Stanowczego i ostrego stanowiska wobec Polskich Kolei Państwowych domaga się od władz Bielska-Białej Grażyna Staniszewska, radna miejska. Chodzi o przygotowywaną przez PKP inwestycję szybkich kolei.
Staniszewska uważa, że miasto powinno zrobić wszystko, by pędzące z dużą prędkością pociągi nie podzieliły Bielska-Białej na pół. Jej zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłoby przedłużenie istniejącego już tunelu kolejowego od dworca i okolic teatru do stacji Leszczyny.
- Miasto zyskałoby sporo terenów, na których można byłoby organizować różne rzeczy. I jeszcze bardziej zostałoby zintegrowane - uważa.
Była europosłanka jest zdania, że torowiska zostawione w otwartym terenie wzmogą poziom hałasu i zagrożenia bezpieczeństwa. Przypomina, że niegdyś miasto dzieliła rzeka Biała. Teraz, gdy są na niej mosty, a sama rzeka ma szansę być wykorzystywana turystycznie, jej dawny graniczny charakter może przejąć szybka kolej.
Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta Bielska-Białej, przyznaje, że gdyby w grę wchodziła modernizacja kolei dla pociągów jeżdżących z prędkością 200 km na godz., taki tunel byłby konieczny. Pociągi jednak nie będą jeździły tak szybko, więc projektanci zrezygnowali z tego pomysłu.
źródło:
www.bielskobiala.naszemiasto.pl