Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawa pasażera w przypadku utraty skomunikowania
#1
Spotkała mnie następująca sytuacja. Jechałem REGIO z Ostrowa Wlkp. do Poznania Głównego, gdzie miałem 8 minut na przesiadkę na REGIO do Torunia Głównego. Wiem, że wybór takiego wariantu był ryzykowny, ale wiedziałem, że później jest TLK "Jeziorak", który do Torunia dociera tylko 7 minut później. Miałem nadzieję, że jeśli REGIO ucieknie, to będę mógł bez dopłaty jechać TLK. Nie sprawdzałem przepisów, pamiętałem jedynie, że dawniej przy opóźnieniu i utracie skomunikowania mając bilet na osobowy można było (po uzyskaniu adnotacji) jechać pospiesznym (tyle że nie było wtedy różnych spółek). Dodam, że miesiąc temu, gdy w Berlinie z powodu opóźnienia pociągu z Gdyni uciekł mi IC do Aachen, to natychmiast, bez żadnych problemów zmieniono mi rezerwację na 2 x ICE. Tyle że to inny kraj, inna kolej...
W Ostrowie Wlkp. rozsypał się wielkopolski kibelek, więc trzeba było znaleźć "rezerwistę". Z 15-minutowym opóźnieniem przy peronie pojawił się dolnośląski EN57-2015, który dowiózł pasażerów do Poznania Głównego, lecz opóźnienia nie nadrobił. Pani kierownik pociągu prosiła obsługę REGIO Poznań - Toruń, żeby te kilka minut zaczekali, ale odmówili, "bo jest TLK". Mając stempel na bilecie i osobny wydruk potwierdzający opóźnienie udałem się zatem w Poznaniu do kasy biletowej. Ku memu zdziwieniu nie pozwolono mi jechać na bilecie REGIO pociągiem TLK, tylko oddano niewielką sumę za niewykorzystaną część biletu REGIO, a na TLK musiałem kupić nowy bilet za 42 PLN. Podróż służbowa, firma nie zbankrutuje, jednak niesmak pozostał. Co więcej, wcale nie jestem przekonany, czy mnie właściwie potraktowano (czasu było niewiele, kolejki do kas bardzo długie - jakoś nie potrafią w Poznaniu wdrożyć systemu jednokolejkowego, więc nie dyskutowałem wiele). Facio argumentował, że jest kolejny REGIO (nie docierało do niego, że byłbym nim 3 h później niż planowałem), a także rzucał jakieś teorie o potrzebnych minimum 40 minutach opóźnienia, aby móc jechać pociągiem innego przewoźnika.
Chciałbym zapytać forumowiczów, czy mieli podobne doświadczenia i czy faktycznie nie ma jakichś propasażerskich regulacji na tego typu okoliczność...
Odpowiedz

#2
Obawiam się, że mieli rację. Wszystko to z powodu pluralizmu przewoźników na polskich torach. Gdybyś miał opóźnienie znaczne (nie pamiętam ile tego jest), to przysługuje Ci odszkodowanie. Ale czasy, kiedy się dopłacało do pospiesznego, bezpowrotnie minęły. Inna spółeczka robi pospieszne, a inna Regio i jeszcze inne pozostałe osobowe. A skomunikowanie działa zwykle w jednej spółce. Jak jedziesz PICem to nawet zachęcają do zatrzymywania innych pociągów w przypadku opóźnienia. Czasem jest skomunikowanie pomiędzy różnymi spółkami, ale to zależy od lokalnego PLK. Sam byłem świadkiem jak Regio czekał na mój TLK w Lublinie, choć kierownik pociągu potem nie był z tego tytułu specjalnie zadowolony...
Odpowiedz

#3
masovian, jednak kolej powinna być dla klienta.
Odpowiedz

#4
W tym kraju rzeczywiście powinna być, ale jest głównie dla "bankomatów"...
Odpowiedz

#5
Gdyby wczytać się w przepisy poszczególnych spółek, łatwo można zauważyć, że z biletem PKP IC można - w takich krytycznych sytuacjach - podróżować, za stosownym poświadczeniem, pociągiem innej kategorii lub nawet innej spółki (sam zostałem kiedyś pouczony w kasie biletowej o takiej możliwości, z ciekawości upewniałem się nawet na stronie www przewoźnika).

Tymczasem w Przewozach Regionalnych takiego udogodnienia niestety nie ma...
Odpowiedz

#6
Ten temat mnie trochę zainteresował, dlatego tu napiszę. pamiętam w 2013 roku bodajże w styczniu miałem bilet na podróż Laskowice Pom. - Toruń Miasto z przesiadką w Bydgoszczy Gł., pierwszy pociąg jakim miałem jechać (Gdynia - Bydgoszcz) nabrał opóźnienia, bo gdzieś na szlaku (jak dobrze pamiętam) to powietrze innej jednostce dali, i wtedy przed tym Regio toczył się TLK Stoczniowiec, przez co kierownik pociągu odmówił opóźniania pociągu Bydgoszcz Gł. - Toruń Wsch. i na bilecie napisał coś tam że pociąg był opóźniony i można było jechać TLK, a w Toruniu Gł. Stoczniowiec miał skomunikowanie z jakimś pociągiem Poznań - Olsztyn, co bez problemu się dojechało, jedyne co zostało stracone to 10 minut. Jak teraz jest nie wiem, to chyba była moja ostatnia podróż z przesiadkami z pociągu na pociąg.
Odpowiedz

#7
Kolej 131 napisał(a):Jak teraz jest nie wiem, to chyba była moja ostatnia podróż z przesiadkami z pociągu na pociąg.

To sobie dużo kolego nie pojeździsz pociągami. :-) Natomiast z latami się nabiera doswiadczenia.
Odpowiedz

#8
Dobrze że ja takich problemów nie mam i za każdym razem jak jadę z przesiadką, dojeżdżam do celu podróży tym pociągiem co chciałem. Wink
Odpowiedz

#9
Obawiam się, że to tylko dowodzi tego, że jeszcze jeździłeś nie wystarczająco dużo... :-)
Odpowiedz

#10
Niekoniecznie. Wystarczy troche szczescia lub planujac wziac pod uwage przesiadke na pociag innego przewoznika i mozliwosc opoznienia.
Odpowiedz

#11
To już wynika z doświadczenia jeżdżenia polską koleją. Raz może Ci się udać wariant optymistyczny, a raz niekoniecznie. Jeżdżąc po Polsce, trzeba mieć plan B, a czasami i D, E... :-)
Odpowiedz

#12
Plany dalsze niż B? Smile
Sorry. Moim zdaniem to nawet jak ten kraj brzmi to trochę jak horror i fantasy. Smile
Odpowiedz

#13
Jak Cię spotka śnieg w październiku i połamane drzewa upadną na tory albo uzwojenie lokomotywy się spali, to wtedy i plan D nawet czasami nie wystarcza... :-)
Odpowiedz

#14
masovian, Wierzę. Aczkolwiek trzeba mieć naprawdę pecha aby nie zadziałał plan A.
Odpowiedz

#15
To zależy jak skomplikowana jest podróż. Im więcej odcinków, tym większe prawdopdoieństwo wtopy.

Ale przy jednej przesiadce, to teraz nie trafić z planem A to rzeczywiście pech. :-)
Odpowiedz



Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Rzecznik Praw Pasażera Kolei kazio 0 2 253 26.07.2017, 19:59
Ostatni post: kazio

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
7 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.