psim napisał(a):W ogóle namawiam wszystkich do opisania, jak Wam się pracowało, jakie mieliście najciekawsze przygody, jakie wrażenia :-)
Tegoroczne ankietowanie również i za mną. 8-) Ogólne wrażenia - pozytywne! :-D
Ponieważ sam poszukiwałem tego typu wpisów przed moim wyjazdem, zamieszczam kilka informacji na przyszłość dla innych...
Dokładnie 3120 km pociągami IC w ciągu tygodnia, kontakt z 17-ma różnymi drużynami, a mimo to, ostatniego dnia nie miałem dość ani jazd, ani ludzi tam pracujących. Co do tego drugiego, wręcz przeciwnie - niesamowite jest, że wszyscy konduktorzy i kierownicy, z którymi miałem styczność byli tak pozytywnie nastawieni do ankieterów i z uśmiechem witali nas na peronach. A tego charakterystycznego, dość ostrego humoru to chyba uczą ich podczas szkoleń, bo współpracując z każdą z drużyn, uśmiech praktycznie nie znikał z gęby. :lol:
Dworzec w Zakopanem oraz Warszawa Wschodnia
(na zdjęciu po prawej uchwycił się nawet Pan Jerzy Kryszak :lol
Odnośnie samej pracy - ankiet: szacun dla tych, którzy uzupełniali je na bierząco! Przynajmniej według mnie, zachowując "optymalne" tempo drużyny i nie spowalniając kontroli, nie da się ich czytelnie wypełniać... Już pierwszego dnia zamiast ankiet, podczas pracy toważyszył mi zeszyt, z którego później wszystko przepisywałem.
Z tego co słyszałem, sporo osób wybrało tę metodę, co naprawdę mnie nie dziwi. :-P
Jeżeli chodzi o najgorszą część roboty, dla mnie była nią... nuda. Nocny "Nosal" relacji Zakopane - Warszawa Wschodnia nie jest zbyt okupowany przez podróżnych, co myśląc że będzie wybawieniem, stawało się niekiedy przekleństwem... Rzadko rozsiani pasażerowie, których "szukać" musieliśmy wraz z drużynami w środku nocy po przedziałach 14-sto wagonowego składu byli bowiem wręcz przerywnikiem od męczącej nicości. :-P Po spisaniu "paru" biletów, co było istną atrakcją wieczoru, ciężko było utrzymać się w stanie "gotowości" (szczególnie nad ranem w ostatnich dniach, nie było lekko...). ;-)
![[Obrazek: 9138137.jpg]](http://www4.picturepush.com/photo/a/9138137/220/9138137.jpg)
Rekompensujące nieprzespaną noc widoki przed Zakopanem
oraz zachód słońca nad Grochowem
Krótkie info odnośnie możliwości noclegu, o który tak wypytywałem wcześniej w tym temacie...
Przestrzegano mnie, że w Zakopanem nie ma gniazda, gdzie można by się przekimać. Wagony zjeżdżały tam jednak na przytulną bocznicę na wzgórzu, 10 minut od dworca, blisko Tesco i pryszniców - więcej nam nie było trzeba. Większy problem okazał się być w Warszawie... :-|
Malownicza i "przytulna" bocznica w Zakopanem i nieco mniej w Warszawie...
Ze stacji Warszawa Wschód wagony leciały na Grochów - istne odludzie, 7km za dworcem. Trzeba było zabrać więc wszystkie toboły wcześniej - wysiąść na Wschodnim i szukać noclegu. Udaliśmy się z nadzieją do budki "IC" położonej blisko dworca. Już na wejściu spotkaliśmy się z dezaprobatą jednego z urzędujących tam stróżów... Gdyby nie fakt, że trzymając walizki pod pachą nie mieliśmy wielu możliwości, od razu odwrócilibyśmy się na pięcie i nie czekali na ich łaskę. Po dłuższej licytacji dwóch pracowników między sobą, jeden stwierdził, że bierze nas na swoją odpowiedzialność. Weszliśmy... Udało się nam nawet skorzystać z prysznica. Konkretnego spania jednak tam nie było - co raz ktoś zaglądał do pomieszczenia, aż finalnie jakaś kobieta wbiegła i nie szczędząc głosu wykrzyczała "jakim prawem, co my tu robimy, my za to nie płacimy" etc. Żadne "ankietowanie" ją nie interesowało. :-O
Było to pierwszego dnia po zjechaniu do Warszawy i oczywiście już się tam nie pojawiliśmy...
Jak już pisałem - w Zakopanem, za nocleg względnie komfortowo służyły nam wagony 1-klasy (wagon z kuszetkami również został nam udostępniony, ale szczerze mówiąc woleliśmy normalne przedziały, gdzie lepiej można było rozlokować bagaże, powiesić koszule i imho wygodniej ułożyć się do snu). Z zakopiańskiej bocznicy rzut beretem mieliśmy węzeł sanitarny i sklep spożywczy. Takie rozwiązanie postanowiliśmy wykorzystać także w Warszawie, mimo że wagony jechały jeszcze kawałek w nieznane nam strony... Wynikiem tego było dość długie poszukiwanie sklepu i możliwości umycia się (tak naprawdę problemem było już samo znalezienie wyjścia z tej plątaniny torów i dojście do cywilizacji :lol: ) ale w końcu się udało. Dodatkową atrakcją była możliwość zwiedzenia Grochowa od kuchni...
Wjazd na myjnię
![[Obrazek: 9138988.jpg]](http://www5.picturepush.com/photo/a/9138988/220/9138988.jpg)
Stacja postojowo-techniczna Warszawa Grochów
Miejsce znane z ubiegłorocznej, dość głośnej akcji "
Zaginione wagony Intercity" . :-P Grochów robi naprawdę ogromne wrażenie... 57 kilometrów torów na 64 hektarach, stacje obsługi lokomotyw, napraw elektrycznych, mechanicznych, przeglądów wagonów, ekologiczna myjnia z zamkniętym obiegiem. Największa, trzytorowa i dwupoziomowa hala ma długość 420 i szerokości 24 metrów. :-O Jej zdjęcia powyżej.
Podsumowując, jak już wcześniej pisałem - wyjazd (prócz samego ankietowania) potraktowałem trochę jak przygodę. Myślę, że to właśnie sprawiło, że nic mnie poważniej nie zniechęciło do działania, mimo że nie zawsze było kolorowo... ;-) Mając już jakieś pojęcie o tym wszystkim, o ile będzie mi to dane - chętnie wybiorę się więc na badania za rok, eliminując popełnione teraz błędy. :->
Na zakończenie pozdrowienia dla
Krzychu191 i
damiano321s, którzy w przypadku wątpliwości, pomagali nam o każdej porze dnia i nocy i z którymi miło było spędzić czas w Krakowie, podczas przejazdu z Krakowa do Zakopanego oraz w samym Zakopanem, gdzie zjeżdżaliśmy w te same dni. ;-)
Wielkie dzięki także dla użytkownika
psim, który pomógł mi załapać się do ankietowania oraz odpowiadał na liczne pytania, podobnie jak kolega
Adams, z którym dodatkowo miałem przyjemność spotkać się w Krakowie. :-)
Pozdrawiam,
siwek755