Liczba postów: 21
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08.02.2012
Reputacja:
0
Niedługo wybieram się nocnym pociągiem z Katowic do Krzyża TLK 38200 "Przemyślanin". Zastanawiam się czy ta trasa jest bezpieczna pod względem kradzieży itp. i jak się ma do tego klasa wagonu który się wybierze. Nie mogę doszukać się obłożenia tego pociągu ale myślę że warto wykupić miejsca w I klasie i mieć święty spokój, no ale właśnie czy pierwsza klasa to większe ryzyko wystawienia się na kradzież?Jak sądzicie?
Liczba postów: 7 986
Liczba wątków: 232
Dołączył: 20.04.2011
Reputacja:
0
Ryzyko kradzieży masz wszędzie takie samo. Nawet w dziennym pociągu mogą Cię okraść. Jednak nocne to lepszy łup dla złodziei szczególnie w okolicach Śląska, bo tam najwięcej takich przypadków ma miejsce. I ważna jest także pora. W Katowicach pociąg jest koło północy, a o tej porze większość ludzi śpi.
Co Ci doradzić. Zakup biletu na pierwszą klasę nic nie da, bo dla złodzieja nie ma rozróżnienia czy ktoś jedzie w pierwszej czy drugiej klasie. Złodziejem może być nawet współpasażer w przedziale.
Obłożenie pociągu możesz czasami znaleźć na stronie przewoźnika, bo w czasach szczytów przewozowych umieszcza on tabele z orientacyjną ilością zajętych miejsc.
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
Po prostu nie bierz ze sobą nic drogocennego. Maks. 100 zł w portfelu, reszta na kartach płatniczych, i to najlepiej w jakichś nietypowych miejscach (np. karta w innej kieszeni, niż portfel, itp). Tylko żadnych PINów zapisanych na kartach, ani innych idiotyzmów!
Pociąg to miejsce publiczne, gdzie jest ciągły przepływ osób. Musisz to brać pod uwagę.
Ja mimo wielu nocy spędzonych w pociągach (a mam dobry sen), nigdy nie zostałem okradziony, raz złapałem złodziejaszka jak próbował zdjąć z półki mój plecak. Mimo to, nie mam dużej pewności siebie, i w podróż zabieram jak najmniej wartościowych rzeczy, np. jeśli nie muszę brać komputera - to nie biorę. I mogę spać spokojnie, nawet jak coś zginie - wielkiego żalu nie będzie.
[ Dodano: 2012-02-10, 10:24 ]
Jeśli możesz sobie na to pozwolić, zamiast 1 klasy weź miejsce sypialne lub kuszetkę. Te wagony są niedostępne z pozostałej części pociągu, a osoby wsiadające kontroluje wagonowy. Oczywiście nie daje to 100% gwarancji bezpieczeństwa, bo nie wiadomo kim jest współpasażer, ale raczej lokalnie działające szajki złodziejaszków się tam nie dostają.
Liczba postów: 350
Liczba wątków: 21
Dołączył: 12.12.2011
Reputacja:
1
Ja uważam, że złodzieje w pociagach mogą być zawsze i to nie ma znaczenia, czy oni będą w dzień czy w nocy. Nikt przecież nie rozpozna złodzieja po wyglądzie, bo może to być ktoś bardzo miły, grzeczny, rozmowny, a ma zamiary złodziejskie i tak bywa. Ja jeszcze nie spotkałem się w pociągach ze złodziejami, a dość często podróżuje pociągiem. W każdym razie mnie nikt jeszcze nie okradł w pociągu, ale też ja nie woże ze sobą żadnych cennych rzeczy. Chyba że łupem złodzieja byłyby moje pieniądze, ale i tych mam zawsze niewiele ze sobą.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.
Liczba postów: 631
Liczba wątków: 26
Dołączył: 08.06.2010
Reputacja:
0
Co do bezpieczeństwa w Przemyślaninie to polecam:
Może warto jednak pomyśleć nad innym pociągim (oczywiście jeżeli masz taką możliwość i nie musisz być w Krzyżu na konkretną godzinę).
Liczba postów: 5 941
Liczba wątków: 146
Dołączył: 20.08.2010
Reputacja:
5
Ja kiedyś miałem przygodę ze złodziejami w pociągu. Jechaliśmy grupą (sześciu facetów). Czterech z nas wyszło na chwilę na korytarz a dwóch śpiących zostało w przedziale. Aparat leżał na stoliczku. Coś mnie tknęło i spod ubikacji wróciłem do przedziału. Gdy zobaczyłem dwóch panów niekoniecznie chcących usiąść sobie w przedziale i jechać w nim, z mojej strony było tylko jedno wielkie zawołanie kolegów. Panowie mieli ciepło, bo mieli spotkanie z kibicami wracającymi z meczu Nie pamiętam nazwy pociągu, ale działo się to między Rzeszowem a Krakowem i było to bodajże na początku 2005 roku.
Liczba postów: 142
Liczba wątków: 19
Dołączył: 02.09.2011
Reputacja:
0
Jadąc nocnym pociągiem trzeba zachować elementarne zasady bezpieczeństwa podobnie jak podczas jazdy komunikacją miejską, samochodem. Niestety wiele osób tych zasad nie przestrzega. Osobiście uważam że media za bardzo przesadzają z tą plagą złodziei w nocnych pociągach. Naprawdę to nie lata 90-te. Kolej polikwidowała nocne - muchowozy. Znam wiele osób które jak ognia boją się jazdy nocnym pociągiem
... w ,,Uwadze'' na TVN pokazywali jak okradają w pociągach ... Tymczasem matki pozwalają chodzić małoletniej młodzieży na dyskoteki ale broń Boże jechać nocnym pociągiem 18-letniej córce bo tam okradną, napadną, zgwałcą. A jak dobrze wiadomo prawdziwe zagrożenia są właśnie na dyskotekach. O tym w mediach cisza. Jeśli chodzi o pociągi nocne panuje w mediach psychoza strachu. Kolej nic nie robi aby przekonać ludzi do nocnych pociągów. Naprawdę co to za problem przy tej małej liczbie nocnych pociągów dać kilkuosobową ochronę do każdego składu.
I jeszcze na koniec. Złodziei kolejowych w nocnych pociągach można rozpoznać bardzo łatwo w przeciwieństwie do tego co mówi sie w tym reportażu. Otóż jak wsiadają do pociągu widać Że nie mają oni żadnego bagażu. Tym wyróżniają się od normalnych pasażerów. Jak na jakieś stacji o godzinie 23 wsiada kilku osiłków do pociągu bez bagażu (doskonale wiadomo że o tej godzinie nikt do pracy nie jeździ) trzeba być czujnym.
Liczba postów: 5 941
Liczba wątków: 146
Dołączył: 20.08.2010
Reputacja:
5
Liczba postów: 350
Liczba wątków: 21
Dołączył: 12.12.2011
Reputacja:
1
Kiedyś jeździłem nocnym pociągiem ze Szczecina do Dęblina i jeździł wtedy inną trasą. Jadąc, siedziałem w przedziale z kilkoma osobami i starsza Pani, która dosiadła się do mojego przedziału na jakiejś stacji, opowiadała, że wcześniej siedziała w innym przedziale z kilkoma młodymi ludzmi, którzy byli pijani i groźili jej, że zrobią jej coś złego, jeżeli nie będzie siedziała cicho w przedziale. Widać było po jej twarzy, że bardzo się bała, bo nawet w moim przedziale oglądała się na wszystkie strony, czy jej coś nie groźi. Ona uciekła z tamtego przedziału, a oni nawet chcieli przyjśc do naszego przedziału i jej ponownie zagroźić. Wtedy to chyba i inni podróżni się obawiali tych pijanych typów, ale nie pamiętam już czy konduktorzy zwrócili im uwagę, czy nie? Sami konduktorzy się boją o siebie i nie chcą kłopotów. Ja osobiście wolę podróżować dziennymi trasami i niekoniecznie dlatego, by uniknąć nieprzyjemnych sytuacji w pociągu, ale po prostu bardziej mi tak pasuje.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.
Liczba postów: 142
Liczba wątków: 19
Dołączył: 02.09.2011
Reputacja:
0
Ja osobiście jak ognia unikam jazdy z osobami będącymi pod wpływem alkoholu. Jeśli mam się czegoś obawiać to jazdy pociągami regio wieczorami i porankami w weekend jak młodzież jedzie/wraca z Klubów, dyskotek. zabaw w wiejskiej OSP. Wtedy naprawdę jest nieprzyjemnie a momentami niebezpiecznie
Liczba postów: 350
Liczba wątków: 21
Dołączył: 12.12.2011
Reputacja:
1
Teraz raczej już takiego zagrożenia w pociągach nie ma, gdyż w niektórych pociągach jest ochrona, a poza tym jeśli istnieje naprawdę zagrożenie dla podróżnych, wtedy w takim pociągu jeżdżą policjanci w cywilu i w przypadku jakiegoś zdarzenia wkraczają do akcji. Były przypadki, gdzie jeździli zawodowi złodzieje i polowali na podróżnych, okradając ich z cennych rzeczy i w takim przypadku wysyłali policję w cywilu do pociągu, by ująć takiego złodzieja. Był nawet kiedyś taki "nieuchwytny" przestępca i on jeździł na kilku trasach, długich i namierzał podróżnych w przedziałach, którzy mieli najbardziej wartościowe rzeczy-łącznie z dużą ilością gotówki. Był elegancko ubrany, miły, łatwo nawiązywał kontakty z podróżnymi w przedziałach, częstował ich żywnością, napojami, do których dodawał środek usypiający, po czym oni zasypiali, a on wtedy "działał". Nikt nie mógł go namierzyć przez dłuższy czas, ponieważ on był sprytny w swoich "działaniach" i udawało mu się okraść kilkadziesiąt podróżnych. Było o tym głośno. Ale w końcu go namierzyli i dorwali. Wtedy to każdy podróżujący odczuwał lęk przed tym typem...
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.
Liczba postów: 7 986
Liczba wątków: 232
Dołączył: 20.04.2011
Reputacja:
0
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byliby mimo wszystko SOKiści. Można ich przecież spotkać w dziennych pociągach, że chodzą po pociągach, oglądają przedziały. W nocnych jeszcze ich nie widziałem, a myślę, że w niektórych składach, na pewnych odcinkach, gdyby pasażerowie widzieli, że takie osoby wsiadają na pewno czułyby się bardziej bezpiecznie. Chociaż wiadomo, że SOKista to nie osobisty stróż i wszystkie w/w zasady bezpieczeństwa należy zachować.
Liczba postów: 350
Liczba wątków: 21
Dołączył: 12.12.2011
Reputacja:
1
Złodziejem w pociągu może być ktoś z przemiłych współpasażerów w przedziale. Wystarczy tylko na chwilę opuścić przedział, zostawiając jakieś cenne rzeczy, a ten złodziej z naszego przedziału zabiera te rzeczy i szybko opuszcza przedział, by skierować się do innego przedziału, gdzie są wolne miejsca. Zdarzają się takie przypadki, chociaż może nie ma ich często...Złodzieje nawet potrafią coś ukraść z torby podróżnej, ale co może tam być wartościowego, niż tylko sama odzież? No chyba że ktoś w schowkach obok tych toreb podróżnych trzymałby np.mp3, pieniądze, czy inny sprzęt elektroniczny...?
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.
Liczba postów: 3 909
Liczba wątków: 159
Dołączył: 01.02.2011
Reputacja:
0
Najlepszym sposobem będzie, jak społeczeństwo będzie uprzejme nieco zmądrzeć i pasażerowie przestaną wozić ze sobą grubą gotówkę. Wtedy po prostu krojenie w pociągach przestanie się opłacać.
Ale nie, "ja piniądz muszę wieźć ze sobą, bo bankom przecież nie ufam! Wiadomo, jakiej narodowości oni są, ci bankowcy" :->
Liczba postów: 350
Liczba wątków: 21
Dołączył: 12.12.2011
Reputacja:
1
Każdy podróżny musi pilnować swojego bagażu, pieniędzy i jakiegoś sprzętu elektronicznego, jaki ze sobą nosi. Ja zawsze, gdy jadę w pociągu, pilnuję telefonu komórkowego, pieniędzy i plecaka podróżnego. Zdarzały się takie przypadki, gdzie okradano ludzi w pociągach, nawet z ubrań, podczas spania podróżnych. Ale to już jest spora przesada, by okradać ludzi z ubrań...
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.
|