej reguły. O ile w przypadku EZT jak Pendolino czy Flirt sprawa jest prosta - wagony od 1 do 8 (gdzie najczęściej 1 i 2 to 1 klasa), tak już gdzie indziej... różnie bywa.
@ Darek P - wyjaśniłeś mi, czemu w Krakowie jak widziałem CD to była taka dla mnie dziwna, niezrozumiała numeracja.