Liczba postów: 21
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08.02.2012
Reputacja:
0
Ja od dziecka jeździłem pociągami i nie przypominam sobie jakiejś niebezpiecznej sytuacji.Za to moja dziewczyna wychowała się w rodzinie gdzie zawsze był samochód, efektem czego było to że rodzice jej wpoili że w pociągach "kradną, gwałcą i zabijają". Jeśli dobrze sobie przypominam to jeszcze 2-3 lata temu po nocnych pociągach chodziła ochrona. Ostatnio jak jechałem właśnie "Przemyślaninem" takowej nie było, ponieważ linie jak to mówili w mediach "oszczędzały" co jest raczej zniechęcające dla podróżnych, tym bardziej dla tych którzy chcą zacząć przygodę z koleją. Najważniejsze to tak jak mówicie zabrać tylko takie rzeczy których w razie "draki" nie będzie szkoda.
Liczba postów: 374
Liczba wątków: 15
Dołączył: 11.05.2012
Reputacja:
0
Przeleję cytat z innego tematu:
Cytat:Zauważyłem już wtedy dwóch podejrzanych typków, którzy kręcili się po wagonie, zaglądali do każdego przedziału, i tak dalej. Ale stali oni cały czas koło przedziału służbowego. Po wyjeździe z Poznania (2.48) kierownik przeszedł sprawdzić bilety. Po dojechaniu do Jarocina kobieta z przedziału obok zaczęła krzyczeć, że nie ma jej torebki (a kilkanaście minut wcześniej kierpoć sprawdzał jej bilet, który miała w torebce). Co ciekawe, goście którzy się kręcili nie wysiedli w Jarocinie, nie szli też w stronę końca składu, czyli musieli iść do czoła, gdzie był sypialny i dwójka (w której był służbowy też). Oczywiście kierpoć nikogo nie widział i nikt nic nie wie...
2 typków stało sobie w przedsionku wagonu mimo mrozu i niesprzyjającej godziny. Okradziona pani siedziała w przedziale nr 1 my z Loonym w 2. W czasie tej akcji nikt się nie przemieszczał po korytarzu, nie słyszeliśmy żadnego otwierania drzwi... Po zatrzymaniu się pociągu na stacji Jarocin usłyszeliśmy tylko "Gdzie jest moja torebka???"
Jak zauważył Loony pani sama sobie winna, bo spała a torebka leżała obok bez żadnej opieki...
Liczba postów: 19
Liczba wątków: 0
Dołączył: 31.08.2012
Reputacja:
0
Nie strasz leonardo, bo ja chce jechać rozewiem do domu
Liczba postów: 715
Liczba wątków: 13
Dołączył: 03.07.2012
Reputacja:
0
Rozewie nie jest aż taki niebezpieczny, szczególnie, gdy jest 8 osób w przedziale.
Liczba postów: 842
Liczba wątków: 38
Dołączył: 05.04.2011
Reputacja:
0
Żaden skład nie jest niebezpieczny. Wystarczy, że się trzyma wartościowe rzeczy (jak mówi przysłowie) przy dupie i tyle. Ja np. nigdy w pociągu nie śpię, choćby nie wiem co.
Albo się siedzi w przedziale gdzie ludzi sporo, albo się nie śpi i tyle.
Ewentualnie można zawczasu wywiesić kartkę na drzwiach: "Przedział już okradziony"
Liczba postów: 5 941
Liczba wątków: 146
Dołączył: 20.08.2010
Reputacja:
5
Leonardo napisał(a):Jak zauważył Loony pani sama sobie winna, bo spała a torebka leżała obok bez żadnej opieki...
Do czego to doszło, żeby takie teksty pisać... Pani winna, że ja okradli. Gdzie ja żyję...
Liczba postów: 6 035
Liczba wątków: 247
Dołączył: 16.06.2010
Reputacja:
4
Winna temu że nie upilnowała swoich rzeczy, jak to się mówi "okazja czyni złodzieja".
Liczba postów: 842
Liczba wątków: 38
Dołączył: 05.04.2011
Reputacja:
0
DamianT, ale co w tym dziwnego? Bo dla mnie nic. Ja już dawno straciłem wiarę w ludzi.
Ja nie mam zaufania do ludzi. Widzisz, ta pani miała. Stwierdziła, że jak pójdzie spać w pociągu to przecież nikt jej nie okradnie. No i proszę. Wiara w ludzi to nie jest dobra rzecz.
Są ludzie normalni, którzy powiedzą komuś, że np. telefon mu wypadł. Drugi to zobaczy i nic nie powie. A trzeci poczeka i telefon zakosi. Od kiedy istnieje powiedzenie 'okazja czyni złodzieja'?
Od zawsze byli ludzie, którzy wychowali się w rodzinach gdzie kradzież jest normalną rzeczą. Ludzie, którzy wolą ukraść niż iść do pracy. Ludzie którym nie wpoiło się, że bliźniemu się pomaga, a nie okrada. Ale to nie tylko u nas - w każdym kraju są tacy.
Za głupotę się płaci i tyle. Cenne rzeczy trzyma się przy tyłku, a jeśli dzieje się coś podejrzanego to się nie śpi i tyle. Taki kraj... Zresztą, Piłsudski już mówił: "Naród wspaniały, tylko ludzie ku*wy". Ale jak mówią o Polakach, że to złodzieje to każdy już szabelkę wyciąga. A jak mówią, że kogoś okradli z własnej głupoty to się dziwią w jakim kraju żyją.
No niestety, DamianT, jeśli dziwisz się temu o czym piszę to widocznie więcej od Ciebie przeżyłem (bez urazy oczywiście, bo nadal są ludzie którzy wierzą w ludzkość )
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
To tak jak kobieta winna że ją zgwałcili (bo miała za krótką spódniczkę i prowokowała), ktoś tam inny winny że mu spuścili wpier... i skroili telefon (bo przecież mógł siedzieć w domu)... itd...
Jaka ta Polska biedna.
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 842
Liczba wątków: 38
Dołączył: 05.04.2011
Reputacja:
0
psim, jesteś inteligenty facet, a teraz próbujesz pokazać, że jest inaczej i wrzucasz wszystko do jednego wora...
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
Leonardo napisał(a):pani sama sobie winna, bo spała a torebka leżała obok bez żadnej opieki...
Wczoraj w metrze obok mnie i Roberta kręciła się podejrzana kobieta. Robert dużo wcześniej zauważył, że szła za nami i próbowała zajrzeć mu do torby, ja nie zwróciłem na nią uwagi. W pewnym momencie z przedziału maszynisty wyszedł człowiek, potrząsnął mnie za ramię, i powiedział żebym uważał na swoje rzeczy.
Można ostrzec? Można.
No ale to Katalonia, nie Polska. W Polsce każdy sobie rzepkę skrobie, i Polak mądry po szkodzie, i takie tam :->
Bahnfahren ist unser Business
Liczba postów: 842
Liczba wątków: 38
Dołączył: 05.04.2011
Reputacja:
0
Czyli w pociągu będziesz wchodził do każdego przedziału, budził ludzi i ostrzegał ich, że 'tamtych dwóch łepków to mogą być złodzieje'? Jakoś tego nie widzę.
Co innego sprawa w tramwaju, metrze, na ulicy - gdzie jest sporo ludzi, nikt nie śpi, można ludzi ostrzec. A inna sprawa w pociągu nocnym, gdzie 9/10 ludzi śpi, robią długą trasę i sami powinni się zająć zabezpieczeniem swojego bagażu jeśli chcą spać. A jeśli nie chcą pomyśleć to muszą się liczyć z tym, że są elementy, które tylko czekają na barana, który ma nieograniczone zaufanie w ludzkość...
Ja już ludziom oddawałem znalezione telefony, portfele, dokumenty. Byli wielce zdziwieni, że np. pieniądze z portfela nie zniknęły. Ale ja osobiście nie liczę na to, że gdy zgubię portfel to wróci do mnie razem z zawartością (a tak swoją drogą, też ciekawe, że jeszcze nigdy nic nie zgubiłem widać jak człowiek chce, to potrafi przypilnować swoich rzeczy).
loony wiadomo - wszystkich nie ogarniesz i nie powiadomisz na składzie o tym że są złodzieje. Ale można to zrobić pocztą pantoflową - przekazać info kilku przedziałom i by ci przekazali dalej, a najlepiej kondiemu czy kierpociowi. Wtedy jest szansa że informacja się szybko po składzie rozniesie.
Co do zabezpieczania się i uważania no trzeba tyle ile się da pilnować, ale tak jak mi to kiedyś mówił Rafał (Valcyte), który pracuje w SOKu i miał nieraz do czynienia z tego rodzaju akcjami - jeśli w pociągu są złodzieje, to zawsze w zorganizowanej, doświadczonej grupie i są tak zwinni i sprytni, że jak chcą cię okraść i się zawezmą to i tak cię okradną. No ale to ryzyko można maksymalnie redukować, bo przeważnie ludzi głupi i bezmyślni dają się okraść i ułatwiają robotę złodziejom z własnej głupoty. Ci którzy śpią na Śląsku w najlepsze, ajfony i inny szpej mają na wierzchu mogliby śmiało wywiesić tabliczkę z neonowym podświetleniem na przedziale "ZŁODZIEJE MILE WIDZIANI". Ot co, taka prawda.
Liczba postów: 715
Liczba wątków: 13
Dołączył: 03.07.2012
Reputacja:
0
Dokładnie. Ja jak już jadę pociągiem to tylko przymykam oczy, telefon mam schowany w kieszeni od której strony siadam zazwyczaj przy oknie albo przy drzwiach, na dodatek lustrzanka jest schowana tak, że nikt się do niej nie dostanie bez obudzenia mnie. No i jeżdżę z kimś oczywiście.
Liczba postów: 350
Liczba wątków: 21
Dołączył: 12.12.2011
Reputacja:
1
Zaufanie trzeba mieć ograniczone.
Oczywiście, nie ufa się obcym ludziom i jest to normalne. W pociągach nikt nikogo nie zna, ale ludzie podróżują razem i muszą się pilnować na każdym kroku.
Wydawać by się mogło, że jak jedziemy w przedziale, w którym są mili ludzie, uśmiechają się do nas, rozmawiają z nami, to są w porządku i na pewno nas by nie okradli...A to może być tylko pozór, który jest podstępem do okradzenia nas. Ja też nie mam zaufania do ludzi obcych, jadąc w pociągu. Czasami nie mam też pełnego zaufania do znajomych, których znam wiele lat. Każdy może okazać się złodziejem.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.
|