Jak słusznie zauważono parę postów wyżej, siec trakcyjna i podstacje zasilające są bardzo kosztowną inwestycją (można uznać, że wchodzącą w koszty stałe), dlatego elektryfikuje się tylko linie o dużym ruchu. Zagadnienie jest szerzej omówione np. w pracy zbiorowej "50 lat elektryfikacji PKP" (WKiŁ, chyba 1989), tu tylko przypomnę, że linie górskie osiągają próg opłacalności elektryfikacji przy mniejszych przewozach niż nizinne (chodzi o bardzo duży moment rozruchowy silników elektrycznych, co daje większą pewność rozruchu składu zatrzymanego na podjeździe, wyższe przyspieszenia...). Tytułem ciekawostki - pierwsza linia z ruchem dalekobieżnym i towarowym zelektryfikowana w Związku Sowieckim, to odcinek Chaszuri - Zestafoni (obecnie Gruzja) na Przełęczy Suramskiej: Z jednej strony zbudowane jeszcze w XIX. w. parowozy członowe systemu Fairliego już się wykańczały, przemysł sowiecki nie czuł się na siłach zbudować nowych parowozów członowych, nowo otwarta elektrownia wodna w pobliżu kusiła, no i trakcja elektryczna znacząco zwiększa przepustowość linii w stosunku do parowej (zwłaszcza w górach).
Co do braku dostępu do ropy przez Rosję czy Związek Sowiecki- od lat 1950-ych kraj ten był eksporterem netto ropy naftowej; fakt, mieli duże problemy z zaopatrzeniem w paliwa płynne kilka lat po drugiej wojnie światowej, ale przed wojna - ropy im starczało.. Wysoki stopień elektryfikacji kolei rosyjskich tłumaczyłbym:
-doktryną socjalistyczną
-przeznaczeniem ropy na eksport
-bardzo dużym bruttem tamtejszych pociągów (w Rosji normą są składy po 6000 czy nawet 8000 t brutto. Orientuje się ktoś jak to wygląda w USA?)
-stosunkowo późnym opanowaniem sztuki budowy spalinowozów dużej mocy - do czasu wdrożenia M62 zupełnie sobie z tym nie radzili
-dużymi mrozami na Syberii i Rosyjskim Dalekim Wschodzie (elektrowóz mniej się boi mrozu niż pojazd spalinowy, zarówno jeżeli idzie o ryzyko zamarznięcia wody w układzie chłodzenia silnika czy skrzepnięcia oleju silnikowego, jak też nie spada mu na mrozie współczynnik sprawności energetycznej).
Niezaprzeczalnie Kolej Transsyberyjska jest już cała zelektryfikowana, ale ostatni odcinek nad rzeką Ussuri skończono elektryfikować dopiero 25. grudnia 2002 r. na stacji Ружино (Rużyno), tu znalazłem kronikę elektryfikacji tej linii:
http://www.transsib.ru/cat-electric.htm
a tu -zdjęcie z uroczystości ukończenia elektryfikacji
http://www.transsib.ru/Photo/Lenta/fadeev-ruzhino1.jpg
i zdjęcia lokomotywy ВЛ80С-345, która poprowadziła pierwszy pociąg elektryczny na szlaku Rużyno - Gubierowo (Ружино - Губерово ):
http://www.transsib.ru/Photo/Loc/electric102a.jpg
http://www.transsib.ru/Photo/Loc/electric102b.jpg
http://www.transsib.ru/Photo/Loc/electric102.jpg
Co do BAM-u - tam elektryfikacja doszła od zachodu do stacji Taksimo, i tam stanęła w czasach upadku ZSRS.
Na forum
http://www.dzd-ussr.ru/forum/viewtopic. ... 352c0107f9
w poście użytkownika krechet z 25. września 2012 godz. 13;43 jest wzmianka, ze w pierwszych latach XXI. w. rozważano kontynuację elektryfikacji BAM na wschód od Taksimo, ale sprawa upadła z powodu braku źródeł zasilania; w tymże wątku poniżej użytkownik Суверянен wskazuje, że nie chodzi o brak mocy w elektrowniach, tylko brak linii przesyłowych (czyli coś tak jak u nas z odcinkiem Korsze - Ełk).
Polskę wskazano jako kraj anormalnie zelektryfikowany - z tym bym polemizował. Najwyższy współczynnik elektryfikacji ma Szwajcaria (wybitnie górski teren, tani prąd z elektrowni wodnych, no i nauczka z pierwszej wojny światowej, gdy było trudno o węgiel, a trakcja spalinowa raczkowała). Mocno zelektryfikowane są też np. koleje francuskie, niemieckie czy szwedzkie. Fakt, w Wielkiej Brytanii trakcja elektryczna ma niewielkie znaczenie, chyba podobnie jak na Litwie.
Dania zelektryfikowała znaczą część swojej sieci, ale jakoś niedawno.
Na zakończenie - nieprędko chyba jeszcze spalinowozy odejdą do historii, chyba że uda się zbudować sensowne elektrowozy autonomiczne (akumulatorowe lub z superkondesatorami) - ale to jeszcze-jeszcze... na razie pojawiają się sensowne elektryczne samochody osobowe w obłędnie wysokich cenach.