W niedzielę jechałem TLK Uznam, przez całą trasę, od Krakowa do końca. Miałem przy sobie 30 zł gotówki, i najbardziej się bałem o to, że jak mnie okradną, to nie będę miał dokumentów oraz karty bankomatowej.
Na szczęście ludzi było od groma, cały przedział (8) zajęty, z miejscami do siedzenia oczywiście, towarzystwo bardzo dobre, rozmawialiśmy całą noc, dwie ładne dziewczyny miałem okazję poznać. Dawno nie jechałem pociągiem, a tutaj TLK mnie zaskoczyło pozytywnie. Dodatkowo zauważyłem SOK która co około 2h chodziła po pociągu sprawdzając, co się w przedziałach dzieje, nie robiąc tego w wyszukany sposób, ale cóż, takie zajęcie, nie mam nic do tego, dziewczyny miały pretekst, żeby się do mnie uśmiechnąć
Trochę drażniąca dla moich współpasażerów (notabene nie wiem, czy w przedziale było z 5 minut ciszy (w drodze z Katowic do Stargardu Szczecińskiego), gdzie szanowne państwo wsiadło) był głośnik, z którego płynęły informacje od kierownika pociągu gdzie się znajdujemy, i o której godzinie będziemy w jakimś miejscu. Nie dało się tego ściszyć niestety, ani wyłączyć. Osobiście mi to nie przeszkadzało, ładny głos to czytał, więc miło było posłuchać, chociaż miałem rozkład akurat wydrukowany (więc czasem i ja "zamieniałem" się w kierownika pociągu, i czytałem współpasażerom gdzie, i o której będziemy, dodatkowo wspominając, ile mamy opóźnienia, i w jakiej stacji będziemy).
Napisałem tutaj słowo opóźnienia, jednak nie wiem, czy takie słowo powinno tutaj mieć miejsce. Z tego prostego powodu, że pierwszym znacznym opóźnieniem jakie było na trasie, to 10 min opóźnienia wyjazdu! (nie przyjazdu!) pociągu, z powodu interwencji Policji (nie jestem pewien co to było, ale chyba Policja kogoś szukała, bo z wagonu wyprowadzili potem kilki facetów (oczywiście z kulturą i bez kajdanek)). Wtedy myślę sobie, w Świnoujściu będę trochę później. Jednak zmieniłem zdanie już na następnej stacji, gdyż TLK Uznam przyjechał minutę wcześniej. Następnym takim opóźnieniem była dopinka wagonów w Szczecinie, gdzie też trochę opóźnił się wyjazd, jednak opóźnienie to zostało zniwelowane (przyjechałem wcześniej niż w rozkładzie). Dobra robota kolejarzy!
Podsumowując, było jeszcze parę takich opóźnień jednominutowych jednak na następnej stacji zostały odrabiane.
Jeżeli chodzi o miejscówkę, też fajna rzecz, ale każdy powinien mieć prawo czy kupić miejscówkę, i mieć gwarancję miejsca, czy też ryzykować, że będzie się stało kilkanaście godzin w pociągu (jak za czasów komuny
). Oczywiście w moim przypadku podoba mi się bieganie wzdłuż składu, i szukanie odpowiedniego wagonu.
Trochę mnie zbulwersował brak wody w kranie, bo jednak 17h drogi to trochę dużo, nawet chętnie bym sobie mordę przepłukał. Dużym problemem jest napełnić taki zbiornik, czy po prostu nie praktykuje się jeszcze takich operacji?
PODSUMOWANIE: Mój szacunek do kolei wzrósł, teraz wiem, że kolejom mogę zaufać (oczywiście w ograniczonym stopniu)
[...]
A tak a propos gazu, to oni stamtąd ładnie musieli zamiatać
zresztą Tobie pewnie też ładnie oczka łzawiły" tyle dla Autora
Podsumowując, kurdę, miałem napisać, że w IC jest w miarę bezpiecznie. Trochę się rozpisałem. Mam nadzieję, że mój post przyniesie więcej pożytku niż straty
Przepraszam, i pozdrawiam kris172