Rozmawiałem z kierowcą samochodów ciężarowych, który w krajach skandynawskich jeździł zestawami 25,25 m. Mówił, że przy zestawie «samochód ciężarowy + doczepiane siodło + naczepa» nie ma większej różnicy, bo zaczep jest umieszczony na samym końcu ramy na tylnym zwisie, który trochę zachodzi. Dla zobrazowania, chodzi o taki zestaw:
Jeszcze lepiej, kiedy siodło jest na własnej osi, ale doczepione na sztywno (wobec tego musi mieć oś skrętną):
Wtedy siodło zachodzi jeszcze bardziej. Ale powyższe rozwiązanie raczej nie jest stosowane w Europie.
Najgorzej się jeździ zestawami z dwoma zwykłymi naczepami, potrafi bardziej ścinać zakręty, dlatego czasami niweluje się to stosując siodło doczepiane, ale z osiami skrętnymi.
Jedynie z cofaniem jest problem i trzeba nabrać większej wprawy. Na początku to w ogóle nie wychodzi. Ale w przypadku dłuższych autobusów w codziennym użytkowaniu nie ma cofania, więc problem odpada, ale pojawia się inny. Kierowca w autobusie musi kontrolować też wnętrze. I właśnie z tego powodu mój drugi znajomy, kierowca autobusów miejskich, woli jeździć nieprzegubowymi autobusami, bo cały czas widzi całe wnętrze.
Biorąc pod uwagę, że przegub w autobusie jest na końcu tylnego zwisu, technika jazdy poza jakimiś ostrzejszymi zakrętami raczej nie jest jakaś szczególna.